Ostro na gazie
Aż 2,9 promila alkoholu miała w wydychanym powietrzu 45-letnia mieszkanka Opolszczyzny, która kilka dni temu próbowała przekroczyć przejście graniczne w Cieszynie, kontrolowane przez funkcjonariuszy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. W zdarzeniu nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pijana w sztorc podróżniczka podjechała pod szlaban swoim suzuki, jak i to, że jak na razie dzierży wśród turystów rekord alkoholowego upojenia przy przekraczaniu granicy. Strażnicy od razu zauważyli jej nienaturalne zachowanie. Ich uwagę zwróciła również woń alkoholu unosząca się z wnętrza wozu. Kobietę nie wpuszczono do Czech, gdzie jechała prawdopodobnie zakupić alkohol. Zajmie się nią policja. Przypomnijmy, że w myśl polskich przepisów, prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości stanowi przestępstwo.
Jazda na przysłowiowym gazie to nie jedyne przewinienia kierowców poruszających się w strefie nadgranicznej. Dość częste są przypadki prowadzenia bez prawa jazdy, braku dokumentów pojazdu czy obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Przypomnijmy pokrótce, że Straż Graniczna całkiem legalnie może kontrolować ruch drogowy w obrębie przejścia granicznego i w strefie nadgranicznej. Mamy upoważnienia do zatrzymywania pojazdów oraz legitymowania uczestników ruchu drogowego, wydawania poleceń co do sposobu korzystania z drogi lub używania samochodu, możemy sprawdzić jego stan techniczny, dokumenty, czyli prawo jazdy, dowód rejestracyjny a także zaświadczenie o opłaceniu obowiązkowej składki OC - wyjaśniał jeszcze nie tak dawno na łamach „NR” kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. Karze nie ujdą kierowcy prowadzący auta po spożyciu alkoholu. Jeśli pogranicznik wyczuje woń mocnego trunku, może zażądać, by delikwent poddał się badaniom na alkomacie. Z danych statystycznych wynika, że Śląska Straż Graniczna korzysta z przysługujących jej uprawnień. W pierwszym półroczu ujawniła aż ponad 1700 przypadków naruszenia kodeksu drogowego.
(waw)