Pech do aury
Dożynki w Pawłowie co roku cieszą się dużym wzięciem. Bo są barwne, ciekawe, licznie przybywają na nie goście. Jedyne nieszczęście to kiepska pogoda. Ale dla wszystkich, którzy jechali w korowodzie dożynkowym, a potem bawili się na placu przy kościele, nie miało to takiego znaczenia. Poranny pochód wozów rolniczych, bryczek, na których zasiadły śląskie gospodynie i rozbrykane bajtle w ludowych strojach, podjechał w stronę Żerdzin, by zakończyć trasę przy pawłowskim kościele parafialnym. Tam odbyło się uroczyste przekazanie dożynkowego chleba przez starostów - Henryka Kaspera i Edytę Wieder - oraz jego poświęcenie przez księdza proboszcza Zdzisława Hupkę. Po mszy św. zebrani udali się na plac dożynkowy. Zabawa trwała do późnego wieczora.
(sem)