Dobra woda ...troski doda
Racibórz zaopatrują obecnie w wodę stare ujęcia przy ul. Bogumińskiej w Studziennej. W ostatnim czasie jest z nimi kłopot, bo jakość wody pozostawia wiele do życzenia. Wyeksploatowane złoża zaopatrują ją w nadmiar metali. To z kolei podraża koszty uzdatniania, co wpływa wprost na opłacalność wydobycia. Przewidując, że żywotność złóż w Studziennej jest już niewielka, opracowano koncepcję wybudowania nowego ujęcia w Strzybniku w gminie Rudnik. Jest tam bardzo dobra woda, a złoża obfite, zdolne zaopatrzyć całe miasto.
Jedyny problem w tym, że budowa ujęcia, stacji uzdatniania i magistrali pochłonie ogromne wydatki, dziś szacowane na 35-40 mln zł. Bez kredytów i dotacji z funduszy ekologicznych Racibórz nie jest w stanie sam sfinansować takiej inwestycji. Po opracowaniu dokumentacji magistrat rozpoczął więc starania o pomoc w duńskiej agencji ochrony środowiska DEPA (zarządza pieniędzmi państwowymi, wspiera obecnie budowę sieci kanalizacyjnej dla Studziennej i Obory) oraz Narodowym i Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Mamy już prawie wszystko uzgodnione. NFOŚiGW da nam 9 mln zł preferencyjnego kredytu, częściowo umarzalnego. DEPA obiecała pomoc w uzyskaniu kredytu w jednym z banków nordyckich z dwupunktowym oprocentowaniem. Rząd Danii wziąłby na siebie rzeczywiste koszty obsługi tej pożyczki - mówi wiceprezydent Wojciech Krzyżek.
Tani pieniądz kusi, nowe ujęcie rozwiązałoby problem z wodą na kilkanaście lat, ale niedawno doszły nowe okoliczności. Zakład Wodociągów i Kanalizacji zlecił wykonanie nowych odwiertów przy ul. Bogumińskiej. Natrafiono na nowe złoża z wodą bardzo dobrej jakości. Nie wiemy dlaczego, ale parametry wody w Studziennej znacznie się poprawiły. Nie wiemy tylko, jak wydajne są nowe złoża. Jeśli okaże się, że wystarczą na kilka lat, to projekt inwestycji w Strzybniku wypadałoby odłożyć na półkę. Skórka może się okazać nie warta wyprawki. Nie ma sensu wykładać blisko 40 mln zł, skoro pożądany efekt można osiągnąć znacznie taniej - dodaje W. Krzyżek. ZWiK zlecił już dodatkowe badania zasobności.
Problemem pozostaje także malejące zużycie. Kiedy kilka lat projektowano ujęcie w Strzybniku, raciborzanie zużywali dobowo 20 tys. m sześc. wody. Teraz dokładnie o połowę mniej. Jak były ryczałty, to ludzie odkręcali kurki. Teraz płacimy za zużycie i nagle zaczęło się oszczędzanie. Niewykluczone, że zużycie dobowe jeszcze zmaleje. To kolejny argument za tym, by nie rozpoczynać budowy w Strzybniku - dodają w ratuszu.
Gdyby z inwestycji rzeczywiście zrezygnowano, magistrat chce utrzymać dobre kontakty z DEPĄ i uzyskać pomoc od Duńczyków na wykonanie projektu i programu do symulacji rozkładania ciśnień wody w sieci. Pomagałoby to w sterowaniu zasilaniem podczas awarii. Teraz możliwości sieci zna ...garstka specjalistów z ZWiK, którym doświadczenie podpowiada, gdzie zakręcić, a gdzie odkręcić.
G. Wawoczny