Ratunek w „opóźniaczach”
Krótkie, ale intensywne ulewy jakie przeszły w maju nad gminą wyrządziły sporo szkód mieszkańcom Krzyżanowic, Owsiszcz i Nowej Wioski. Spływająca z pól woda i błoto, podobnie jak w ubiegłym roku zalały drogi, ogrody, domy, zniszczyły uprawy. W czasie tak gwałtownych deszczy Krzyżanowice zalewane są z dwóch stron - tłumaczy wicewójt gminy Krzyżanowice Maksymilian Lamczyk. Dwa rowy melioracyjne od strony Nowej Wioski przechodzą w jeden rów komunalny w Krzyżanowicach. W czasie nawałnicy nie jest on w stanie odprowadzić nadmiaru wody, która spływa ulicami: Karola Miarki, Kościelną, Powstańców Śląskich, Główną, Kolejową. Woda do wsi napływa też od strony Haci i Wrzosów, zalewając ulice Moniuszki oraz Powstańców Śląskich.
Najbardziej narażona na podtopienie wodami opadowymi jest posesja państwa Wraników, obok której znajduje się rów odprowadzający deszczówkę. Od 1966 r. ich domostwo ucierpiało już 27 razy. Gdy rów był otwarty, nadmiar wody nie wyrządzał tak poważnych szkód. Stopniowo jednak namuły i wysypywane tam śmieci ograniczały jej przepływ. W latach siedemdziesiątych, na życzenie mieszkańców w miejscu dotychczasowego rowu ułożono rury. Efekt podwyższenia oraz mniejsza przepustowość kanalizacji spowodowała, że po każdej burzy nadmiar nieodprowadzonej rurami deszczówki przelewa się i regularnie zalewa domy.
W tym roku woda pojawiła się w ciągu 20 minut. Tyle samo czasu było trzeba, by podniosła się na wysokość 1,40 m - wspomina Elżbieta Wranik. Nie pomogły nawet metalowe zapory założone na drzwi. Wdzierała się przez okna, przelewała ponad wałem usypanym wokół posesji. Na jego podniesienie i umocnienie w ubiegłym roku pan Emil otrzymał bezpłatnie z gminy ziemię i ażurowe płyty.
Ulewne deszcze nie oszczędziły również Owsiszcz i Nowej Wioski, których ulice zamieniły się w błotniste potoki. Podobnie, jak w Krzyżanowicach, zgodnie z wolą mieszkańców wybudowano kanalizację deszczową i ułożono rury, które przy tak intensywnym wezbraniu wody nie potrafią jej odprowadzić. Efekty deszczy są tragiczne: zalane i zamulone piwnice, zniszczone obejścia oraz ogrody.
Dla ochrony Krzyżanowic przed skutkami opadów w 1998 r. rozważano budowę zbiornika suchego w Nowej Wiosce. Nie doczekał się on jednak realizacji ze względu na wysokie koszty wykonania. Przeciwny tej inwestycji był też jeden z właścicieli terenu, gdyż nagromadzona w zbiorniku woda zalewałaby jego łąki. Dlatego gmina zasięgnęła opinii specjalistów i instytucji z zakresu melioracji na temat innych rozwiązań. Nawiązaliśmy kontakt z pracownikami Akademii Rolniczej we Wrocławiu, którzy zajmują się małymi retencjami - mówi Wolfgang Kroczek, kierownik Referatu Rolnictwa, Ochrony Środowiska, Geodezji i Gospodarki Gruntami Urzędu Gminy w Krzyżanowicach. Wrocławscy naukowcy proponują zastosowanie tzw. opóźnionego spływu wody, który spowolni przejście fali powodziowej z terenów rolnych.
Najskuteczniejszą ochronę przed zalewami wodami deszczowymi prof. Julian Paluch z wrocławskiej akademii widzi w zamontowaniu na przepustach drogowych tzw. opóźniaczy, czyli małych zbiorników retencyjnych w formie beczek o średnicy 60 cm, które będą regulowały przepływ wody - tłumaczy wicewójt Maksymilian Lamczyk. Zaplanowaliśmy na razie budowę siedmiu takich zbiorników na istniejących już przepustach drogowych. Na inwestycję w budżecie zarezerwowaliśmy 66 tys. zł, co powinno wystarczyć na wybudowanie jeszcze w tym roku czterech z nich. Do 10 lipca wykonana zostanie dokumentacja na to zadanie.
Wicewójt Maksymilan Lamczyk zapewnia, że skuteczność opóźniaczy jest większa niż planowanego wcześniej, a dużo kosztowniejszego zbiornika suchego. Siedem małych zbiorników retencyjnych będzie w stanie zatrzymać 20 tys. m sześc. wody, a zbiornik suchy o połowę mniej - przyznaje. Aktualnie zastanawiamy się też nad opracowaniem koncepcji ochrony przed zalewami wsi Owsiszcze. Położona w dolinie miejscowość znajduje się przy samej granicy z Czechami. Potrzebne jest więc takie rozwiązanie, które nie będzie wymagało inwestycji po stronie południowego sąsiada - dodaje wicewójt Maksymilan Lamczyk.
(os)