List otwarty
Racibórz 28.05.2002 r.
RedakcjaTygodnika Nowin Raciborskich
W związku z nieprawdziwymi publikacjami dotyczącymi mojej osoby, które ostatnio pojawiły się na łamach prasy regionalnej i lokalnej, proszę Waszą Redakcję o zamieszczenie w najbliższym Tygodniku „Nowiny Raciborskie” mojego listu otwartego, wyjaśniającego kilka kwestii związanych z realizacji projektowej na łącznik I LO w Raciborzu.
„Od kilku tygodni trwa atak na moją osobę, który w sposób mało wybredny, a przede wszystkim kłamliwy i nierzetelny, przedstawia sytuację mającą miejsce dwa lata temu. Luźno zestawione przez piszących, niezwiązane w logiczną całość fakty tworzą raczej fabułę, nie mającą nic wspólnego z dobrym i profesjonalnym warsztatem dziennikarskim.
Zadziwiające jest - a może właśnie nie - że artykuły dotyczące prowadzenia przeze mnie działalności gospodarczej ukazują się w momencie kiedy takiej działalności nie prowadzę ze względu na pełnienie od listopada 2001 roku funkcji zastępcy prezydenta, że dzieje się to przed wyborami, a także to, że w obronie „praworządności” staje Rada Powiatowa SLD.
Wszystkie dane podawane w publikacjach mają swoje źródło w donosach i anonimach. Nie podpisywanie się pod tymi „rewelacjami” świadczy więc o świadomości piszących, że są to pomówienia i insynuacje.
Poza tym informacje ukazały się w prasie bez rzetelnego sprawdzenia faktów skonfrontowania ich z fundatorem, inwestorem, użytkownikiem czy ze mną jako projektantem.
Ustawa o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne z dn.21 sierpnia 1997 r. (Dz.U. z dn.11 września 1997 r.) w art.2 w sposób precyzyjny i enumeratywny określa jakie osoby nie mogą prowadzić działalności gos-podarczej: „Art. 2. Ustawa określa także ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej przez:
...6) członków zarządów gmin, skarbników (głównych księgowych budżetu) i sekretarzy gmin oraz inne osoby wydające decyzje administracyjne z upoważnienia wójta lub burmistrza (prezydenta miasta),”
Aby być w zgodzie z przepisami prawa z chwilą objęcia stanowiska zastępcy prezydenta Miasta Racibórz zawiesiłem swoją działalność gospodarczą. Wcześniej, czyli do listopada 2001 roku nie posiadałem upoważnienia do podpisywania decyzji administracyjnych. Nie naruszyłem więc, ani nie naruszam obowiązującego w naszym kraju prawa.
Z publikacji prasowych wynika, że zlecenie na opracowanie dokumentacji, jak również sam proces inwestycyjny był całkowicie uzależniony od mojej osoby i został tak poprowadzony, że nikt oprócz mnie nie miał wpływu na jego rozstrzygnięcie i prowadzenie. Jest to oczywistą nieprawdą, a brak dziennikarskiej rzetelności i swobodne żonglowanie faktami sugerują czytelnikom rzeczy, które nie miały miejsca, albo przedstawiają się w zgoła odmienny sposób.
1. Na opracowanie dokumentacji projektowej nie było przetargu w rozumieniu ustawy o zamówieniach publicznych, bo inwestorem była osoba fizyczna, która pieniądze na realizację zadania przekazała poprzez stowarzyszenie. Zarząd Wojewódzki Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców zwrócił się do mnie o podanie kosztów wykonania dokumentacji rozbudowy I LO w Raciborzu. Pod uwagę były brane różne oferty i to właśnie moja oferta została wybrana jako najkorzystniejsza do realizacji projektu.
Przedmiotem opracowania były dwie niezależne dokumentacje ujęte w jednym zleceniu, a ich zakres został uzgodniony pomiędzy fundatorem, inwestorem (Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym Niemców zarząd Wojewódzki w Raciborzu) i użytkownikiem (I Liceum Ogólnokształcącym). Brak podania szerokiego zakresu rzeczowego wykonanej dokumentacji, a szermowanie jedynie wysokością kwot sugeruje nieczytelne reguły pomiędzy stronami oraz taki odbiór społeczny, że wykonana praca nie jest adekwatna do wynagrodzenia. Pragnę nadmienić, że przygotowanie dokumentacji trwało kilka miesięcy i zaangażowanych w przedsięwzięcie było kilka branżowych biur projektowych ok.15-20 osób.
2. Po wykonaniu zlecenia dokumentacja została przekazana do Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców i od tej pory nie miałem wpływu na decyzje, które dotyczyły realizacji całości inwestycji. Organem prowadzącym szkoły ponadgimnazjalne (w tym I Liceum Ogólnokształcące) jest Starostwo Powiatowe. Przetargi na nadzór inwestorski i wykonawstwo (wybór firmy budowlanej) przeprowadzała z upoważnienia Starostwa dyrekcja I LO. Nie brałem udziału w Komisji przetargowej. Sugestia zatem o powiązaniach mojej osoby z firmą budowlaną, która wygrała przetarg jest niedopuszczalnym nadużyciem.
3. Kolejną rzeczą jest wplecenie w treści artykułów sprawy związanej z przygotowaniem przeze mnie projektu na remont sekretariatu i gabinetów prezydentów. Rzeczywiście jestem autorem projektu, ale dokumentację wykonałem poza godzinami pracy nieodpłatnie. Z tego tytułu zostały zaoszczędzone pieniądze społeczne. Za darmo wykonałem również projekt sali kolumnowej i sali błękitnej Urzędu i wydaje mi się, że próba wykorzystania tego faktu na moją niekorzyść jest dużą przesadą i świadczy jedynie o analfabetyzmie funkcjonalnym zasłyszanych lub przeczytanych informacji.
4. Wydawaniem pozwoleń na budowę, weryfikacją dokumentacji budowlanej zajmuje się Starosta Powiatu poprzez swoje służby, a mój zakres kompetencji jako naczelnika wydziału Urzędu Miejskiego w żaden sposób nie kolidował z prowadzeniem działalności gospodarczej w zakresie projektowania.
Reasumując, ukazanie się artykułów prasowych na temat rzekomych nieprawidłowości przy realizacji projektu łącznika I LO jest ewidentną próbą podważenia mojego autorytetu jako zastępcy prezydenta miasta. Podawanie nieprawdziwych informacji jest także próbą manipulowania społeczeństwem u progu wyborów samorządowych. Niedopuszczalną formą jest tendencyjne i kłamliwe przedstawianie spraw i zdarzeń mających miejsce w przeszłości, blisko dwa lata przed powołaniem mnie na stanowisko zastępcy prezydenta. Już same tytuły artykułów sugerują orzeczoną winę. Jak mi wiadomo jedynym organem w Polsce, który stanowi o winie jest Sąd.
Zgodnie z prawem prasowym dziennikarz ma obowiązek sprawdzić prawdziwość stawianych mi zarzutów, wynika to wprost z tez orzeczeń Sądu Najwyższego a umieszczenie informacji nieprawdziwych czy też niesprawdzonych nie zwalnia dziennikarza, redaktora naczelnego, czy wydawcy z odpowiedzialności zarówno karnej jak i cywilnej.
Dlatego też postanowiłem sprawę skierować do organów ścigania i jednocześnie skierować sprawę na drogę sądową przeciwko osobom i instytucjom, które podważają moją wiarygodność uniemożliwiając tym samym pełnienie funkcji publicznej.”
Wojciech Krzyżek