Miejska gwardia
Straż miejska to formacja, którą finansuje ze swojej kiesy miasto. Ratusz też nakłada na nią odpowiednie obowiązki. Strażnicy mają przede wszystkim dbać, by mieszkańcy przestrzegali uchwał o utrzymaniu czystości i porządku a także zakazie spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Kompetencje są oczywiście znacznie szersze; od kontroli ważnych atestów wag na targowisku, poprzez nadzór nad ruchem drogowym, do dbałości o szeroko pojęte bezpieczeństwo. Interweniują w sprawach na pozór błahych. Mogą przez to budzić sprzeciw. Bez wątpienia są jednak potrzebni. Przestrzeganie przepisów nie jest bowiem mocną stroną wielu mieszkańców.
W 2001 r. straż ujawniła 6779 wykroczeń, blisko dwa razy więcej niż w roku poprzednim. W prawie połowie spraw chodziło o nieprzestrzeganie przepisów porządkowych. Aż 85 proc. interwencji kończyło się pouczeniem. Tylko 821 osób otrzymało mandat karny. Te dane przekonują, że wbrew powszechnemu mniemaniu strażnicy nie są aż tak represyjni.
W ciągu całego roku przeprowadzono ponad 30,2 tys. kontroli porządkowych, o 22 proc. więcej niż w roku 2000. Pod lupą znaleźli się właściciele posesji zobowiązani do utrzymania należytego porządku, handlowcy na targowiskach, właściciele punktów skupu złomu i posiadacze czworonogów. Efekty: kilkanaście osób złapanych na wysypywaniu śmieci i gruzu do rowów i lasków, ukarani handlowcy za brak oznaczenia miejsc prowadzonej działalności i nieprzestrzeganie przepisów sanitarnych, rzeczy pochodzące z kradzieży ujawniane w punktach skupy surowców wtórnych, starsi i młodzież przyłapani na spożywaniu alkoholu w miejscach publicznych, właściciele psów karani za puszczanie ich na wybieg bez kagańca i pozostawiający psie odchody na trawnikach, kilkadziesiąt usuniętych wraków samochodów a także handlowcy, którymi zajęło się kolegium za sprzedaż alkoholu bez wymaganego zezwolenia.
W opinii wielu mieszkańców straż jest często szybsza od policji. Zatrzymuje awanturników, złodziei i włamywaczy, których przekazuje potem organom ścigania. Wzrasta przez to liczba interwencji podejmowanych wprost na prośbę raciborzan.
Ze sprawozdania wynika, że najczęściej zatrzymanymi są bezrobotni oraz osoby nadużywające alkoholu, nierzadko młodzież. W kilku przypadkach byli to młodzi narkomani przyłapani na wąchaniu środków odurzających, żebrzące dzieci, sprawcy pobić i wymuszeń.
(waw)