Ciekawe czasy
Jest takie stare, chińskie przekleństwo: „obyś żył w ciekawych czasach”. Osoba, która nie doświadczyła go na własnej skórze, nigdy do końca nie zrozumie jego istoty.
Tak się niestety składa, że w naszych czasach takich osób jest chyba niewiele. Otaczający nas świat zmienia się w tak oszałamiającym tempie, że coraz trudniej za nim nadążyć. Bez względu na to, czy chcemy, czy nie - jakoś musimy na te zmiany reagować. Przydałaby się jeszcze recepta na to, jak to wytrzymać.
Życie w ciekawych czasach, to życie w nieustannym stresie. Liczba codziennych problemów, jakich doświadcza wielu ludzi, przekracza już granice tego, co kiedyś określano mianem „końskiej dawki”. Kiedy poważny stres jest codziennością, życie zaczyna przypominać zajęcia praktyczne w szkole przetrwania.
Tym, co może spowodować, że napięcie związane ze stresem staje się naprawdę groźne, jest niemożność oderwania się od źródła stresu. Przeżycia związane z trudnymi sytuacjami zabieramy ze sobą, niezależnie od tego jak daleko chcemy od nich uciec. Rady najbliższych, (najczęściej np.: „przestań o tym myśleć”), mają tę wadę, że skutkują tylko teoretycznie. Reakcja stresowa nie polega tylko na myśleniu o problemie. Jest to reakcja całego organizmu, mająca swój wyraz w emocjach, napięciu mięśni, oddychaniu, w układzie krążenia, systemie odpornościowym itd. Wiele z tych zmian uświadamiamy sobie dopiero wtedy, gdy napięcie mija. Większość kierowców pamięta pewnie swoje odczucia po wyjściu z samochodu po pierwszej jeździe na kursie. Można się założyć, że jednym z nich było niespodziewane odkrycie, że: „strasznie boli mnie kark”. Innym przykładem takiej reakcji jest mimowolne zaciskanie pięści w momencie, kiedy przeżywamy złość.
Unikanie myślenia o problemie nie wystarczy więc w sytuacji, kiedy jesteśmy nim poruszeni. Aby „złapać dystans”, koniecznie jest coś więcej. W przypadku tych największych problemów, najważniejsze jest wsparcie innych osób i czas. Im problem większy, tym więcej potrzeba wsparcia i czasu. Z mniejszymi problemami zwykle możemy poradzić sobie sami. Także tutaj czas odgrywa rolę niezwykle istotną. Jest głównym czynnikiem pozwalającym na „złapanie dystansu” do problemu. Jeżeli to się uda, zaczynają działać normalne prawa fizyki - spojrzenie z dużej odległości pozwala zobaczyć problem w innych wymiarach.
Chociaż czas jest tutaj naszym sprzymierzeńcem, zwykle mamy go za mało. Warto więc wykorzystać go maksymalnie intensywnie. Bierne siedzenie przed telewizorem, układanie pasjansa, czy stosowanie innych technik pozwalających przez jakiś czas „nie myśleć” - poza chwilowym znieczuleniem, nic nie daje. Zdecydowanie lepsze jest znalezienie sobie czegoś, co pozwoli, choćby przez kilkadziesiąt minut całkowicie się zaangażować. Najważniejsze, by była to aktywność, która uruchamia emocje i zupełnie nie przypomina tego, co jest źródłem stresu. Może to być gra w ping - ponga (pod warunkiem, że zależy nam na wygranej), wyprawa wędkarska (pod warunkiem, że naprawdę mamy nadzieję coś złapać), wyjście do kina (ale nie film w telewizji) słuchanie muzyki, (jeżeli robimy tylko to i nikt nam nie przerywa), czytanie książki (gdy pozwala ona na chwilę zapomnieć o świecie), czy inne dostępne dorosłym rozrywki. I jeszcze jedno: absolutnie konieczne jest, by wcześniej wyłączyć telefon komórkowy.
Roman Walczak