Nie żałowali nóg
Jesienią Peberow przegrał z Odrą II 0:3, choć dopiero w końcówce. Tym razem goście, prowadzeni przez Mariana Piechaczka nie zdołali wygrać. Gospodarze zagrali dobry mecz, mogli nawet wygrać - ale równie dobrze punkty mogli zgarnąć goście. Tym bardziej, że początek nie ułożył się miejscowym najlepiej, bo już w 6 min. po wywalczeniu piłki przez Owczarka aktywny Kwiek przymierzył z 23 m i trafił w długi róg bramki. Na mokrej murawie futbolówka dostała poślizgu i Kłoda nie zdołał jej sięgnąć. Przyjezdni przeważali, ale z ich akcji nie wychodziło nic więcej. Gospodarze pozbierali się nieco i zaczęli śmielej nękać Okrenta. Szarże Gacy, walka Dudacego dawała nadzieje, że wynik się zmieni. Dopiero jednak po przerwie, gdy z wiatrem zaczęli grać miejscowi, ich przewaga była większa. Zziębnięci solidnie kibice już kilka minut po wznowieniu doczekali się wyrównania. Szarżującego Gacę powstrzymał nieczysto ok. 25 m od bramki Woś. Z wolnego przymierzył Pawłowski - i trafił idealnie w prawe okienko. Kilka minut później mogło być jednak znów prowadzenie dla Odry, ale w ostatniej chwili woleja Gabrysia zablokował Praszelik, a później szarżującego Świtalę zatrzymał Wochnik.
Mecz nabrał rumieńców w końcówce, gdy obie strony zaczęły wymianę kontr. Mimo kiepskich warunków terenowych i wiatru piłkarze nie przebierali w środkach, by sobie nawzajem przeszkadzać. Grano twardo, ale fair. Gospodarze mieli dwie okazje strzeleckie. Najpierw Lis uciekł obrońcom i dośrodkował - piłka poszła jednak zbyt wysoko, by Gaca mógł ją dosięgnąć. Później ten ostatni urwał się prawą stroną i zagrał w tempo do Drzymały. Gdyby tenże trącił futbolówkę bardziej w długi róg, Okrent musiałby ją chyba wyciągać z siatki. Goście odpowiedzieli kontrą, po której strzał Kwieka chybił obok słupka.
Peberow - Odra II 1:1 (1:1). Br. 50. Pawłowski - 6. Kwiek
Peberow: Kłoda - Szymański, Wochnik, Rauch, Twardzik, Praszelik, Pawłowski, Lis, Szweda, Gaca, Dudacy (60. Drzymała). Trener. B. Matioszek.
(sem)