List do redakcji
Chciałbym tu nawiązać do artykułu pt. „Ranking popularności legend i podań” opublikowanego w Nowinach Raciborskich 20.02 br.
Otóż w czasach przedwojennych w powszechnym obiegu było podanie tłumaczące nazwę i hasło naszego miasta, nawiązując przy tym, do obowiązującego wtedy, języka niemieckiego.
Początek podania jest podobny jak w/w artykule.
- Jechał, wraz ze swym orszakiem, pewien książę przez nasze ziemie. Racibórz był wtedy jeszcze małą osadą, bez nazwy leżącą na szlaku przez Bramę Morawską. W pobliżu tej osady wóz złamał koło, a mieszkający w osadzie kowal je naprawił. Od tego zdarzenia osadę nazwano „Radgebroch” (złamane koło), która to nazwa przekształciła się potem na Ratibor, a dalej została spolszczona na Racibórz.
Osada stała się potem miastem o tej nazwie, a w herbie otrzymała pół orła i pół koła. Orła od herbu owego księcia, koło zaś na pamiątkę zdarzenia. Było to wyjaśnienie dosyć naiwne i już nasi pradziadowie w nie nie wierzyli. Powstał nawet taki obiegowy wierszyk:
„Ob weil einst ein Rad gebrochen
Ratibor hat man gesprochen
weiss man nicht mehr so genau
den es war von Altersgrau”
Co w wolnym tłumaczeniu brzmi:
„Że jakoby kiedyś złamało się koło
Ratibor mówiono
dokładnie to jednak nie wiadomo gdyż to było dawno temu”
Nazwę miasta i herbu wyjaśniano na wiele sposobów. Zainteresowanych odsyłam do książki autorstwa Pawła Newerli pt.” Opowieści o dawnym Raciborzu” gdzie podano różne hipotezy.
Jak z przedmiotowego artukułu wynika, zainteresowanie legendami jest duże, ale ich znajomość nikła. Powodem tego jest tu też brak wydań książkowych w języku polskim. Może by w „Nowinach” publikować okresowo co bardziej interesujące podania ze zbioru np. G. Hyckla.
z poważaniem Henryk Swoboda