Złote pola rzepakiem kwitnące
Przejeżdżając przez pola trudno nie zachwycać się pięknem kwitnącego rzepaku.
Tymczasem wiosenne załamanie pogody nie pozostało bez wpływu na żółte łany. Roślina jest mocno opóźniona w rozwoju, gdyż zwykle o tej porze wyrasta już do wysokości 1,8 m, a tymczasem obecnie sięga ok. 1 – 1,2 m. Zimno wstrzymało więc wegetację rzepaku. Optymistycznie na uprawę patrzy jednak dyrektor firmy Danko, Jan Staroń gospodarujący na 1,3 tys. ha: – Rzepak gabarytowo jest za mały, ale będzie jeszcze rósł do końca czerwca i powinien sobie poradzić i odrobić straty. Tłumaczy też, że dla rośliny, której odpowiadają temperatury +4 – +6 ºC, większym problemem od zimna, była zbyt duża wilgotność. W kwietniu na raciborszczyźnie, w okolicach Modzurowa wystąpiło bardzo dużo – 123 mm opadów, (około dwa i pół miesiąca średniej wieloletniej). I to zimna woda głównie miała wpływ na wstrzymanie rozwoju na polach. Wyższa temperatura natomiast potrzebna jest do kwitnienia i dla zapylających rośliny owadów, nie wiadomo więc, jak rzepak został zapylony. Ponieważ jednak jest też samopylny powinien sobie poradzić. – Rzepaki raciborskie wyglądają dobrze i bardzo dobrze. Miałem okazję podróżować po Mazowszu, Wielkopolsce i Dolnym Śląsku i tak piękne rzepaki, jak u nas były tylko w okolicach Poznania i Wrocławia. Nasze rzepaki są na najwyższym poziomie produkcyjnym. Dziś pięknie kwitną, jak będą faktycznie plonować dowiemy się, gdy zbierzemy plon – tłumaczy dyrektor Staroń.
Generalnie na raciborszczyźnie wręcz wzorcowy jest stan wegetacji roślin. Pomimo nieco jej wstrzymania, zboża jare i ozime są fantastyczne, dobre są też buraki. Najgorzej z kukurydzą zasianą w terminie wczesnym, ponieważ jest bardzo wrażliwa na zimno i trzeba będzie ją przysiewać. W moim przekonaniu z rzepakiem nie powinno być tak źle, jak sądziliśmy – podsumowuje szef firmy Danko.
(ewa)