Specjalista radzi: Drzewka, które przetrwają zmianę klimatu
Odpowiada: Janusz Mazurek, dr nauk rolniczych, specjalista z zakresu ochrony roślin.
Ubiegłoroczna susza wpłynęła w sposób drastyczny na zdrowotność wielu roślin. Musieliśmy zrewidować poglądy na temat tych, które w naszych warunkach klimatycznych do tej pory najbardziej nadawały się do sadzenia w przydomowych ogrodach, bo w pierwszej kolejności zaczęły zamierać tuje. To zamieranie nie jest kwestią choroby, tylko właśnie konsekwencją zwszłorocznej suszy. Jeśli więc zauważymy, że drzewka zaczynają brązowieć, nie pozostanie nam nic innego jak je usunąć, bo żadne nawożenie, ani podlewanie już im nie pomoże. Tuje, które mają płytki system korzeniowy, nie wytrzymały zeszłorocznych upałów. Wielu naukowców zwraca dziś uwagę na to, że jeśli klimat będzie się ocieplał, coraz mniej tui będziemy sadzić w ogrodach. Przez wiele lat, na stanowiskach bardziej wilgotnych, sprawdzały się w nich doskonale nasze rodzime świerki pospolite. W warunkach zmiany klimatu i biorąc pod uwagę to co zdarzyło się w ubiegłym roku, polecałbym raczej pochodzące z Ameryki świerki kłujące. One mają inny system korzeniowy, który radzi sobie lepiej w zmiennych temperaturach i małe wymagania, szczególnie w miejskich warunkach. Musimy jednak uważać, by drzewka nie zostały zaatakowane przez mszycę świerkową, która pojawia się, gdy przez kilka lat z rzędu występują ciepłe zimy. Jeżeli uda nam się zapanować nad tym szkodnikiem, to większych problemów w późniejszym okresie drzewka nie będą sprawiały.