Na scalanie potrzebne pieniądze i wola rolników
Pietrowice Wielkie należą do pionierskich gmin w scalaniu gruntów rolnych w powiecie raciborskim. Tym większego znaczenia nabierają niepokojące słowa wójta Andrzeja Wawrzynka, który doświadcza braku pieniędzy na przeprowadzane scalanie.
– Wiemy o tym, że mamy dużą liczbę działek na Raciborszczyźnie, chcemy to zmienić, widzimy tendencje i przemiany zachodzące w rolnictwie i chcemy iść w tym kierunku. Jakie środki zostały przeznaczone na lata 2014 – 2020 na scalanie, które z mozołem w poprzednim okresie rozkręciliśmy i chcemy kontynuować? – dopytywał na komisji rolnictwa powiatu raciborskiego gospodarz Pietrowic Wielkich.
Wójt przypomniał, że w ramach scalania można uporać się m.in. z tym, z czym boryka się każda gmina: uporządkowaniem gospodarki wodnej, a tym samym można na terenach rolniczych bronić się przed skutkami suszy oraz nadmiernymi opadami. Włodarz zaapelował o wsparcie do ARiMR.
– 4 lutego byłem na spotkaniu w Katowicach, gdzie poruszony został temat scalania gruntów. W województwie śląskim tylko cztery powiaty: częstochowski, myszkowski, raciborski i zawierciański starają się o pozyskanie pieniędzy na ten cel. Jesteśmy jedynym powiatem w województwie śląskim, który wykorzystuje je faktycznie na scalanie gruntów rolnych, a nie na przygotowanie terenu pod działki budowlane. Pozostałe powiaty, kosztem scalania chcą uporządkować drogi, rowy, wykonać kanalizację pod tereny inwestycyjne. Na scalanie jest 96 mln zł, a zapotrzebowanie złożyliśmy na 200 mln zł. Dlatego poprosiliśmy marszałka, aby problemowi dokładniej się przyjrzał – tłumaczył starosta raciborski Ryszard Winiarski.