Zwycięzcy opolskiej AgroLigi: Wiara dodaje im sił do pracy
Bóg, rodzina i praca poparta zamiłowaniem do rolnictwa sprawiają, że gospodarstwo państwa Małgorzaty i Damiana Dambonów, nie tylko nieustannie rozwija się, ale też zdobywa laury, jak podczas tegorocznego Konkursu AgroLiga, którego to zwycięzcami zostali rolnicy z Trawników (gmina Pawłowiczki).
Pan Damian gospodarstwo przejął po ojcu, który w latach 70. rozpoczynał od siedmiu hektarów. – Mama pochodzi z sąsiedniej wioski Kózki, a ojciec spod Głogówka. Rodzice mojego ojca kupili gospodarstwo w Trawnikach, od wujka mojej mamy, a następnie tato powiększył je m.in. o teren, na którym stoi obecnie nasz dom – opowiada pan Damian.
Ojciec młodego rolnika z bożym błogosławieństwem – jak podkreśla pan Damian – krok po kroku stopniowo rozwijał gospodarstwo. Obecnie rodzina Dambonów uprawia 92 ha z czego 82 ha to ich własna ziemia.
Dodatkowo przed 15 laty od spółdzielni w Gościęcinie odkupili gospodarstwo z świniarnią, w której dziś hodują ok. 500 – 600 sztuk trzody, w tym 55 macior. Nieustannie remontują i unowocześniają swoją chlewnię, wprowadzili m.in. zautomatyzowany system usuwania obornika. Pieniądze zaś z PROW w latach 2006 i 2008 oraz obecnego rozdania umożliwiły im zakup maszyn rolniczych: dwóch ciągników, agregatów, opryskiwacza, pługa, rozsiewaczy. – Unia nam, rolnikom pomogła, kto się postarał i komu przyznano pieniądze, ten powinien się cieszyć – mówi Damian Dambon.
On sam od najmłodszych lat przysposabiany był na rolnika. Odskocznią jednak od rolniczej codzienności była praca na Zachodzie, gdzie imał się zajęć od tych wymagających wysiłku fizycznego po umysłowe w biurze w Hamburgu. – Miałem szansę porównania i dziś nikomu nie zazdroszczę pracy przy komputerze, bo stworzony jestem do działania, życia w ruchu. Dobrze jednak, że wszystkiego popróbowałem, ponieważ gdy muszę uporać się z jakimiś problemem, to nie narzekam, wiedząc że każda praca ma swoje uciążliwości – przyznaje.
W obowiązkach na gospodarstwie wspiera go żona Małgorzata, z zawodu technik informatyk. Bliżej poznali się na zabawie, podczas półmetku jej studiów w Opolu. Swe rolnicze doświadczenia pani Małgorzata nabyła na gospodarstwie rodziców, z którymi mieszkała na obrzeżach Głogówka.
Obecnie pan Damian prowadzi swe gospodarstwo wraz z rodzicami i bratem Krystianem. Przed siedmiu laty zdecydowali, że pracą w nim zajmą się wspólnie i dziś, stanowią zgrany team. – Dzielimy się obowiązkami, ja mam rękę do spraw „papierkowych”, brat angażuje się w remonty – tłumaczy pan Damian. Rośnie też gromadka następców, wśród których prym wiedzie przyszły gospodarz Mateusz, zainteresowany rolniczymi maszynami. W niczym nie ustępują mu trzy siostrzyczki: Miriam, Dominika i najmłodsza Weronika.
Szczególnym momentem dnia jest poranna modlitwa, do której, po powrocie z chlewni, przystępuje cała rodzina. Zasadę odmawiania codziennie różańca i udział we mszy św. za pośrednictwem Radia Maryja wprowadził ojciec pana Damiana. – Rodzice zakorzenili w nas wiarę, każdy dzień od 12 lat zaczynamy od modlitwy. Początkowo wiedząc jak wiele mamy do zrobienia nie mogłem się skupić na mszy, dziś gdy w niej nie uczestniczę, czuję w sobie smutek i tęsknotę – opowiada. Gdy w pośpiechu pracował, ojciec pokazywał mu co robi źle, mówiąc: – Musisz zaufać Panu Bogu, poczekać na błogosławieństwo”. Nigdy nie pracują też w dni świąteczne. – Czasami nie wszystko było wykoszone i chciałoby się wyjechać w pole, a tu niedziela. Zawsze trzeba jednak Panu Bogu zaufać do końca. Bywało, że inni wyprzedzili nas w robocie, ale jeszcze nie zdarzyło się, żebyśmy nie zdążyli skosić – zapewnia pan Damian.
W przyszłości chciałby kupić nowy kombajn do zboża, zamienić ciągnik na większy, rozbudowywać halę i zagospodarować plac przy swoim domu. Przekonany jest, że swój sukces w konkursie AgroLiga zawdzięcza Opatrzności, a zgodną współpracę w prowadzeniu gospodarstwa z bratem – modlitwom rodziców. – Pan Bóg jak chce w jednej chwili może mi wiele dać, ale też wiele zabrać. Tak jest dziś kiedy coraz częściej zdarzają się grady, wichury, czy burze – mówi.
Przyznaje, że chce wraz z rodziną pracować na swoim, ale też dzielić się z innymi. To dzięki zaangażowaniu rodziny Dambonów, wystawiona została kapliczka na skwerze przed kościołem w Trawnikach. – Chcę zachować równowagę, w tym co robię, pracować zgodnie z wolą Pana Boga i błogosławieństwem dla swojego gospodarstwa – dodaje.
Ewa Osiecka