Doświadczenia odmianowe i agrotechniczne w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Głubczycach
Doświadczenia ścisłe w ramach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego na polu Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Głubczycach prowadzone są na większości ważniejszych gatunków roślin uprawnych i są reprezentatywne dla lepszych gleb województwa opolskiego i śląskiego.
Ich wyniki są pomocne rolnikom w wyborze najlepszych odmian i technologii ich uprawy – tłumaczy dr Kazimierz Pyziak. W badaniach najszerzej rozpoznawane są trzy gatunki: pszenica ozima, rzepak ozimy i soja. To właśnie na nich prowadzi się najwięcej doświadczeń odmianowych i agrotechnicznych. Doświadczenia pozwalają ocenić odmiany na dwóch poziomach technologii uprawy oraz ich reakcję na różne warianty agrotechniki (przedplon, termin siewu, gęstość siewu, nawożenie azotem, herbicydy, fungicydy, regulatory wzrostu, mikronawozy).
Przebieg wegetacji 2014/2015 był na ogół sprzyjający. Dobre przezimowanie roślin ozimych, wczesne siewy roślin jarych, brak przymrozków wiosennych, mała presja chorób grzybowych, brak wylegania wskazywały, że będą wysokie plony. W dalszym przebiegu wegetacji wystąpiły okresowe ochłodzenia, a przede wszystkim pogłębiająca się susza, które będą miały negatywny wpływ na plonowanie i jakość szczególnie w tych częściach kraju, gdzie były problemy z wodą, zwłaszcza na glebach słabszych. – Ostatnie opady w czerwcu w dużej mierze uratowały sytuacje, lecz w gorszych warunkach nie zniwelują już zaistniałych strat. Mniej ucierpiały uprawy na dobrych glebach raciborsko-głubczyckich, które dłużej utrzymują wilgotność niż gleby lżejsze. Zapas pozimowej wody nie był za duży, lecz wystarczający. Na polach nie widać opóźnień. Rolnicy wysiewali rośliny jare na ogół wcześniej niż zwykle. Jeżeli dodatkowo zastosują prawidłową technologię nawożenia i ochrony, spodziewam się raczej dobrych plonów, choć nie będzie to rok rekordowy w stosunku do dwóch ostatnich lat – mówi dr Pyziak.
Doświadczenia ze zbożami prowadzone są na dwóch poziomach technologii: przeciętnym – gdzie nie stosuje się zabiegów chemicznych do zwalczania chorób i przeciwdziałania wyleganiu oraz intensywnym – z zastosowaniem prawidłowej technologii ochrony przed chorobami i wyleganiem. W zależności od gatunku zboża wykonywane są dwa lub trzy zabiegi zwalczania chorób, jeden lub dwa zabiegi na wyleganie. W stosunku do poziomu przeciętnego stosowane jest również większe nawożenie azotem oraz mikronawozy. Szacuję, że dodatkowy nakład na intensywną technologię w pszenicy ozimej wynosi około jednej tony. Średni przyrost plonu natomiast za ostatnie kilka lat to od 1,5 do 4 t/ha. W przypadku pszenicy ozimej intensyfikacja technologii jest bardziej opłacalne niż w rzepaku. Przyrosty jego plonów, na poziomie intensywnym uprawy, w zależności od roku, wahają się od 5 do 8 dt/ha i nie pokrywają lub są na poziomie kosztów stosowania intensywnej technologii. – W rzepaku poszukujemy odpowiedzi, czy warto tak mocno intensyfikować produkcję, a zwłaszcza koncepcji racjonalnego stosowania regulatorów wzrostu. Prowadzimy specjalne doświadczenia, które pokazują, że może niekoniecznie trzeba rzepak tak intensywnie uprawiać i ponosić dodatkowe nakłady, a powinno się przede wszystkim postawić na czynnik odmianowy z preferencją odmian mieszańcowych.
O plonie i jego jakości w pszenicy ozimej decyduje dobór odmiany i technologia uprawy, natomiast w rzepaku ozimym najważniejszy jest dobór odmiany, a technologię należy stosować racjonalnie.
Rośliną dobrze rozpoznaną na Opolszczyźnie jest soja. – W tym roku rozpoczęliśmy dodatkowe doświadczenia agrotechniczne z zastosowaniem azotu, którego na naszych dobrych glebach można nie stosować. Chcemy jednak udowodnić to w doświadczeniach. Prowadzimy też badania z czterema terminami siewu, który rozpoczęliśmy 16 kwietnia i prowadziliśmy co 10 dni aż do 18 maja. Badania należy powtórzyć przez trzy lata, bo na przykład w tym roku nie było przymrozków. Soja zasiana w pierwszym, przyśpieszonym terminie jest już zaawansowana we wzroście i można spodziewać się lepszych wyników niż w terminach późniejszych. Jednocześnie chcemy sprawdzić czy wczesny termin kwietniowy, jest właściwy. Obecnie przedwiośnia są coraz cieplejsze, a zimy łagodne, co wskazuje na możliwość wcześniejszego terminu siewu soi niż dotychczas zalecany (koniec kwietnia – początek maja). W soi kontynuowane są doświadczenia z zaprawami nasiennymi, szczepionkami bakteryjnymi, mikronawozami i herbicydami. – Planujemy wspólnie z TOP FARMS Głubczyce zorganizować ponownie 8 września ,,Dni soi” – dodaje dyrektor.
O poszczególnych gatunkach roślin uprawnych, z którymi prowadzone są doświadczenia odmianowe informujemy na stronie obok. Na ich tle podajemy też inne informacje ważne dla rolników. Najlepsze odmiany wpisywane są na listę odmian zalecanych dla województwa. W ten sposób rolnik ma ułatwiony wybór. W Polsce obowiązuje katalog odmian Unii Europejskiej, w którym wpisane są również odmiany z Krajowego Rejestru. – Gdyby nie było doświadczalnictwa porejestrowego, rolnik miałby do czynienia teoretycznie z kilkuset lub kilku tysiącami odmian w zależności od gatunku. Na podstawie wyników proponujemy rolnikom od kilku do kilkunastu najlepszych odmian – wyjaśnia dr Pyziak. W polu widać różnice między odmianami i poziomami agrotechniki. Zwalczanie chorób i przeciwdziałanie wyleganiu w zbożach pozwala na uzyskanie wyraźnej zwyżki plonów przy uprawie tych roślin.
(ewa)
ZBOŻA OZIME
Jęczmień ozimy
Badanych jest 18 odmian. Są to odmiany sześcio- i dwurzędowe, które uprawia się głównie na paszę, ale również na cele browarne (dwurzędowe). Przykładem dwurzędowej odmiany pastewnej jest Metaxa, o dużej zawartości białka w ziarnie, co przy tuczu trzody jest bardzo ważne. Plony odmian dwurzędowych są niższe niż czołowych sześciorzędowych, lecz tylko dwurzędowe odmiany jęczmienia ozimego mają lepsze cechy technologiczne do produkcji piwa, choć nigdy nie tak dobre jak jęczmienia jarego. Na liście Odmian Zalecanych do uprawy w województwie opolskim są: Antonella, Bartosz, Fridericus, Scarpia, Souleyka i Titus (6-rzędowe) oraz Metaxa (2-rzedowa). Wszystkie są odmianami pastewnymi.
Żyto ozime
Badane są 22 odmiany. Nietypowe na dobrych glebach żyto ozime, które w Głubczycach plonuje na poziomie do 10 t/ha. Gatunek ten winien być uprawiany głównie na ziemiach najsłabszych, na których można uprawiać zboża. Mamy odmiany populacyjne i mieszańcowe (heterozyjne), w których efekt heterozji uzyskuje się w pierwszym pokoleniu. Nasion takich odmian nie można reprodukować, ponieważ w następnych pokoleniach tracą swoją wartość. Odmiany heterozyjne przeważają i plonują wyraźnie wyżej od odmian populacyjnych, lecz wymagają lepszych gleb. Na liście Odmian Zalecanych jest tylko jedna polska odmiana populacyjna – Dankowskie Diament i mieszańcowe Brasetto F1, Gonello F1, Pallazo F1, SU Drive F1, SU Skaltio F1 i SU Stakkato F1. Nie ma jednak rynku dla żyta, odpowiednich cen w stosunku do pszenicy, żeby rolnikom opłacało się go uprawiać na dobrych glebach.
Pszenżyto ozime
Badane są 24 odmiany. Wcześniej z tym gatunkiem wiązano duże nadzieje, szacując że będzie uprawiane na powierzchni co najmniej 1 mln ha w Polsce. Chociaż wysoko plonuje, na dobrych glebach nie powinno zastępować pszenicy, ani żyta na glebach słabych. Pszenżyto jest gatunkiem paszowym. Krajowe odmiany znajdują się w katalogu unijnym i uprawiane są też w innych krajach. Na liście Odmian Zalecanych znajdują się odmiany tradycyjne: Algoso, Fredro, Subito, Torino i Tulus oraz krótkosłome: Alekto i Borwo.
Pszenica ozima
Najwięcej doświadczeń wykonywanych jest z pszenicą ozimą, w której na polu stacji badanych jest w doświadczeniach rejestrowych i porejestrowych 205 odmian a w innych, wykonywanych na zlecenie firm hodowlanych 215 odmian. Na
poziomie intensywnym wykonuje się aż trzy zabiegi przeciw chorobom, dwa przeciw wyleganiu, stosuje się wyższe nawożenie azotem i mikronawozy, stąd wyraźne efekty w plonach i jakości. Europejski Katalog pszenicy liczy około 1500 odmian, a w Rejestrze Polskim jest ich 83. Gdyby nie było PDO, rolnik miałby problem z wyborem właściwej odmiany do uprawy. W pszenicy bardzo ważna jest zimotrwałość. W K.R. są odmiany, które mają od 1,5 do 6,5 w 9-stopniowej skali zimotrwałości. W woj. opolskim założono że na Listę Odmian Zalecanych nie będzie się wprowadzać odmian o zimotrwałości poniżej 3. Wyniki są publikowane i do rolnika należy decyzja, czy podejmuje ryzyko uprawy odmiany o niższej zimotrwałości, które często dobrze plonują i mają dobrą jakość. Na Liście Odmian Zalecanych znajdują się: Arkadia, Bamberka, Brillant, Julius, KWS Ozon, Legenda, Linus, Mulan, Ostroga, (ostka), Pamier, Patras i Sailor. Prowadzone są też doświadczenia agrotechniczne z pszenicą po soi, pszenicy ozimej i rzepaku ozimym w optymalnych terminach siewu, po kukurydzy na ziarno w terminie opóźnionym oraz na niskonakładowym poziomie technologii. Gatunek ten jest wszechstronnie rozpoznawany. W pszenicach ozimych istnieje podział na klasy jakości, są odmiany elitarne (klasa E), o najwyższej jakości, lecz niżej plonujące, które w przeciętnych warunkach powinny zapewnić rolnikowi dopłaty za jakość, jakościowe (klasa A) np. wysoko plonujący Linus (odmiana zagraniczna zarejestrowana w Polsce), stara odmiana polska Legenda, która w warunkach optymalnych i po dobrym przedplonie plonuje na poziomie 100 proc. wzorca. Utrzymywana jest na Liście Odmian Zalecanych ponieważ jest bardzo przydatna do gorszych warunków (późnego terminu siewu, przedplonu zbożowego i przedplonu po kukurydzy), czy Ostroga – jedyna w tej chwili w polskim rejestrze odmiana oścista. Nie ma rewelacyjnych plonów, ale posiada bardzo wysoką zimotrwałość (6) i dużą odporność na choroby. Odpowiednia na tereny przyleśne, gdzie ze względu na ościstość mniej preferowana jest przez zwierzynę. – Na przestrzeni lat mieliśmy możliwość porównania różnych przedplonów i terminów siewu dla pszenicy ozimej, które wskazują, że najgorszym dla niej przedplonem jest pszenica. Nawet po bardzo późno schodzących przedplonach, jak np. kukurydza na ziarno lepiej na naszych ziemiach uprawiać pszenicę ozimą niż jarą. Ważna jest kwestia doboru odpowiedniej odmiany dla danego wariantu agrotechnicznego. Od ubiegłego roku rozpoczęliśmy badanie pszenicy ozimej po soi, która jest dla niej bardzo dobrym przedplonem.
Rzepak ozimy
Na polu stacji badanych jest 70 odmian rzepaku ozimego zarejestrowanych w Polsce i 54 odmiany z Katalogu Unijnego. Rzepak ozimy w Katalogu UE liczy ok. 1500 odmian, w Polskim Rejestrze jest 109 odmian. Dzięki PDO rolnicy woj. opolskiego mają do wyboru 10 najlepszych odmian z Listy Odmian Zalecanych: Artoga F1, DK Explicit F1, Gladius F1, NK Technic F1, PR46W20 F1, Sherpa F1, SY Carlo F1, SY Kolumb F1 i Visby F1 (mieszańcowe) oraz Sherlock (populacyjna). Prowadzone są również doświadczenia na przeciętnym, niskonakładowym, zrównoważonym i intensywnym poziomie technologii oraz z herbicydami i regulatorami wzrostu. – Chcemy odpowiedzieć rolnikom, czy warto rzepak tak mocno intensyfikować w uprawie. W tym gatunku najważniejszym czynnikiem ekonomicznym jest odmiana i to dobór właściwej odmiany przez rolnika jest najważniejszy– stwierdza dr Pyziak. Pan dyrektor wyjaśnia też, że nadmierna ilość opadów w sierpniu i wrześniu ub.r. spowodowała opóźnienie terminów siewu, słabe wschody, oraz straty wyrządzone przez ślimaki. Rzepaki nie będą plonować rewelacyjnie. Jedne doświadczenia zasiane w końcu sierpnia udały się, inne z dwudniowym opóźnieniem wysiewu trzeba było przeorywać i siać w późniejszym terminie. Doświadczenia z tą rośliną zakładano końcem sierpnia, 10 i 20 września. Wcześniej prowadzone specjalne doświadczenia z rzepakiem ozimym wykazały brak istotnych różnic w plonowaniu rzepaku w tych terminach. Nie powinno to stanowić reguły, gdyż plon rzepaku jest limitowany już jesienią i stąd przebieg warunków pogodowych jesienią i zimą może mieć istotny wpływ na przezimowanie i plonowanie rzepaku w zależności od terminu siewu.
Soja
W tym roku w stacji prowadzi się doświadczenia z 24 odmianami soi. Obecnie zarejestrowanych w Polsce jest pięć odmian: polskie Aldana i Augusta, francuska Aligator i dwie ukraińskie Mavka i Malden. Na rynku nasiennym dominują austriacka firma Saatbau z najbardziej znanymi odmianami Lissabon (bardzo plenna) i Merlin (bardzo wczesna) oraz ukraińska Agro Yumis, która zaleca do uprawy zarejestrowane odmiany: Mavkę, Malden oraz z katalogu UE Annushkę. – Poziom plonowania soi w doświadczeniach to 3-4 t/ha, a w przeciętnych warunkach produkcyjnych 2,5 t. Uwzględniając dopłaty do zazielenienia i roślin białkowych jest to porównywalne ekonomicznie z 8 t pszenicy i 4,5 t/ha rzepaku. Dziś jest to jedyna z bobowatych roślina handlowa, gdyż wytworzył się już na nią rynek zbytu i będzie coraz lepszy w miarę rozwoju produkcji – przekonuje dr Pyziak. Dla rolników producentów jest to bardzo cenna roślina w zmianowaniu, którą można uprawiać bez azotu, a pozostawia po sobie spore jego ilości dzięki współżyciu z bakteriami brodawkowymi wiążącymi wolny azot atmosferyczny. Uzupełnia złe płodozmiany rzepakowo-zbożowe czy zbożowo-kukurydziane, a dla hodowców jest cenną paszą, zawierającą dużo białka i tłuszczu o dobrym składzie biologiczno-chemicznym. Odmiany badane w doświadczeniach i zalecane do uprawy nie są modyfikowane genetycznie (GMO). W województwie opolskim soja wpisana jest do strategii województwa.
Burak cukrowy
Prowadzi się doświadczenia rejestrowe i porejestrowe z 638 odmianami na powierzchni 2,7 ha. Znaczenie buraka maleje. Chociaż obowiązujące dziś limity wkrótce zostaną zniesione, nie wiadomo czy dawni producenci wrócą do jego uprawy. Buraki na doświadczeniach zostały zasiane w optymalnych terminach, rolnicy natomiast ryzykowali siejąc go bardzo wcześnie i w tym roku to się na ogół opłaciło. W doświadczeniach badana jest m.in. polowa energia wschodów (po kilku dniach od siewu) i polowa zdolność wschodów (po pełnych wschodach). – To bardzo ważne, ponieważ odmiany różnią się dość znacznie w tych parametrach. Burak cukrowy wysiewany na ,,gotowo” powinien posiadać najlepszą zdolność wschodów, żeby w przeciętnych warunkach zapewnić odpowiednią obsadę (ok. 100 tys. roślin na ha), inaczej plony będą niższe. W hodowli przeważają odmiany plenno-cukrowe lub cukrowe. Są też odmiany tolerancyjne na rizomanię, zgorzel siewek, mączniaka i brunatną plamistość liści. Dawniej ważny był plon korzeni, obecnie również cukier, za zawartość którego rolnik otrzymuje dopłatę. Polaryzacja cukru zależy od roku, warunków pogodowych i odmiany buraka. W ostatnich latach, wynosiła ona średnio 18-20%. Przy porównaniu odmian, ważny jest nie tylko plon korzeni i zawartość cukru, ale plon technologiczny cukru, a wiec obiektywna ocena ile zbiera się cukru (do worka) z hektara. W ostatnich trzech latach średni plon korzeni z hektara wynosił 89 t/ha, a plon technologiczny cukru 15 t/ha. W 2014 r. plony korzeni i cukru były rekordowe i wynosiły 108 t/ha korzenia i 17 t/ha cukru technologicznego. Polska hodowla jest dobra, a nasiona są tańsze od sprowadzanych z zachodu. Posiadamy przedwojenne tradycje, kiedy to nasza hodowla należała do najlepszych w Europie. Obecnie silny jest również rynek europejski odmian. Za wyborem odmiany przemawiają przede wszystkim wyniki. Rolnik nie decyduje jednak w pełni o wyborze odmiany, które narzuca mu przemysł cukrowy. Można stwierdzić, że cukrownie też w głównej mierze kierują się wartością gospodarczą odmian przy zawieraniu kontraktów z firmami nasiennymi buraka cukrowego.
W uprawie buraka cukrowego problemem są chwasty, dlatego najlepiej stosować niższe dawki herbicydów niezależnie od fazy rozwojowej rośliny. Po dwóch zabiegach herbicydowych, odpowiednio dobranych, w zależności od roku nie ma problemu z zachwaszczeniem. Czasami potrzebny jest jednak trzeci zabieg. Drugi problem stwarza najgroźniejsza choroba grzybowa buraka – chwościk buraka. Zwykle wystarcza jeden do dwóch zabiegów na chwościka, w zależności od podatności odmiany i od warunków pogodowych. – Ze względu na ochronę środowiska, obecnie w Unii Europejskiej próbuje się wprowadzić zakaz zaprawiania nasion buraka cukrowego. Uważam, że byłaby to zła decyzja, gdyż buraki nie zaprawione będą bardziej wrażliwe na szkodniki i choroby zgorzelowe zwłaszcza w czasie chłodnego przedwiośnia. Większym zagrożeniem będą dla nich mszyce, drobnica burakowa, pchełki. Konieczne więc będą częstsze zabiegi zwalczania szkodników opryskiwaniem. Zakaz stosowania nikotynowych zapraw nasiennych w rzepaku ozimym w 2014 r. spowodował potrzebę zdecydowanie większej ilości zabiegów jesienią przed szkodnikami – tłumaczy pan dyrektor.