Pijany rekordzista
– Policjanci na podstawie relacji świadków ustalili, do kogo może pojazd ten należeć i udali się do właściciela. Tam zastali kompletnie nietrzeźwego mężczyznę, który przyznał się do prowadzenia fiesty – wyjaśnia Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej komendy.
Gdy policjanci poddali mężczyznę badaniu na alkomacie, przecierali oczy ze zdumienia. Po pierwszym dmuchnięciu urządzenie wykazało 4,39 prom. w wydychanym powietrzu, natomiast po chwili, przy kolejnej próbie już 4,56 prom. Mężczyzna przez cały następny dzień dochodził do siebie w policyjnym areszcie.
– Dawno nie zanotowaliśmy takiego wyniku. Warto zauważyć, że zatrzymany przekroczył dawkę śmiertelną – mówi Nowara.
Ponieważ mężczyzna został przebadany dopiero godzinę po kolizji, pobrano mu również krew do badań, by obliczyć ile alkoholu mógł mieć w krwi w chwili kolizji. Takie badania trwają więc... nie odpowie on przed 24–godzinnym sądem. Pijany szofer został więc... zwolniony do domu. Prokuratura Rejonowa w Rybniku nie kryje zaskoczenia.
– Bardzo się dziwię, że nie zostałam przez policję poinformowana o tej sprawie i dowiaduję się o niej z mediów. Mężczyzna nie powinien wyjść z aresztu. Fakt, że uciekł on z miejsca wypadku jest okolicznością obciążającą. Teraz wypuszczony kierowca może utrudniać postępowanie. Będziemy domagać się od policji szczegółowych wyjaśnień – mówi Bernadeta Breisa, rzecznik rybnickiej prokuratury.
Adrian Czarnota