Po co komu komin?
Komin rybnickiego browaru urasta ostatnio do rangi symbolu. Symbolu dawnego centrum miasta, które odchodzi w przeszłość. Władze miejskie, inwestorzy i mieszkańcy toczą debaty na temat przyszłości komina. Z jednej strony, jak wskazują analizy budowlane, najbezpieczniej byłoby go rozebrać – jest w złym stanie technicznym. Z drugiej strony padają argumenty o zabytkowej wartości budowli i o obietnicach danych mieszkańcom, że komin zostanie. W cieniu dyskusji stoi sam „zainteresowany”, który jest coraz mniej widoczny na tle masywnej architektury w jego otoczeniu. Nasuwa się pytanie: czy pozostawienie komina ma sens?
Ostatnio w przedsięwzięciach budowlanych panuje moda na zostawianie pewnych szczegółów dawnej przemysłowej zabudowy, elementów konstrukcyjnych. A więc logo centrum handlowego umieszczane jest na szybie kopalnianym, żelazne koło wyciągowe pomalowane na czerwono wita gości kompleksu rozrywkowego. Takie praktyki w założeniu mają służyć podkreśleniu specyfiki miejsca, historii naszego regionu.
Osobiście mam sceptyczny stosunek do tego typu gestów. Odnoszę wrażenie, że takie działania to przysłowiowy „kwiatek do kożucha”. Użyteczne niegdyś przedmioty stają się tylko ozdobami.
Czy komin, budowla o charakterze czysto użytecznym może stać się ozdobą? Jeszcze dziesięć lat temu byłoby to chyba nie do pomyślenia.
Nie oznacza to wcale, że intensywnie rozwijające się miasta muszą doszczętnie wyburzać stare obiekty. Na Śląsku coraz więcej starych budynków adaptuje się do nowych celów. Rybnik także może się pochwalić tego typu adaptacjami. Wystarczy wspomnieć Kampus przy ul. Rudzkiej – szpitalne budynki stały się siedzibą wyższych uczelni. Obok wyremontowanych starych gmachów postawiono tam nowe – mimo to wyczuwa się harmonię tamtejszej zabudowy. Być może dlatego, że przy Rudzkiej już od 150 lat stoją budynki użyteczne dla mieszkańców Rybnika i nie tylko ich. Zmieniła się jedynie forma ich służby. Ochronę zdrowia zastąpiła edukacja.
Obawiam się, że komin browaru, pozbawiony swej funkcji, zredukowany do roli ozdobnika, nigdy nie zharmonizuje się z nowym (i coraz nowocześniejszym) centrum miasta. A może lepszym pomysłem byłoby ustawienie w tym miejscu tablicy z informacją i archiwalnym zdjęciem całego browaru?
Tomasz Ziętek - historyk, absolwent Uniwersytetu Śląskiego, obecnie słuchacz na kierunku historia sztuki