Czy grozi nam epidemia zapalenia płuc?
Urszula Ciechanowska
– ordynator oddziału pediatrycznego raciborskiego szpitala:
Do tej pory nie zauważyłam zwiększonej zachorowalności na zapalenie płuc wśród dzieci. Jest ich nawet mniej...
Grzegorz Broda
– ordynator oddziału pulmonologicznego:
Na razie nie stwierdziłem nic niepokojącego. Wszystko utrzymuje się na podobnym poziomie jak w latach ubiegłych.
Andrzej Kosteczko
– zastępca dyrektora ds. lecznictwa w rydułtowskim szpitalu:
W ostatnim czasie nie mieliśmy zwiększonej liczby pacjentów z zapaleniem płuc. Jeśli choroba nie ma ostrego przebiegu wystarczy zażywać antybiotyki i leżeć w domu. Do szpitala trafiają już przewlekłe przypadki. Najczęściej lekarze kierują takich pacjentów do lecznicy na Wilchwach w Wodzisławiu.
Weronika Lach-Witych
– dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc w Wodzisławiu:
Trafiają do nas osoby z przewlekłym zapaleniem płuc, którego nie da się wyleczyć w domowych warunkach. Liczba pacjentów nie odbiega jednak od tej, która była u nas w tym samym okresie rok temu. Zwiększa się za to liczba osób z przewlekłym kaszlem. Potrzebna jest wówczas szczegółowa diagnostyka, którą wykonujemy w szpitalu.
W Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej dowiedzieliśmy się, że zapalenia płuc nie podlegają rejestracji. Odnotowuje się je tylko wtedy, gdy wystąpią jako powikłania grypy.