Niech ktoś zatrzyma świat
Aż trudno uwierzyć, że na ten jeden jedyny dzień, a właściwie wieczór, ludzie są w stanie usiedzieć na jednym miejscu, zaprzestać wojen, sporów, ataków, nerwowych zakupów, biegania po mieście, zajadłych dyskusji i sporów.
Na ten jeden jedyny wieczór topnieją tłumy w hipermarketach, znikają samochody z ulic. Zapada cisza. Każdy, kto tego dnia zakłóci spokój, wydaje się być szaleńcem. Jak to? W Wigilię?
Aż wydaje się to nieprawdopodobne, że ludzie jeszcze tak potrafią. Nie mówić, nie krzyczeć, nie nienawidzić, nie kupować, nie narzekać, nie krytykować, nie wygrażać, nie złorzeczyć, nie trąbić klaksonem, nie rzucać mięsem, nie parskać pogardliwie. A jednak.
Na tę jedną, wigilijną chwilę zwariowany, przepełniony informacyjnym szumem świat zatrzymuje się w szaleńczym pędzie, milknie, uspokaja, wycofuje się z wojen, kolejek, korków i marketów.
Przeżywamy święta otoczeni górami słodyczy, plastikowymi jabłkami, gipsowymi aniołami, grającymi łańcuchami i mrugającymi światełkami. W tym plastikowym świecie wydaje się, że jedyne, co tak naprawdę pozostało nam po naszych przodkach z magii świąt to wigilijna cisza. Błoga cisza.
Czy to możliwe?
Tak jak w starym humorze, kiedy jeden Żyd pyta drugiego, jak należy się posługiwać wynalezionym niedawno telefonem. – Całkiem zwyczajnie – odpowiada mu ten drugi. - Lewą ręką trzymasz słuchawkę, prawą stukasz w widełki, później zwijasz ją w trąbkę i przystawiasz do słuchawki, żeby lepiej słyszeć. Pytający nie posiada się ze zdumienia: – Obydwie ręce zajęte? To jak mam rozmawiać?
Podobnie jest w dzisiejszym świecie. Kiedy wszystkie dni zajęte pracą, pilnymi wyjazdami, obowiązkami, terminami, jak świętować? Jak po prostu usiąść i nic nie robić?
I tego właśnie życzę wszystkim Państwu z okazji świąt Bożego Narodzenia – balsamicznego spokoju, cudownej ciszy i nicnierobienia. Na jedną chwilę zatrzymajmy ten świat w szaleńczym pędzie.
Iza Salamon
Redaktor naczelna