Puste miejsce po Ani
Ta wiadomość z pewnością zasmuci wielu rybniczan – statek Ania został sprzedany i na wodach zalewu go nie zobaczymy. – Nie było nam łatwo, ale musieliśmy podjąć decyzję o sprzedaży. Potrzebne są nam pieniądze na wykup gruntu od elektrowni. W przeciwnym razie stracimy bazę nad zalewem – mówią żeglarze z klubu żeglarskiego Koga–Kotwica. Nie oni jedni mają problem z wykupem ziemi. Do tej pory kluby żeglarskie dzierżawiły teren od elektrowni za symboliczną opłatę.
Teraz właściciel zamierza definitywnie pozbyć się swojego majątku na ośrodku Kotwica, proponuje więc klubom żeglarskim kupno gruntu. Jeżeli tego nie zrobią, z pewnością znajdzie się inny chętny. Nic więc dziwnego, że kluby szukają ratunku, gdzie się da. Koga zdecydowała się na sprzedaż statku Ania. Na chętnych nie trzeba było zbyt długo czekać. Zgłosiła się firma z Nysy, którą stać na gruntowne wyremontowanie statku. Ania już została odtransportowana na swoje nowe miejsce. Na Kotwicy zostało po niej puste miejsce, na które smutno spoglądają żeglarze. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że pieniądze ze sprzedaży statku i tak nie wystarczą na wykup gruntu od elektrowni. – Ale pokryją większą część wymaganej kwoty – dodają żeglarze.
(esz)