Rozgrzewając narządy mowy
Jak zawsze przed wyjściem na scenę robiliśmy ćwiczenia rozgrzewające nasze narządy mowy, wtedy akurat w dosyć nietypowym miejscu, mianowicie męskiej ubikacji (tak, nasza koleżanka Beata była z nami). Nagle w drzwiach pojawił się „nołnejmowy” Rafał i zszokowany zapytał, co my tu robimy? Uzyskawszy odpowiedź, zadał kolejne pytanie, dlaczego nie jesteśmy jeszcze na scenie? Rozgrzewanie tak nas pochłonęło, że nikt nie zorientował się, że już od kilku minut publika na nas czekała, a w tle rozbrzmiewał utwór, na którym powinniśmy zagrać pierwszy skecz. Dodatkowym utrudnieniem było to, że aby na scenę się dostać, musieliśmy obiec cały budynek dookoła. Po chwili dotarliśmy do celu i zasapani zaczęliśmy występ. Efekt końcowy był taki, że przez pierwszą część występu zmieszana publika siedziała bez żadnych reakcji, my z kolei nie mogliśmy pohamować wybuchów śmiechu.
Kornel Król,
Kabaret Chwilowo Kaloryfer