Rybniccy koszykarze na fali zwycięstwa
Kibice cieszą się kolejnymi zwycięstwami rybnickich koszykarzy, jak pan ocenia ostatnie mecze?
Rybnik jest bardzo dobrym miejscem, jeśli chodzi o koszykówkę. Jest tutaj tradycja koszykówki młodzieżowej, wywodzi się stąd wielu bardzo dobrych graczy, którzy grali w reprezentacji kraju. Chociaż może trochę brakuje tutaj wiary w to, że można sięgnąć wyżej, że może tutaj powstać dobra drużyna seniorska. A rybnicki klub jak najbardziej stać na to, żeby mieć drużynę w ekstraklasie, co wcale nie musi być związane z moją osobą. Przy takiej tradycji koszykarskiej, jaka jest w Rybniku, z pewnością można próbować. A im lepsze widowisko sportowe, tym więcej młodzieży można przyciągnąć.
Jak się panu pracuje w Rybniku?
W ramach możliwości klub działa bardzo dobrze. Zawodnicy, jak do tej pory, są bardzo zadowoleni. Wygrywają i to jest najważniejsze. Warto zauważyć, że jest to drużyna półamatorska, ponieważ zawodnicy pracują zawodowo, uczą się, a na treningi przychodzą dodatkowo. W tej sytuacji utrzymanie dobrej formy nie jest takie proste. Ale w drużynie i w klubie panuje dobra atmosfera, zawodnicy chcą wygrywać i to jest dla nich najważniejsze.
Jak to się stało, że pan – były trener reprezentacji Polski przyszedł do rybnickiego klubu?
Po Warszawie i Stargardzie Gdańskim chciałem wrócić na Śląsk. Zaważyły na tym także sprawy prywatne. Dostałem propozycję z Rybnika, najpierw dość nieśmiałą, ponieważ chyba nikt nie liczył na to, że ją przyjmę. Śląsk, który kiedyś szeroko był reprezentowany w ekstraklasie koszykówki, teraz nie ma nikogo. Uważam, że w Rybniku koszykówka ma bardzo dobre warunki i dobry klimat do rozwoju. Również czas dla tej dyscypliny sportowej jest dobry - po sukcesie naszej reprezentacji kraju jest ona na fali wznoszącej.
Czego się pan obawia?
Obawiam się, że zabraknie wizji pójścia wyżej. W sytuacji, kiedy udałoby się nam przeskoczyć szczebel wyżej, nie wiem, czy nie zabraknie przygotowania organizacyjnego. Wiadomo, że wiąże się to także z finansami.
Iza Salamon