Na osiedlu zniknie ponad 50 miejsc parkingowych
Mieszkańców osiedla Ściegiennego-Damrota w Radlinie czekają spore utrudnienia. Na drogach między blokami zostaną wymalowane czerwone pasy dla służb ratunkowych. Kierowcy nie będą mogli na nich parkować. W praktyce ubędzie ponad 50 miejsc dla samochodów. Gdzie mają więc parkować mieszkańcy?
RADLIN Sytuacja na osiedlu Ściegiennego-Damrota jest trudna. Wąskie wjazdy, stosunkowo mało miejsc do parkowania. Efekt jest taki, że samochody notorycznie tarasują przejazd służbom ratunkowym – karetkom czy wozom strażackim. Zapadła więc decyzja, która z jednej strony może budzić zdenerwowanie wśród mieszkańców, bo będą mieli jeszcze większy kłopot z parkowaniem, ale z drugiej strony celem jest poprawa bezpieczeństwa, bo chodzi o – zdrowie i życie mieszkańców.
Co będzie?
W najbliższym czasie na utwardzonych placach prowadzących do bloków na osiedlu Ściegiennego-Damrota zostaną wymalowane czerwone pasy, wyznaczające dojazd dla pojazdów uprzywilejowanych – pogotowia, policji, straży pożarnej. Na wymalowanej przestrzeni będzie obowiązywał kategoryczny zakaz parkowania, tak aby pojazdy ratownicze miały zabezpieczony swobodny dostęp do każdego z bloków oraz każdej z klatek w budynkach. Pod poszczególnymi blokami miejsca parkingowe zostaną oznaczone odpowiednimi znakami, jednak ich liczba – z racji stworzenia przestrzeni wyłączonej tylko dla służb ratowniczych – ulegnie zmniejszeniu. Jak się dowiedzieliśmy – o ponad 50. Zmiana ma zostać wprowadzona do końca czerwca.
Kto za to odpowiada?
Lada dzień do skrzynek mieszkańców osiedla Ściegiennego-Damrota trafi specjalne pismo w tej sprawie, wspólnie stworzone przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Marcel” i Urząd Miasta w Radlinie. – Osiedle Ściegiennego-Damrota powstało pod koniec lat 70. jako osiedle kopalni „Marcel”. Wówczas nikt nie przewidywał, że tak wzrośnie liczba samochodów. Drogi między blokami były projektowane jako place manewrowe, a nie parkingi – nawiązuje do historii wiceburmistrz Radlina Zbigniew Podleśny.
Obecnie osiedle wchodzi w skład Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”. Jednak na skutek przepisów sprzed niemal 20 lat własność spółdzielni stanowią tylko budynki, natomiast drogi i place są własnością miasta (zostały mu przekazane, miasto musiało wziąć). Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że to na spółdzielni ciąży obowiązek zagwarantowania dojazdu służbom ratowniczym, ta jednak ma niewielkie pole manewru, bo nie jest właścicielem dróg i placów.
Miasto i spółdzielnia usiadły więc do stołu i wypracowały wspólne rozwiązanie. – Tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców Radlina, więc uznaliśmy, że konieczne jest współdziałanie. Nie można czekać, aż dojdzie do dramatu – mówi wiceburmistrz. – Wielokrotnie karetki i wozy strażackie miały problem z dojazdem. Zdajemy sobie sprawę, że zmiany będą oznaczały utrudnienia dla mieszkańców, ale kiedy na szali mamy to, czy ktoś będzie musiał przejść kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów dalej, albo to, czy zginie w pożarze, to wybieramy to pierwsze – mówi otwarcie wiceburmistrz. – Cały czas mam w pamięci duży pożar budynku jednorodzinnego w Radlinie. Widziałem, jaki to dramat ludzi – dodaje wiceburmistrz (chodzi o pożar familoka przy ul. Mielęckiego w 2011 r. – przyp. red.).
Gdzie ludzie mają parkować?
Szykowane jest rozwiązanie tymczasowe. Na terenie dawnego boiska na styku ul. Damrota i Ściegiennego Spółdzielnia Mieszkaniowa „Marcel” wykona dodatkowe miejsca parkingowe dla mieszkańców osiedla, którzy z uwagi na nową organizację ruchu nie będą mogli zaparkować bezpośrednio pod blokiem. Niestety, dawne boisko nie zapewni tylu miejsc, ile ubędzie po wymalowaniu czerwonych pasów między blokami. – Wraz ze spółdzielnią szukamy kolejnych miejsc, by awaryjnie je utwardzić, ale zabudowa jest zwarta i niestety brakuje takiej przestrzeni – mówi wiceburmistrz.
Jednocześnie miasto przystąpi do projektowania dodatkowej drogi publicznej na osiedlu Damrota-Ściegiennego, która spełni wymogi przeciwpożarowe. Będzie to poprzedzone Walnym Zgromadzeniem Spółdzielni Mieszkaniowej. Planowana nowa droga – według wstępnych zamierzeń – ma być drogą publiczną, ogólnodostępną i jednokierunkową. – Przy nowej drodze zaprojektujemy też miejsca parkingowe – zapewnia Zbigniew Podleśny. Proces projektowania, szukania finansowania i sama budowa drogi zajmie najpewniej kilka lat.
– Chcę podkreślić, że czerwone pasy będą służyły jedynie wjazdowi służb na osiedle. Nie będą służyły manewrowaniu, zawracaniu. To minimum, które trzeba spełnić, by karetki i straże pożarne mogły wjechać i przystąpić natychmiast do działania, by ratować zdrowie i życie. Takie rozwiązanie jest konieczne, wynika bezpośrednio z przepisów i zaleceń specjalistów od bezpieczeństwa, m.in. Państwowej Straży Pożarnej. Obecna sytuacja, choć utrwalona w świadomości mieszkańców, nie spełnia jakichkolwiek norm – wyjaśnia wiceburmistrz.(mak)