Ekonowiny: Sadźmy tylko nasze lipy
Kilka tygodni temu w naszym województwie, zauważono martwe pszczoły i trzmiele. Prawdopodobną przyczyną było zatrucie pyłkiem jednego z drzew – lipy węgierskiej. To w Polsce gatunek obcy.
To jakie drzewa sadzimy w ogrodach lub przy drogach, ma ogromne znaczenie. Choć lipy są generalnie roślinami miododajnymi, zdarza się, że sadzenie niektórych ich odmian może owadom zapylającym zamiast pomagać, szkodzić. Pszczoły i trzmiele są zwierzętami bardzo wrażliwymi, a ich obecność ma kluczowe znaczenie dla miejskiego ekosystemu.
Za szkodliwą dla pszczół, oprócz tzw. lipy węgierskiej (odmiana lipy srebrzystej), uważa się również lipę długoogonkową. Oba gatunki w Polsce są gatunkami obcymi. Sytuacje masowego padania owadów zapylających mogą się zdarzać, kiedy w okolicy w danym czasie brak innych kwitnących roślin miododajnych. Dostępny jest wówczas wyłącznie pyłek tych trujących dla zapylaczy gatunków drzew.
Podobny przypadek, co w Katowicach, został zaobserwowany w Gdańsku w 2016 r. Wówczas tamtejsza Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zwróciła się z apelem o zaprzestanie nasadzeń tego gatunku w ogrodach i zieleni miejskiej. Choć lipa węgierska posiada wiele zalet – jest wytrzymała na mróz, dobrze znosi upały i inwazje szkodników – zagrożenie, które stanowi dla miejskich zapylaczy, sprawia, że warto zaprzestać ich sadzenia.
W Polsce występuje 29 gatunków trzmieli, z czego 28 to gatunki chronione. W miarę możliwości lipa węgierska powinna być zastąpiona przez miododajne gatunki rodzime, w tym lipę drobnolistną i szerokolistną.(eco)