Duży Kaliber: Najpierw uciekał przed policją, potem porzucił motocykl
Policjanci zatrzymali motocyklistę, który nie zatrzymał się do kontroli. Jak tłumaczył uciekał, bo miał zatrzymane prawo jazdy i nie posiadał uprawnień do kierowania jednośladem.
RYDUŁTOWY 18 czerwca przed godziną 18.00 patrol ruchu drogowego wodzisławskiej policji zauważył na skrzyżowaniu ulic Bema i Traugutta w Rydułtowach motocyklistę, który poruszał się jednośladem marki Honda. Mundurowi, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych dali mu znak, aby się zatrzymał do kontroli.
– Motocyklista początkowo zwolnił i zjechał do prawej krawędzi jezdni, a gdy policjanci się z nim zrównali i wymienili spojrzeniami, nagle gwałtownie ruszył i zaczął uciekać w kierunku ul. Raciborskiej – relacjonuje Marta Pydych, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl. Mundurowi drogą radiową poinformowali oficera dyżurnego o zaistniałej sytuacji i rozpoczęli pościg. Jednak z uwagi na duży ruch oraz prędkość motocykla szybko stracili go z pola widzenia.
Policjantom udało się jednak ustalić właściciela hondy i pojechali pod wskazany adres. – Zastali tam 28-latka. Mężczyzna przyznał się, że jechał motocyklem, a uciekał, bo ma zatrzymane prawo jazdy za wcześniejszą ucieczkę przed policją. Dodatkowo nie ma uprawnień do kierowania jednośladem – przekazuje Marta Pydych. Dodaje, że w trakcie czynności policjanci wyczuli od mężczyzny charakterystyczny zapach THC (główna substancja psychoaktywna konopi). Zatrzymany przyznał się, że porzucił motocykl po drodze i wrócił do domu pieszo, po drodze paląc marihuanę. Mundurowi z kierującym udali się do szpitala celem pobrania krwi do badań. – Lista zarzutów dla pirata drogowego może okazać się dłuższa, gdy okaże się, że jechał pod wpływem środków odurzających. Mężczyźnie może grozić nawet do pięciu lat więzienia – zauważa rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl.oprac. (juk)