Przez koronawirusa zawieszają inwestycje
Wodzisław Śl. zawiesza realizację niektórych zaplanowanych na ten rok inwestycji. Jest to związane z pandemią koronawirusa i malejącymi wpływami do kasy miasta. – To skandal – uważa jeden z wodzisławskich radnych.
WODZISŁAW ŚL. Z powodu koronawirusa budżety samorządów zaczynają się walić. Jak już informowaliśmy na łamach Nowin Wodzisławskich, przez epidemię wodzisławski samorząd stracił już 2,5 mln zł, a straci prawdopodobnie jeszcze więcej. W efekcie miasto m.in. wstrzymuje nowe inwestycje. O działaniach kierownictwa urzędu wodzisławscy radni dowiedzieli się podczas majowego posiedzenia komisji promocji, sportu i rekreacji.
W trakcie posiedzenia przewodniczący komisji radny Mariusz Blazy pytał dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wodzisławiu Śl. Bogdana Bojko o realizację zdań, na które w ostatnim czasie pieniądze przeznaczyła rada. Chodziło o: zakup hali namiotowej, budowy wiaty na terenie boiska Wichra Wilchwy oraz wykonanie dokumentacji projektowej modernizacji stadionu miejskiego. – Te zadania zostały zawieszone – poinformował radnych dyrektor Bojko. Dodał, że jest to pokłosie epidemii koronawirusa i jej wpływu na kondycję finansową miasta. Zapewnił, że inwestycje zostały tylko zawieszone i nie jest przesądzone, że nie zostaną zrealizowane w późniejszym czasie, jeżeli sytuacja okaże się sprzyjająca. Z kolei zastępca prezydenta Izabela Kalinowska poinformowała radnych, że z powodu epidemii urząd wstrzymał wszystkie inwestycje i wydatki, które nie są traktowane jako konieczne oraz te, z którymi miasto nie jest terminowo związane. – Przed nami, ale również wszystkimi samorządami na terenie kraju, bardzo trudny okres. Będziemy musieli dopasować funkcjonowanie miasta do nowej rzeczywistości – zapowiedziała.
Tłumaczenia wiceprezydent Klinowskiej i dyrektora Bojko oburzyło niektórych radnych, w tym radnego Łukasza Chrząszcza. – To skandal! – grzmiał rajca. Dodał, że rada przeznaczyła środki finansowe na konkretne cele, na które epidemia koronawirusa nie ma żadnego wpływu. – Moim zdaniem jest to szukanie oszczędności tam, gdzie się ich szukać nie powinno – ocenił.(juk)