Ekonowiny: Nie zabieraj maluchów z lasu
Koźlątko, zajączek albo warchlak spotkany w trawie na skraju lasu, tylko pozornie potrzebuje pomocy. Tak naprawdę, to wypracowana przez zwierzęta strategia mająca na celu ich… ochronę. Właśnie rozpoczął się w lasach szczyt sezonu znajdowania przez turystów i spacerowiczów takich „porzuconych” maluchów. Tym bardziej, że po tygodniach izolacji, niemal każdego dnia lasy regionu są tłumnie odwiedzane przez mieszkańców miast.
– Czerwiec to czas kiedy m.in. sarny rodzą koźlęta. Nic więc dziwnego, że codziennie leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach odbierają po kilka telefonów o potrzebujących pomocy zwierzętach. Podobnie jest także w 38 nadleśnictwach katowickiej dyrekcji – mówi Hubert Wiśniewski zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej RDLP w Katowicach.
Niemal wszystkie interwencje okazują się fałszywymi alarmami. Spotkany maluch zazwyczaj nie został porzucony. Przeciwnie, jest obserwowany z oddali przez matkę, a został pozostawiony, bo dzięki temu jest bezpieczny. Natura tak skonstruowała młode, że nie mają intensywnego zapachu. Mają za to maskujące ubarwienie i potrafią godzinami pozostawać bez ruchu. Ne wyczuwają ich drapieżniki. Dodatkowo, matka będąc w pobliżu w sytuacji kryzysowej potrafi odciągnąć i skupić na sobie zainteresowanie drapieżnika. Kiedy znowu jest bezpiecznie, wraca na czas karmienia.
Spotykając młode zwierzę, pozostawione jak nam się wydaje bez opieki, lepiej zostawić je w spokoju. Powody są co najmniej trzy. – Oprócz faktu, że zwierzę nie potrzebuje pomocy, biorąc je na ręce pozostawiamy swój zapach, a skutkiem tego matka wracając na karmienie może odrzucić młode. Nie ma też żadnej pewności, czy takie zwierzę nie przenosi choroby odzwierzęcej, groźnej dla człowieka – wylicza dyrektor Wiśniewski.
Pozostaje jeszcze jeden aspekt – „uratowane” zwierzę jest skazane na wychowanie wśród ludzi, a jego powrót do środowiska jest trudny lub wręcz niemożliwy.
Jednak od każdej zasady są wyjątki. Pomoc zwierzętom jest uzasadniona w dwóch wypadkach: – Jeśli mamy pewność, że matka nie żyje lub jest ranna i nie będzie mogła opiekować się młodym oraz kiedy zwierzęta znajdą się w sytuacji, ze będzie ona zagrażała życiu i zdrowiu osób znajdujących się w sąsiedztwie lub zwierzętom – dodaje Hubert Wiśniewski. Takim przypadkiem może być choćby dostanie się zwierząt na pas zieleni, przy ruchliwej trasie czy zagubienie w mieście. W przypadku znalezienia zwierząt chronionych lub łownych w pasie drogowym, zranionych po kolizji z pojazdami – w zależności od pory dnia – najlepiej powiadomić policję, zarządcę drogi lub miejscowy urząd gminy, które podejmą stosowne czynności przewidziane dla konkretnych przypadków.(eco)