Potężna awantura o unijną kasę dla szpitala w Rydułtowach i Wodzisławiu
Decyzja Zarządu Województwa Śląskiego o podziale 123 mln zł unijnych pieniędzy na walkę z COVID-19, poprzez planowane przekazanie tych środków 27 placówkom medycznym, odbiła się na Śląsku szerokim echem. Również w powiecie wodzisławskim. Przy czym tu to echo ma negatywny wydźwięk, za sprawą tego, że wśród placówek medycznych, do których trafić ma dofinansowanie, nie znalazł się Powiatowy Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu. Dlaczego? Postaraliśmy się uzyskać na to pytanie odpowiedź.
POWIAT Decyzja o podziale 123 mln zł, pochodzącym głównie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego (środku unijne) dla 27 placówek medycznych na terenie całego województwa śląskiego została podjęta uchwałą Zarządu Województwa 8 kwietnia. Załącznik do uchwały precyzuje, które podmioty medyczne otrzymają to wsparcie. Wśród nich znalazły się m.in. szpital zakaźny w Raciborzu, szpitale wojewódzkie w Rybniku i Jastrzębiu, szpital w Żorach. Na liście próżno szukać szpitala w Rydułtowach i Wodzisławiu, który, przypomnijmy, od 2 kwietnia wstrzymał przyjęcia pacjentów do odwołania ze względu na wystąpienie na terenie placówki ogniska koronawirusa.
Brak dofinansowania dla szpitala wzbudza spore poruszenie tak wśród lokalnych samorządowców, jak i samych mieszkańców powiatu. W sieci nie brakuje komentarzy, że brak wsparcia to skandal. Padają pytania, według jakiego klucza wybrano placówki, które mają otrzymać środki? Czy szpitale musiały składać jakieś wnioski o dofinansowanie? A może wodzisławski szpital czegoś nie dopatrzył?
Ograniczone środki, ograniczona lista
Rzecznik prasowy Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, Sławomir Gruszka, w odpowiedzi na nasze pytania, wyjaśnił, że wykaz podmiotów, które wezmą udział w projekcie został uzgodniony pomiędzy Zarządem Województwa Śląskiego a Wojewodą Śląskim. – Metodologia doboru podmiotów uprawnionych do wsparcia polegała przede wszystkim na doborze tych jednostek, które decyzją Wojewody Śląskiego zostały postawione w stan podwyższonej gotowości, a także realizują kluczowe z punktu widzenia przeciwdziałania COVID-19 zadania polegające na udzielaniu specjalistycznych świadczeń medycznych, w tym z zakresu ratownictwa medycznego. Z uwagi na ograniczone środki finansowe liczba beneficjentów projektu musiała ulec ograniczeniu, a wsparcie skierowano do podmiotów leczniczych odgrywających kluczową rolę w walce z pandemią – wyjaśnia Gruszka.
Wsparcie dla tych, którzy walczą z COVID-19
Wicemarszałek województwa śląskiego Wojciech Kałuża wyjaśnia wprost: – Na liście podmiotów uprawnionych do dofinansowanie znalazły się te placówki medyczne, które zostały wskazane przez wojewodę śląskiego. Znajdują się na niej wszystkie szpitale, które są rekomendowane przez wojewodę. Te, które walczą z Covid-19, jak i te placówki, które zarząd województwa rekomendował do dofinansowania zgodnie z kierunkowym rozwojem działalności służby zdrowia w województwie śląskim – mówi Kałuża.
Wojewoda wiedział?
O sprawę zapytaliśmy dyrektora PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu, Krzysztofa Kowalika. Ten odpowiada, że nie wie, według jakiego klucza były rozdzielane środki placówkom medycznym, dlatego nie jest w stanie skomentować tego, dlaczego wodzisławski szpital pieniędzy nie dostał. – Możemy tylko ubolewać nad tym, że nasz szpital na liście dotacyjnej nie został ujęty – mówi dyrektor Kowalik. Przypomina, że starosta wodzisławski Leszek Bizoń kilkanaście dni temu wystosował do wojewody śląskiego pismo z prośbą o wsparcie finansowe dla szpitala. Według Kowalika, wojewoda musiał mieć świadomość, że placówce pieniądze są potrzebne. Pytanie jednak czy tak na pewno było? Apel starosty do wojewody został upubliczniony 7 kwietnia, a przypomnijmy, że decyzja zarządu województwa została podjęta w oparciu o listę wojewody, 8 kwietnia. Czy apel nie dotarł zbyt późno? Starosta wyjaśnia, że apel wysłał 6 kwietnia. O to dlaczego na liście placówek rekomendowanych przez wojewodę zabrakło szpitala w Rydułtowach i Wodzisławiu, chcieliśmy zapytać w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Nie udało się. Rzecznik prasowy wojewody nie odbierał od nas telefonu. Na pytanie zadane SMS-em również nie odpowiedział.
Starosta: szpital walczy z COVID-19
W Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śl., które jest organem założycielskim szpitala w Rydułtowach i Wodzisławiu, informację o braku dofinansowanie przyjęto z niedowierzaniem. Starosta twierdzi, że wojewoda śląski Jarosław Wieczorek wiedział o kłopotach finansowych szpitala. – Nasze oburzenie jest tym większe, że lista podmiotów leczniczych, którym postanowiono udzielić pomocy była uzgodniona z wojewodą, do którego już na początku kwietnia starosta wysyłał apel o wsparcie finansowe PPZOZ. Zgodnie z przekazywanymi przez urząd marszałkowski informacjami, metodologia doboru jednostek uwzględniała podmioty, które decyzją wojewody zostały postawione w stan podwyższonej gotowości, a także realizują kluczowe z punktu widzenia przeciwdziałania SARS-CoV-2 zadania, polegające na udzieleniu specjalistycznych świadczeń medycznych. W tym miejscu nie sposób nie zauważyć, że nasz PPZOZ do tego grona również się zalicza. Trudno się więc pogodzić z decyzją Zarządu Województwa o nieuznaniu go za podmiot kluczowy w walce z epidemią i to w sytuacji, gdy na terenie powiatu ujawniono jedno z największych w województwie śląskim ognisk zachorowań na koronawirusa. Ta decyzja to policzek wymierzony mieszkańcom, a przede wszystkim osobom zaangażowanym w naszym powiecie w walkę z koronawirusem – uważa starosta wodzisławski Leszek Bizon.
Szpital niegotowy na walkę z koronawirusem
Nieco światła na sprawę rzucają wyjaśnienia Jarosława Szczęsnego, radnego Sejmiku Województwa Śląskiego. W mediach społecznościowych, po tym jak poinformował o wsparciu jakie z województwa ma trafić do szpitali, został skrytykowany przez mieszkańców powiatu wodzisławskiego za to, że rydułtowsko-wodzisławski szpital tego wsparcia akurat nie otrzyma (Szczęsny jest jedynym radnym sejmiku będącym mieszkańcem powiatu wodzisławskiego). Na nasze pytanie, dlaczego tak się stało, Szczęsny przypomina, że nie wszystkie szpitale na Śląsku otrzymają wsparcie. – Nawet nie wszystkie szpitale wojewódzkie, które podlegają marszałkowi, otrzymają te środki, a jedynie 2/3 z nich. Muszę podkreślić, że te środki przeznaczone mają być nie na pomoc szpitalom będącym w trudnej sytuacji, ale stricte na walkę z koronawirusem. Wojewoda stworzył listę szpitali, które są przeznaczone do walki z koronawirusem, i jak wiadomo obecnie są to trzy szpitale jednoimienne, ale również te, które są przygotowywane do walki z koronawirusem na kolejnym, ewentualnym etapie rozwoju epidemii. Przez marszałka rozmawiałem z wojewodą. Apelowałem o to, żeby to dofinansowanie otrzymał również nasz szpital powiatowy, ale okazało się, że nie jest on przygotowany pod względem technicznym i personalnym do tego by walczyć z koronawirusem, nie ma też odpowiedniego zaplecza. Nie miałem więc argumentów – tłumaczy Szczęsny. Mimo to, pismem datowanym na 18 kwietnia, Szczęsny zwrócił się do marszałka województwa śląskiego, jak i wojewody śląskiego o ponowne rozważenie możliwości wsparcia PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu.
Szansa na inne środki
Czy więc szpital powiatowy, który oprócz tego, że próbuje opanować rozprzestrzenianie się koronawirusa we własnych murach, zmaga się też z ogromnymi problemami finansowymi, definitywnie nie ma szans na to, by otrzymać wojewódzkie wsparcie? Starosta wodzisławski nie składa broni. Przygotował protest przeciwko pominięciu przez Zarząd Województwa Śląskiego w gronie podmiotów wymagających dofinansowania, naszego szpitala powiatowego. Został on wysłany do marszałka województwa. Starosta nie szczędził w nim ostrych słów. Napisał m.in., że decyzja zarządu województwa jest postrzegana jako polityczna i jest odbierana jako policzek wymierzony mieszkańcom tej części województwa oraz osobom zaangażowanym tutaj w walkę z koronawirusem.
Z jednej strony upubliczniony protest jest bez wątpienia formą nacisku na zarząd województwa. Z drugiej strony rodzi się pytanie, na ile ta forma będzie skuteczna? Tym bardziej, że jest szansa na pozyskanie pieniędzy z innej puli środków uruchamianych przez urząd marszałkowski.– Mamy nadzieję i oczekujemy, że w najbliższym czasie władze regionu w trybie pilnym znajdą i przekażą szpitalom w Wodzisławiu i Rydułtowach należne im wsparcie finansowe – dodaje starosta. 16 kwietnia Śląski Urząd Marszałkowski poinformował, że kolejne 62 mln zł z budżetu województwa śląskiego mają zostać przeznaczone na wsparcie służby zdrowia w regionie. Radni Sejmiku Województwa Śląskiego pozytywnie zaopiniowali przedłożone propozycje na sejmikowych komisjach i podczas najbliższej sesji Sejmiku, która odbędzie się w najbliższy poniedziałek 20 kwietnia, podejmą decyzję w sprawie ewentualnego przyjęcia stosownej uchwały.
– Wspomniane środki mają pomóc w ustabilizowaniu sytuacji finansowej szpitali, zrealizować niezbędne inwestycje i pomóc w walce z koronawirusem. Jestem przekonany, że radni Sejmiku przychylą się do tych propozycji – tłumaczy marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski. Zarząd województwa zaproponował przeznaczenie 27 mln zł na ustabilizowanie sytuacji finansowej szpitali, 21 mln zł na niezbędne inwestycje w służbie zdrowia i 12 mln zł na walkę z koronawirusem. Wspomniane działania mają pomóc w ograniczeniu rozprzestrzeniania się wirusa i złagodzeniu skutków epidemii. Czas pokaże, czy część tych pieniędzy trafi do szpitala w Rydułtowach i Wodzisławiu. Decyzje sejmiku zapadły już po zamknięciu tego numer Nowin Wodzisławskich.Artur Marcisz
Dość lamentu i gry politycznej
Dość zaskakująco całą sytuację ocenił Dawid Topol. Były wiceburmistrz Pszowa uznał, że decyzja zarządu województwa o podziale środków na walkę z koronawirusem pomiędzy placówki medyczne, broni się merytorycznie. - Dziwi mnie, ale pojmuję, że nie pojmują lokalni włodarze, że na liście wsparcia nie ma wodzisławskiego szpitala. W promieniu 20 km mamy szpital zakaźny w Raciborzu, dwa WSS (Jastrzębie, Rybnik) i kolejny szpital gdzie mają być przyjmowani pacjenci w Żorach. Jestem zwolennikiem wyspecjalizowanych ośrodków. Rozumiem, że każdy by chciał (otrzymać środki – przyp. red.). Daleki jestem od tego, że to wymierzanie policzka tej części województwa - napisał w mediach społecznościowych Topol.