O rozsądku na drodze, jednośladach i korytarzu życia słów kilka
Gdybym zapytał napotkanego kierowcę, kiedy ostatni raz miał w ręce kodeks drogowy, obawiam się że odpowiedź brzmiałaby: „nie pamiętam”, „chyba kilka lat temu”. Z doświadczenia wiem, że obecny system szkolenia czyni przyszłych kierowców kierowcami „testowymi”. Odpowiedzi typu „tak”, „nie”, a, b, c, w poszczególnych testach, nie popartych komentarzem do poszczególnych pytań są niewystarczający sprawdzianem wiedzy. Liczy się jedynie zdany egzamin.
Przepis uzupełnij rozsądkiem
Wielu kierowców, których spotykam pyta mnie jak to jest z cofaniem na ulicy jednokierunkowej. Mają wątpliwości, twierdzą, że w testach tego nie było. To potwierdza moją wyrażoną opinię co do niedoskonałości systemu szkolenia przyszłych kierowców. Pragnę w związku wyjaśnić tym, którzy z tym manewrem mają wątpliwości (cofaniem na jezdni jednokierunkowej): artykuł 23 pkt 2 kodeksu drogowego, cytuję: „zabrania się cofania pojazdem w tunelu, na moście, wiadukcie, autostradzie lub drodze ekspresowej”. Jak widzimy, formalnie przepisy tego nie zabraniają. Należy jednak zachować pewien rozsądek. Jadąc ulicą jednokierunkową kierujący może wycofać pojazd do widocznych wolnych miejsc parkingowych lub do pobliskiej zatoczki przy sklepie lub budynku użyteczności publicznej. Natomiast poszukiwanie obiektów jadąc do tyłu, stanowi już jazdę pod prąd, co jest niedopuszczalne.
Kolejny przykład: dopuszczalna prędkość na obszarze zabudowanym to 50 km/h (od godz. 23.00 do 5.00 – 60 km/h) nie oznacza, że wolno nam jechać zawsze z taką prędkością. Prędkość powinna być dostosowana do warunków w jakich się poruszamy, np. śliska jezdnia, silny deszcz, śnieg na jezdni, mgła, mżawka, podmuchy silnego wiatru, natężenie ruchu, rzeźba terenu (wzniesienia, zakręty), rodzaj nawierzchni (kostka brukowana, asfalt) itp. Kierowca nie może się tłumaczyć w razie spowodowania wypadku, że taka prędkość dopuszczalna tam obowiązywała, zgodna z przepisem lub znakiem drogowym. Jest również coś takiego jak „wspólna odpowiedzialność”. Przykład: kierowca dużego samochodu ciężarowego „tira” czując się niezagrożony (mając na uwadze gabaryty pojazdu), nie był wprawdzie sprawcą wypadku, gdyż znajdował się na drodze z pierwszeństwem przejazdu, jednak kontynuował jazdę, nie podejmując żadnych czynności by uniknąć wypadku (gdy są ranni lub zabici może stać się „współwinnym” i ponieść odpowiednią karę). Przytoczę na tę okoliczność art. 117 paragraf 1 kodeksu karnego: „kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślne wypadek,w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 paragraf 1 – podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Uwaga na jednoślady
Zbliżamy się do końca zimy. Na drogach pojawią się dodatkowi użytkownicy. Są nimi motocykliści oraz rowerzyści. Statystyki wypadków tych użytkowników dróg mówią same za siebie. Ci pierwsi (motocykliści) muszą mieć uprawnienia do kierowania tym pojazdem, odpowiednie przeszkolenie (kurs prawa jazdy) oraz zdać egzamin. Według nas posiadają dobrą znajomość prawa o ruchu drogowym, zdobytą na kursie i właściwie są (a przynajmniej powinni być) pewnymi uczestnikami ruchu drogowego. Jednak niektórym z nich brakuje wyobraźni. Nie mają świadomości, że przy zderzeniu z samochodem lub inną przeszkodą ich „szczęście” stoi pod znakiem zapytania. A Ci drudzy (rowerzyści) jeżdżą na zasadzie zdobytej karty rowerowej kilkanaście, najczęściej wiele lat temu lub nie posiadają jej w ogóle. Ich wiedza budzi poważne zastrzeżenie i to jest to najgorsze. Na jednej ręce można policzyć tych rowerzystów, którzy prowadzą swój rower na przejściu dla pieszych idąc obok roweru. Dlaczego o tym piszę? Po to abyśmy (kierowcy) samochodów mieli tą świadomość, jaką wiedzą oni dysponują. Bo wiedząc o tym w wielu wypadkach możemy uratować im życie. Pamiętajmy o nietrzeźwych i dzieciach poruszających się na chodniku, którzy swoim zachowaniem budzą obawę nagłego wtargnięcia na jezdnię. Trzeba mieć oczy otwarte, aby w porę zarejestrować ewentualne odchylenia od normy, aby móc zarejestrować okoliczności wskazujące, że ten czy tamten zachowa się nieprawidłowo. Pewne grupy uczestników ruchu (motocykliści, motorowerzyści, rowerzyści) pojawiają się nagle, znienacka z lewej lub z prawej strony nie przestrzegając obowiązujących przepisów, prędkości, nie rozróżniają obszaru zabudowanego od niezabudowanego. Jakie okoliczności mogą sugerować, że współuczestnik ruchu zachowa się nieprawidłowo? Jest ich tyle i są tak różne, że nie można ani ich wymienić ani skatalogować. Obserwujemy więc stale w naszych lusterkach bocznych, nie tylko lewym, ale również prawym, co dzieje się wokół naszego pojazdu w czasie naszej jazdy. Art. 24 kodeksu drogowego w wyraźny sposób określa nasz obowiązek: „W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych, odstęp nie może być mniejszy niż 1 m”.
Nowe prawo już działa i obowiązuje
Korytarz życia to nowy obowiązek, ma przede wszystkim uratować i skrócić czas dojazdu służbom ratującym ofiary wypadków. Takie regulacje obowiązują np. w Austrii, Niemczech, Czechach, Słowenii czy Szwajcarii. Ważne jest umożliwienie wszystkim służbom jak najszybszego dotarcia do osób poszkodowanych w wypadku. Jak zatem powinniśmy się zachować, jak utworzyć korytarz życia na autostradzie?
- jeśli widzisz, że droga zaczyna się korkować-zjedź na właściwy bok pasa;
- nie czekaj do czasu, aż usłyszysz sygnał straży pożarnej, karetki czy policji - zjedź od razu, pozostawiając między autami przestrzeń umożliwiającą przejazd służbom ratunkowym;
- w przypadku, gdy autostrada ma dwa pasy, kierowcy na lewym zjeżdżają zawsze na lewo, kierowcy na pozostałym pasach - na prawo, również wykorzystując pas awaryjny.
W ten sposób umożliwiamy swobodny przejazd pojazdom uprzywilejowanym do poszkodowanych.
W przypadku niedostosowania się do wymogów prawa grozi kara – mandat 500 zł lub skierowanie do sądu, który zadecyduje o wymiarze kary.
Przewiduj rozwój sytuacji na drodze, zachowanie innych uczestników na drodze. Pamiętaj, że niezależnie od przepisów istnieją niepisane zasady bezpieczeństwa wynikające ze zwykłej ludzkiej przezorności, która powinna podyktować każdemu uczestnikowi ruchu jak się ma zachować. Żadna ustawa, żaden przepis nie zastąpi zdrowego rozsądku oraz ograniczonego zaufania. Myśl i przewiduj. Władysław Szymura były wieloletni wykładowca przepisów o ruchu drogowym, instruktor w Ośrodkach Szkolenia Kierowców