Co z bezpieczeństwem górników?
Zarówno PGG, jak i JSW wprowadziły działania, które mają ograniczyć ryzyko zarażenia koronawirusem. Na kopalniach do mierzenia temperatury górników wykorzystuje się m.in. kamery termowizyjne.
REGION 17 marca obradowała Komisji ds. Zagrożeń w Zakładach Górniczych Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach z udziałem wiceministra aktywów państwowych Adama Gawędy. Zespół Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach opracował i przedstawił analizę, z której wynika, iż w środowisku górniczym ryzyko związane z przeniesieniem infekcji koronawirusa SARS-CoV-2 jest podobne jak w pozostałych zakładach przemysłowych.
Okolicznością przemawiającą na korzyść bezpieczeństwa w górnictwie podziemnym jest - zdaniem specjalistów GIG – nieprzerwane wentylowanie wyrobisk kopalń bardzo silnym strumieniem świeżego powietrza. W takich warunkach i przy założeniu przestrzegania przez załogę zasad bezpieczeństwa sanitarnego, zapewniają eksperci z GIG, ryzyko zakażenia koronawirusem jest praktycznie zerowe.
Wiceminister Adam Gawęda polecił zarządom spółek i kierownictwu kopalń bezwzględne przestrzeganie w zakładach pracy procedur i zaleceń obowiązujących w związku z zagrożeniem przenoszenia się koronawirusa SARS-CoV-2, w tym nakazał spółkom węglowym opracowanie zaleceń dotyczących transportu ludzi w kopalniach, który pozostaje ważnym ogniwem systemu bezpieczeństwa epidemicznego w zakładach górniczych.
We wszystkich polskich kopalniach oraz centralach spółek wydobywczych działają w tej chwili specjalne sztaby kryzysowe, które na bieżąco monitorują rozwój sytuacji epidemicznej w zakładach i mają m.in. obowiązek raportowania wszelkich istotnych zdarzeń i informacji. Wszystkie spółki węglowe przygotowały się na ewentualność ujawnienia wśród załóg przypadków zakażenia koronawirusem. Ich zarządy zapewniają, że kopalnie i zakłady dysponują niezbędnym zasobem środków dezynfekcyjnych i ochrony osobistej (kombinezonów, masek, półmasek, skanerów do zdalnego pomiaru temperatury ciała, substancji odkażających) oraz łącznością, zdalnymi procedurami kontaktu itp.. Zarówno w wyrobiskach pod ziemią, jak i na powierzchni wyznaczono specjalne miejsca do bezpiecznego izolowania pracowników w przypadku zakażenia lub uzasadnionego podejrzenia infekcji. Wprowadzono drobiazgowe procedury postępowania w takich przypadkach (w tym przemieszczania się, zbierania wywiadu epidemiologicznego, transportu i informowania). Zostaną one wykorzystane w razie konieczności natychmiastowego odosobnienia osób zagrożonych lub chorych zabezpieczając wielotysięczne załogi kopalń. Warto dodać, że jeszcze przed ogłoszeniem ogólnokrajowej kwarantanny dla powracających z zagranicy, osoby zatrudnione w sektorze górniczym objęte podwyższonym ryzykiem zainfekowania w czasie pobytu poza Polską, po powrocie z urlopów nie były dopuszczane do pracy w kopalniach, aby niepotrzebnie nie narażać współpracowników.
– Dla rządu i ministerstwa, dla władz publicznych oraz kierownictw wszystkich przedsiębiorstw w przemyśle węglowym absolutnym priorytetem pozostaje bezpieczeństwo obywateli, w tym górników w kopalniach. Sektor posiada własną specyfikę, na skutek której nie zawsze możliwe jest proste przeniesienie wszystkich zaleceń sanitarnych na warunki kopalń. Tym bardziej istotne, aby bezwarunkowo przestrzegać zasad wypracowanych w związku w zagrożeniem epidemicznym w górnictwie i wdrożyć takie procedury, które zagwarantują pełne bezpieczeństwo pracowników kopalń oraz zminimalizują ryzyko przeniesienia się infekcji – podkreśla wiceminister Adam Gawęda.(aps)
W JSW skrócono czas pracy
Pomiar temperatury ciała wchodzących pracowników, środki dezynfekujące i zakaz wstępu dla osób postronnych – to jedne z pierwszych decyzji podjętych przez zarząd JSW, które mają zapobiec dopuszczeniu do pracy osób, które mogą zarażać innych. - Jednak nawet najdoskonalsze metody profilaktyki przyjęte przez zarząd JSW nie pomogą, jeżeli pracownicy będą zachowywać się nieodpowiedzialnie. Nieodpowiedzialność i panika są groźniejsze od samego wirusa – przestrzega Włodzimierz Hereźniak, prezes JSW SA. O skali działań w JSW świadczy informacja z 13 marca. Na wszystkich zmianach sprawdzono temperaturę ciała 23 010 osobom. Nie zanotowano pracownika z podwyższoną temperaturą. To oznacza, że w każdym dniu roboczym służby kopalniane wykonują podobną liczbę pomiarów. - Każdy pracownik przed wejściem na kopalnię ma mierzoną temperaturę w specjalnym namiocie. Jeśli ma temperaturę w normie, musi jeszcze przejść kawałek po świeżym powietrzu do samego wejścia. Nie słyszałem o osobach z gorączką na naszym zakładzie, ale czy takie mierzenie temperatury faktycznie coś daje? Mam mieszane uczucia – mówi nam anonimowo jeden z pracowników ruchu Borynia.
Od poniedziałku, 23 marca, do odwołania we wszystkich kopalniach JSW obowiązuje trzyzmianowy system pracy. Jedna zmiana będzie pracować 6 godzin. – Służby odpowiedzialne za utrzymanie zabezpieczenia przeciwepidemicznego zyskają dodatkowe 2 godziny po każdej zmianie na utrzymanie czystości i przeprowadzenie odkażania w newralgicznych miejscach (na przykład sprzątanie, dezynfekcja i przewietrzanie łaźni górniczych między zmianami) – mówi Artur Dyczko, wiceprezes JSW SA i szef sztabu kryzysowego.
Wyjątki od nowego systemu organizacji pracy to: stanowiska pracy wymagające ciągłej obsługi i obecności w zakładzie w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu zakładu górniczego (np. zastępy ratownicze obsługa głównych pompowni, rozdzielni, szybów) oraz w sytuacji, kiedy trzeba usunąć zagrożenia.
Dodajmy, że w porozumieniu ze związkami zawodowymi, zawieszone zostały negocjacje płacowe w JSW. - Sytuacja jest wyjątkowa. Nie możemy rozmawiać o płacach pod presją pandemii. Wrócimy do stołu negocjacyjnego najszybciej, jak będzie to możliwe – powiedział Roman Brudziński, jeden z liderów Solidarności w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.(ska)