Drożeją bilety w MZK. Przez politykę rządu, gapowiczów i… włodarzy Wodzisławia
Międzygminny Związek Komunikacyjny poinformował, że od marca zacznie obowiązywać nowy cennik biletów za przejazdy autobusowe
REGION Drastyczny wzrost kosztów firm transportowych i ciągle duża liczba „gapowiczów” - w ten sposób MZK tłumaczy decyzję o podwyżce cen biletów. Przypomina, że liczba samorządów wprowadzających nowe stawki stale rośnie. Droższe bilety obowiązują w największych miastach Polski. Decyzję o podwyżce podjęło także wodzisławskie starostwo. Tam gdzie utrzymano dotychczasową cenę (np. Warszawa, Lublin) znacząco zredukowano liczbę kursów. - Budżety samorządów nie wytrzymują stałego wzrostu kosztów przy jednoczesnym ograniczaniu ich dochodów przez władze centralne – tłumaczy Rafał Jabłoński, rzecznik prasowy MZK. Dodaje, że wydatki samorządów tworzących MZK, od 2013 roku (ostatnia podwyżka cen biletów), wzrosły dwukrotnie. Jeszcze kilka lat temu dotacje gmin stanowiły blisko 50% kosztów komunikacji. Obecnie wskaźnik ten przekracza 70%.
Gapowicze zapłacą najwięcej
Zanim Zarząd Związku podjął decyzję o wzroście cen, zielone światło do takich działań dali przedstawiciele wszystkich dziesięciu gmin tworzących MZK. Przewidywany wzrost cen biletów, w wysokości 20% obecnej ceny, wpisano wcześniej do planu tegorocznego budżetu. Ostatecznie podwyżka nie będzie tak dotkliwa. Zarząd MZK przez kilka tygodni analizował szereg wariantów. Ostatecznie zmiany zróżnicowano w zależności od rodzaju biletu. Średni wzrost cen biletów jednorazowych wyniesie około 15%. Najniższy dotyczy biletu dobowego kupowanego u kierowcy, którego cena wzrośnie o 10%, z 10 do 11 zł. Największy skok zanotujemy kupując bilet na najdłuższych trasach (powyżej 18 przystanków). Jego cena wzrośnie z 4,20 zł do 5 zł (wzrost o 19%). Średni wzrost cen biletów okresowych (miesięcznych, piętnastodniowych i tygodniowych) to około 11%. O 20 zł wzrośnie także opłata dodatkowa, tzw. mandat za jazdę bez ważnego biletu. Od marca gapowicze zapłacą 140 zł.
Koszty mocno w górę
Cena biletu uzależniona jest głównie od stawek jakie Związek płaci przedsiębiorstwom przewozowym, które faktycznie realizują komunikację zbiorową na zlecenie MZK. Od 2013 roku wzrosły one nawet o ponad 40%. - Większość umów gwarantuje ponadto coroczną waloryzację stawek ze względu na wzrost płacy minimalnej, wzrost inflacji i wzrost cen paliw. Ogólna tendencja rynkowa również jest wzrostowa. Pokazują to ostatnie przetargi ogłaszane przez miasta w naszym regionie. Stawki za wozokilometr przekraczają nawet 9 zł – wyjaśnia Jabłoński. Te obowiązujące obecnie w MZK wahają się (w przypadku standardowego autobusu typu B) od 5,43 do 7,58 zł. Różnice wynikają ze specyfiki obszaru działania i rozstrzygnięć przetargowych.
Blisko 10 tysięcy „gapowiczów”
MZK tłumaczy, że ceny biletów byłyby niższe, gdyby nie fakt, że ciągle bardzo duża liczba pasażerów nie zamierza płacić za przejazd. Rocznie MZK notuje prawie 10 tysięcy gapowiczów. Realnie liczba ta jest oczywiście znacznie większa, a utracone koszty z tym związane szacuje się na setki tysięcy złotych. To konkretne pieniądze, które pokrywają gminy oraz uczciwi pasażerowie kupujący bilety.
Nie wszyscy skłonni płacić
MZK tłumaczy również, że zmuszone jest pokrywać cześć kosztów transportu mieszkańców spoza Związku – wodzisławian i rybniczan. - Mieszkańcy tych miast korzystają z komunikacji, także z biletów ulgowych, jednak miejscowe władze konsekwentnie odmawiają przekazania dotacji do MZK i pokrycia tych kosztów – przypomina Jabłoński. MZK wylicza, że w przypadku komunikacji na terenie Wodzisławia musi rocznie dopłacić okokło 1,7 mln zł, natomiast w Rybniku kwota ta sięga blisko 800 tys. zł. - Koszty te pokrywa MZK, a więc gminy tworzące Związek – kończy Jabłoński.(art)