Co zamiast zagajnika koło szpitala?
Kilka tygodni temu warkot pił słychać było w centrum Wodzisławia Śl. Efekt? Kilkadziesiąt wyciętych drzew.
WODZISŁAW ŚL. Zaniepokojeni mieszkańcy zaczęli szukać przyczyny wycięcia drzew rosnących przy ul. Radlińskiej w Wodzisławiu Śl., w okolicy tamtejszej stacji benzynowej. – Czemu te drzewa wycięto? Przecież tworzyły mały zagajnik – dopytywali nas wodzisławianie.
Jak przekazują nam urzędnicy z wydziału architektury oraz wydziału ochrony środowiska w wodzisławskim magistracie, właścicielem nieruchomości jest osoba fizyczna. – Jako właściciel nieużytkowanego terenu może usuwać drzewa w celu przywrócenia gruntu do użytkowania rolniczego bez konieczności uzyskiwania zezwolenia na ich usunięcie od prezydenta miasta – tłumaczą. Z kolei wodzisławskie starostwo, nie ma informacji na temat potencjalnej inwestycji w tym miejscu.
Wodzisławianie, którzy zaalarmowali nas o wycince drzew, przyznają, że zasmucił ich ten fakt. – Żal też stworzeń, które miały tam swój dom. Czasem widziałam w gąszczu drzew wiewiórki, kuropatwy i bażanty – mówi nam pani Joanna. Przyznaje, że jeszcze kilka lat temu teren za stacją benzynową przy ul. Radlińskiej wyglądał zupełnie inaczej. – Nie było drzew ani łąki, tylko pole uprawne – wspomina.(juk), AgaKa