„Czyste Powietrze” padnie ofiarą tarć między samorządami a rządem?
W środę 12 lutego w Urzędzie Gminy w Gorzycach podpisane zostało porozumienie dotyczące utworzenia certyfikowanego punktu przyjmowania wniosków do rządowego programu „Czyste powietrze”. To pierwszy taki punkt w powiecie wodzisławskim i 32 w województwie śląskim. Czy powstaną kolejne? Samorządowcy mają sporo uzasadnionych wątpliwości. Pytanie jednak, jak to odbiorą mieszkańcy?
GORZYCE, POWIAT Porozumienie podpisali wójt Gorzyc Daniel Jakubczyk i wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach Adam Lewandowski w obecności senator Ewy Gawędy. Uruchomienie punktu konsultacyjnego w Gorzycach to przede wszystkim dobra wiadomość dla mieszkańców gminy, którzy zainteresowani są, bądź rozważają skorzystanie z programu „Czyste powietrze”, w ramach którego można pozyskać rządowe pieniądze na wymianę starego źródła ciepła na ekologiczne, na termomodernizację budynku oraz na odnawialne źródła energii.
Punkt działa w Urzędzie Gminy w Gorzycach w każdy poniedziałek od godz. 14.00 do 17.00. Można w nim nie tylko uzyskać informacje dotyczące warunków uczestnictwa w programie, ale przede wszystkim uzyskać pomoc w poprawnym złożeniu wniosku i tu go złożyć, bez konieczności wyjazdu do siedziby WFOŚiGW w Katowicach.
Po podpisaniu umowy, z inicjatywy senator Ewy Gawędy oraz na prośbę włodarzy gmin powiatu wodzisławskiego, w Gminnym Centrum Kultury w Gorzycach odbyło się spotkanie wiceprezesa WFOŚiGW z samorządowcami powiatu wodzisławskiego. Adam Lewandowski przekonywał samorządowców do tego, by podobnie jak wójt Gorzyc, przystępowali do porozumień z Funduszem w celu utworzenia na terenie ich gmina punktów przyjmowania wniosków. Bo do tej pory mieszkańcy powiatu wodzisławskiego złożyli do programu 824 wnioski, czyli niezbyt wiele. - Mamy do rozdysponowania 10 mld zł na województwo śląskie. Chciałbym, żeby te pieniądze w całości zostały wykorzystane. Przeszkolimy waszych pracowników, naprawdę warto wejść w to porozumienie - mówił Lewandowski. I chyba nie takiej reakcji się spodziewał.
Wątpliwości o kasę i odpowiedzialność
Bo z opinii samorządowców wynika, że propozycję tworzenia w gminach i miastach punktów przyjmowania wniosków traktują oni jako kolejną próbę dołożenia samorządom zadań rządowych, za czym w dodatku nie idą pieniądze na realizację tych zadań. Wskazywali, że to samorządy będą musiały ponieść całość kosztów utworzenia punktów przyjmowania wniosków, tak osobowe, jak i materiałowe. Zresztą przyznał to Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc, wyjaśniając, że gmina wzięła na siebie wszystkie koszty utworzenia punktu, przy czym chodzi tu głównie o koszty materiałowe. Gorzyce nie zatrudniły nowych pracowników do obsługi punktu. – Inaczej podzieliliśmy zadania między już zatrudnionymi urzędnikami – wyjaśnia Jakubczyk.
Inni samorządowcy twierdzą jednak, że trudno im iść w tym kierunku. – My naprawdę nie mamy przerostów administracyjnych w naszych wydziałach ochrony środowiska, które mają bardzo wiele spraw do realizacji – powiedział Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia. Wskazał też na drugą, zdaniem samorządowców, wątpliwość. To obarczanie samorządów odpowiedzialnością za funkcjonowanie programu „Czyste powietrze”. – Jeśli mieszkańcy będą składać wnioski w gminach, to do gminnych urzędników będą mieć ewentualne pretensje za wszelkie problemy. I to nie tylko przy składaniu wniosków, ale przede wszystkim przy rozliczaniu dotacji – uważa Kieca, przypominając, że „Czyste powietrze” to program rządowy. A samorządy nie chcę ponosić odpowiedzialności za ewentualne komplikacje przy jego realizacji.
Lewandowski zaproponował jednak by spojrzeć na sprawę z innej perspektywy. – Jak wszystko pójdzie jak należy, to mieszkańcy gminie będą wdzięczni i to jej włodarz będzie mógł się pochwalić sukcesem. Poza tym, nie zgadzam się z tym, że mieszkańcy będą mieć pretensje o źle rozliczone dotacje. Gminy mają tylko wnioski przyjmować. Całą resztą zajmuje się już WFOŚiGW, więc kwestia rozliczeń dotacji jest już poza gminami – powiedział Lewandowski. Tyle, że w treści zawieranych porozumień znajduje się zapis, z którego wynika, że gminne punkty mają pomagać wnioskodawcom również w składaniu wniosków o wypłacenie przyznanych wcześniej środków. Czyli biorą udział w rozliczaniu.
Z kolei Daniel Jakubczyk, zauważył, że mieszkańcy i tak ze wszelkimi problemami i kłopotami przychodzą do włodarza gminy. – I to od włodarza oczekują rozwiązania problemów, czy dotyczy to dróg powiatowych przebiegających przez teren gminy, czy braku placówek pocztowych. Zdecydowałem się na utworzenie punktu konsultacyjnego programu „Czyste powietrze”, bo takie było oczekiwanie mieszkańców gminy. A ponadto do tej pory z programu „Czyste powietrze” w naszej gminie skorzystało tylko 17 mieszkańców – przyznał Jakubczyk, zastrzegając jednak, że utworzenie punktu przyjmowania wniosków nie była decyzją ani prostą, ani bezkosztową.
Fundusz też zasłania się kosztami
I do tych kosztów nawiązał Marcin Połomski, burmistrz Rydułtów. Zaznaczył, że z odpowiedzialnością za realizację programu „Czyste powietrze” samorządy sobie być może poradzą, choć nie ukrywał, że będzie to trudne. – Ale co z kosztami? W dobie tego, że samorządy mają do dyspozycji coraz mniej środków finansowych, to naprawdę jest duży problem – powiedział Połomski. Samorządowcy wskazują, że przez politykę fiskalną oraz społeczną rządu, połączoną z brakiem rekompensat dla samorządów, te ostatnie mają coraz mniej środków do dyspozycji. Lewandowski wytknął jednak, że w ubiegłym roku w Rydułtowach przez kilka miesięcy działał punkt informacyjny, prowadzony na zlecenie miasta przez podmiot zewnętrzny, w którym co prawda można było zasięgnąć informacji o programie „Czyste powietrze”, ale już nie można było tam złożyć wniosku. – Jak to jest, że ogłaszacie konkurs na prowadzenie punktu informacyjnego i ponosicie w związku z tym koszty, a punktu, w którym mieszkańcy mogli by składać wnioski nie chcecie? – pytał Lewandowski.
Mieczysław Kieca zasugerował utworzenie mobilnego punktu konsultacyjnego, który przez miesiąc-dwa, mógłby działać raz w jednej, raz w innej gminie powiatu, i do którego oddelegowany mógłby zostać pracownik WFOŚiGW. Na to jednak nie przystał Adam Lewandowski, bo to oznaczałoby... dodatkowe koszty dla WFOŚiGW. – Oznaczałoby to konieczność zatrudnienia dwa razy więcej pracowników, którzy w dodatku w mobilnym punkcie nie pracowaliby efektywnie przez 8 godzin. Zdaniem Lewandowskiego gminy lepiej sobie z tym poradzą, tym bardziej że Fundusz gwarantuje przeszkolenie pracowników. - Wypełnienie jednego wniosku zajmuje od pół godziny do godziny czasu. Przy kilkunastu wnioskach miesięcznie, to kilka, kilkanaście godzin pracy urzędników oddelegowanych do punktu. Za to korzyść dla mieszkańców gminy ogromna - uważa Lewandowski.
Skomplikowane wnioski, ale mają być łatwiejsze
Zdaniem Bożeny Amalio-Nowak, która zajmuje się wypełnianiem wniosków w gorzyckim punkcie konsultacyjnym, wypełnienie jednego wniosku w godzinę jest niezwykle trudne. Zwłaszcza kiedy mieszkaniec nie ma przy sobie wszystkich potrzebnych danych. – Zdarza się, że aby wypełnić wniosek, mieszkaniec przychodzi dwa, trzy razy, bo konieczne jest uzupełnienie informacji - przyznaje Bożena Amalio-Nowak.
Wniosek do programu „Czyste powietrze” liczy kilkanaście stron. Senator Ewa Gawęda powiedziała jednak, że od kwietnia uproszczeniu ma ulec wnioskowanie o dofinansowanie na wymianę samych kotłów. - Wnioski te będą prostsze, znacznie krótsze- mówi Gawęda, dodając, że jest to efekt uwzględnienia uwag, kierowanych do autorów programu.
Środki na kotły do gmin?
Jeszcze inne rozwiązanie zaproponował wójt Godowa Mariusz Adamczyk. Zwrócił uwagę na to, że środki na wymianę kotłów, czyli tego produktu, który cieszy się największym zainteresowaniem w ramach np. Programu Ograniczenia Niskiej Emisji, można by wyłączyć z programu „Czyste powietrze”. - Przekażcie środki na wymianę kotłów gminom, które na własnym terenie pozbierają wnioski od mieszkańców, przekażą im pieniądze i je rozliczą. A następnie gmina rozliczy się z Funduszem. Fundusz zamiast zbierać i rozliczać kilkaset wniosków od mieszkańców z jednej gminy, rozliczy jeden zbiorczy wniosek, przygotowany przez gminę – zaproponował Adamczyk, dodając, że będzie to oszczędność czasu i pieniędzy dla Funduszu. Lewandowski odpowiedział, że WFOŚiGW nie jest właścicielem środków w programie „Czyste powietrze”, a jedynie pośredniczy w ich przekazywaniu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Zaznaczył jednak, że pomysł można tam przedstawić.
Mimo ujawnionych wątpliwości ze strony samorządowców, senator Ewa Gawęda oceniła, że spotkanie było potrzebne i miało merytoryczny przebieg. - Wydaje mi się, że w powiecie wodzisławskim powstaną kolejne punkty przyjmowania wniosków. Kolejny być może powstanie w gminie Lubomia – podsumowała Gawęda. Artur Marcisz
Punkt Przyjmowania wniosków w ramach Programu „ Czyste Powietrze” w Gorzycach działa w każdy poniedziałek w godz. 14.00 – 17.00 w sali narad UG przy ul. Kościelnej 15. Obsługuje wyłącznie mieszkańców gminy Gorzyce.
W ramach programu można ubiegać się o dofinansowanie w formie dotacji lub pożyczki na:
- wymianę źródeł ciepła,
- docieplenie przegród budynku;
- zakup i wymianę stolarki okiennej i drzwiowej;
- montaż lub modernizację instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej;
- instalacje odnawialnych źródeł energii (kolektorów słonecznych i instalacji fotowoltaicznej);
- zakup i montaż wentylacji mechanicznej wraz z odzyskiem ciepła.
Nabór wniosków prowadzony jest w trybie ciągłym, dofinansowanie wynosi od 15% do 90 % kosztów kwalifikowanych (w zależności od dochodów), wynoszących maksymalnie 53 tys. zł.