Duży Kaliber: Wybuch gazu zniszczył ich dom. Potrzebna pomoc dla rodziny z Radlina
Dwuosobowa rodzina w wybuchu gazu straciła dosłownie wszystko. Dom nie nadaje się do ponownego zamieszkania. Z myślą o poszkodowanych zorganizowano zbiórkę publiczną. - Pomóżmy im odbudować normalność - apelują organizatorzy przedsięwzięcia.
RADLIN Tym wydarzeniem żyje od kilku dni cały Radlin. 27 stycznia około godz. 10.30 przy ul. Nałkowskiej rozegrał się dramat. Na parterze domu jednorodzinnego doszło do eksplozji, a w konsekwencji do pożaru budynku. W kilka chwil mieszkająca tam dwuosobowa rodzina straciła wszystko. Dokumenty, ubrania, pamiątki, a co najważniejsze dach nad głową.
Spalone włosy, skóra schodząca z ciała
W domu przy ul. Nałkowskiej mieszkał pan Bronisław wraz ze swoją niepełnosprawną córką Natalią. - To był niewyobrażalny huk. Jakby jakaś bomba wybuchła. W pierwszej chwili nie wiedzieliśmy, co się dzieje - przyznają sąsiedzi. - Potem zorientowaliśmy się, że coś niedobrego wydarzyło się u Bronka - dodają. Mieszkańcy ul. Nałkowskiej szybko ruszyli na pomoc. Okazało się, że w momencie wybuchu ojciec Natalii był sam w domu. - Młody listonosz i jeden z tutejszych przybiegli wcześniej ode mnie i wyprowadzili już rannego Bronisława na zewnątrz - relacjonuje nam minione wydarzenia pan Zbigniew. - Włosy miał spalone, skóra schodziła z jego ciała. Straszny to był widok - dodaje. Na miejsce zostały skierowane służby ratownicze. Mężczyzna w ciężkim stanie, z licznymi oparzeniami trafił do szpitala w Siemianowicach Śl.
Dom do rozbiórki
Jak ustalili mundurowi, wybuch spowodowany był najprawdopodobniej na skutek rozszczelnienia butli gazowej. Siła eksplozji była tak wielka, że powyrzucała z domu sprzęty na zewnątrz z każdej strony budynku. Szkło z okien rozsypane jest w promieniu kilkudziesięciu metrów. - Wybuch spowodował pęknięcia ścian zewnętrznych i wewnętrznych, a także stropu. Straty są na tyle poważne, że przybyły na miejsce inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że budynek nie nadaje się do zamieszkania - mówi Jacek Filas, dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śl. W efekcie zdecydowano o jego rozbiórce. W wyniku eksplozji i pożaru rodzina straciła wszystko. Sprzęty, dokumenty, ubrania, pamiątki, a przede wszystkim dach nad głową.
Organizują zbiórkę pieniędzy
Natalia, córka poszkodowanego w eksplozji mężczyzny, jest osobą o znacznym stopniu niepełnosprawności intelektualnej i jest podopieczną Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Radlińska Przystań”. Aktualnie znajduje się pod opieką swojej cioci. - Jako Stowarzyszenie zwracamy się do ludzi dobrej woli z prośbą o pomoc dla tej rodziny. Każda złotówka będzie tu na wagę złota, by pomóc im odbudować normalność - apelują przedstawiciele „Radlińskiej Przystani”. - Po wyjściu ze szpitala pan Bronisław będzie potrzebował dalszego leczenia oraz rehabilitacji. Potrzebne będą pieniądze, by wyposażyć lokal, w którym rodzina zamieszka. Ich potrzeby będą wielkie, nie posiadają teraz nic - dodają. Chcących pomóc Stowarzyszenie zaprasza na stronę zbiórki (https://pomagam.pl/radlinskaprzystan). Cała uzbierana kwota zostanie przekazana rodzinie na wyposażenie nowego domu oraz leczenie i rehabilitację ojca Natalii. W ciągu 2 dni prawie tysiąc osób wpłaciło już ponad 44 tys. zł. - To niesamowite ile ludzi dobrej woli nas otacza i ilu z nich jest wrażliwych na krzywdę drugiego człowieka - przyznają działacze „Radlińskiej Przystani”.(juk)
Jak zabezpieczyć się przed wybuchem?
W wielu domach i mieszkaniach piece kuchenne są podłączone do butli gazowych. Jak można ustrzec się przed pożarem czy wybuchem? - Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na szczelność połączeń między butlą, a kuchnią gazową. Zdarza się, że te połączenia są nieszczelne, co może prowadzić do dramatu. Przy wymianie butli zwróćmy uwagę, czy gaz się nie ulatnia. Można wspomóc się zmysłem węchu. Sam gaz propan butan jest bezwonny, ale jest nawaniany, co pozwala na jego wyczucie. Jeśli czujemy podejrzany zapach, to powinno nas zaniepokoić. Dla większej pewności możemy użyć wody z mydłem, przemywając te połączenia. Jeżeli będą się tworzyć bąbelki, będzie to sygnał, że nie ma szczelności – mówi bryg. Jacek Filas, oficer prasowy KP PSP Wodzisław Śląski, zaznaczając, że same podłączenia reduktora do kuchenki muszą być wykonane przez osoby z odpowiednimi uprawnieniami. Domownicy mogą sami jedynie wymienić butlę, kiedy gaz się skończy. Sprawdzanie szczelności absolutnie nie powinno odbywać się poprzez przykładanie ognia, np. z zapalniczki. To prosta droga do tragedii. - Warto również zaopatrzyć się w czujnik gazu. Co ważne, gaz ziemny z instalacji gazowej jest lżejszy od powietrza, więc ulatuje wyżej. Gaz propan butan z butli gazowych jest cięższy, więc ściele się nisko po podłodze. To ważne przy montażu czujnika – wyjaśnia Jacek Filas.(ska)