Umierają coraz młodsi górnicy
Najczęściej umierali pracownicy powyżej 50 lat. Drugą grupą wiekową pod względem liczby zgonów byli pracownicy w przedziale wiekowym 41–50 lat. Śmierć ponieśli nawet ci między 21. a 30. rokiem życia. Mowa o górnikach, którzy zmarli w pracy z przyczyn naturalnych. Jednak to „czynnik ludzki” jest powodem większości wypadków w polskim górnictwie.
REGION Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach przedstawił raport dotyczący stanu bezpieczeństwa w przemyśle wydobywczym za ubiegły rok. Statystyki potwierdzają obserwowaną w minionych 10 latach tendencję spadku łącznej ilości wypadków śmiertelnych i ciężkich. – Dwie trzecie tych wypadków, do jakich doszło w polskim górnictwie, wynikało z ludzkich błędów, nieprzestrzegania podstawowych zasad i przepisów BHP oraz złej organizacji i koordynacji robót - oceniają eksperci.
Wypadki związane z zagrożeniami naturalnymi
W zeszłym roku życie przy pracy straciło 23 górników. W porównaniu do 2018 r. jest to wzrost. Wówczas doszło do 21 śmiertelnych wypadków. Jak wyszczególniają katowiccy eksperci, w kopalniach: węgla kamiennego zginęło 16 pracowników, rud miedzi – 5, a w kopalniach odkrywkowych – 2. Wypadków, w których pracownicy odnieśli ciężkie obrażenia, było 10 – o 5 mniej niż w 2018 r. - Najczęstszą przyczyną ubiegłorocznych wypadków były zdarzenia związane z zagrożeniami naturalnymi – tąpaniami i odprężeniami górotworu pod ziemią – oceniają w WUG. W minionym roku 5 tąpnięć wywołanych wstrząsami spowodowało śmierć 6 i poważne obrażenia u 2 górników, zaś 56 pracowników było lżej rannych. Natomiast w wyniku 5 odprężeń górotworu rannych zostało 23 pracowników, w tym 1 ciężko.
Wypadki spowodowane „czynnikiem ludzkim”
Z danych nadzoru górniczego wynika, że w roku 2019 zaobserwowano duży udział wypadków spowodowanych „czynnikiem ludzkim”. Na 33 wypadki śmiertelne i ciężkie aż 22 zaistniały z powodu błędów ludzkich. Eksperci wymieniają tutaj m.in.: stosowanie niebezpiecznych metod pracy, przebywanie pracowników na drogach transportowych w czasie ruchu środków transportowych lub w bezpośrednim sąsiedztwie elementów maszyn oraz wykonywanie prac pod wpływem alkoholu. – Przeprowadzone przez organy nadzoru górniczego kontrole wykazały, że wypadki wynikały często z nieświadomych błędów i niedostatecznego lub nieprofesjonalnego nadzoru ze strony osób kierownictwa i dozoru ruchu, wskutek nieznajomości określonych zasad obowiązujących w technologii i organizacji procesów eksploatacji złóż – ocenia katowicki Wyższy Urząd Górniczy.
Umierają nawet 20-latkowie
Z raportu WUG wynika również, że w latach 2015-2019 w polskim górnictwie 54 górników zmarło w pracy z przyczyn naturalnych. Dwie trzecie takich zgonów odnotowano w kopalniach węgla kamiennego. Najczęściej umierali pracownicy powyżej 50 lat. Drugą grupą wiekową pod względem liczby zgonów, w której odnotowano 18 zgonów byli pracownicy w przedziale wiekowym 41-50 lat. – Niepokojącym zjawiskiem są zgony naturalne wśród pracowników poniżej 40 lat, a nawet w grupie wiekowej 21-30 lat. W 2019 r. na 12 zgonów naturalnych 3 dotyczyły pracowników poniżej 40 lat, w tym 2 w grupie wiekowej 21-30 lat – informują specjaliści. Główną przyczyną utraty życia przez górników był zawał mięśnia sercowego z następową ostrą niewydolnością krążeniowo-oddechową. – Górnicy są mocno narażeni na wysiłek fizyczny, zapylenie i wysoką temperaturę. To zawód, w którym do trudnych warunków, dochodzi również stres, co sprawia, że stan zdrowia górników powinien być sprawdzany w sposób szczególny – wskazują katowiccy specjaliści. – Zjawiskiem równie niepokojącym jest fakt, że analizowane zgony naturalne dotyczyły również pracowników, którzy zmarli w ciągu miesiąca od dnia ostatnich badań lekarskich – dodają. Zauważają również, że wzrost liczby zgonów naturalnych z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej, powinien skłonić pracodawców do podjęcia określonych działań profilaktycznych.(juk)