Duży Kaliber: Sadza płonie w kominach. Przez rzadkie czyszczenie i złe palenie
W czwartkowe południe 16 stycznia zastępy JRG Wodzisław Śl. zostały zadysponowane do pożaru przy ul. Bukowskiej w Syryni. Z komina domu wydobywał się gęsty dym. Okazało się, że zapaliła się sadza w przewodzie kominowym.
Dane strażaków pokazują, że wraz z nastaniem sezonu grzewczego takich zdarzeń przybywa. W ostatnich dniach strażacy z Wodzisławia i Rydułtów gasili takie pożary m.in. w Wodzisławiu przy Jastrzębskiej, Pszowie przy ul. Dalekiej oraz w Godowie przy ul. Powstańców Śląskich. - Od początku tego roku kalendarzowego mieliśmy 10 interwencji w skali całego powiatu, związanych z pożarami sadzy kominowych - informuje bryg. Jacek Filas, rzecznik prasowy KP PSP w Wodzisławiu Śląskim.W akcji gaśniczej przy ul. Bukowskiej udział brały 2 zastępy strażaków z JRG Wodzisław Śląski oraz OSP Syrynia.
Czyszczenie 4 razy w roku
Czemu pożary sadzy są tak częste? W sporej części można by ich uniknąć. Zdaniem strażaków, zagrożenie zostałoby zminimalizowane, gdyby kominy były regularnie czyszczone. - Gdyby kominy były czyszczone zgodnie z przepisami, czyli 4 razy do roku, na pewno tych pożarów byłoby mniej. W innym przypadku sadza osadza się wewnątrz komina i ostatecznie się zapala, a wtedy robi się niebezpiecznie. Profilaktyka polegająca na czyszczeniu wiele by dała – podkreśla Jacek Filas, apelując o kontakt z mistrzami kominiarskimi w celu wyczyszczenia przewodów kominowych. Odwiedziny kominiarzy nie powinny się kończyć jedynie na podbiciu książeczki kominiarskiej. Specjaliści są w stanie ocenić szczelność przewodów kominowych. Zgodnie z przepisami, same przeglądy należy wykonywać raz w roku. Przy spalaniu węgla ważna jest temperatura. Niestety wyższe temperatury w zimie nie sprzyjają utrzymywaniu wysokiej temperatury w piecu, a właśnie węgiel w takiej powinien być spalany. Niższa temperatura kotła sprzyja osadzaniu się substancji smolistych i sadzy, a z komina wówczas wylatuje więcej pyłu i dymu. Pożary sadzy prawie wcale nie zdarzają się w domach wyposażonych w kocioł z automatycznym podajnikiem. Kominiarze nawet w starych kotłach zalecają palenie od góry, podczas którego nie wytrącają się substancje smoliste. Pisaliśmy o takim sposobie palenia ostatnio na naszych łamach.
Nie gasić wodą
Paląca się w wysokich temperaturach sadza może spowodować pęknięcia i nieszczelności w przewodzie kominowym. Strażacy uczulają, by nie gasić pożarów sadzy na własną rękę, tylko zaczekać na ich przyjazd. Oni wiedzą, jak w takich sytuacjach pomagać. Niestety zdarzało się, że niektórzy mieszkańcy próbowali gasić samodzielnie - wodą. Nie dość, że wtedy można narazić swoje zdrowie, to jeszcze gwałtownie wzrasta ciśnienie w kominie i efekt będzie opłakany - komin popęka, ulegnie większemu uszkodzeniu. Strażacy doradzają też, by w domostwach - gdzie doszło do pożaru sadzy - koniecznie instalować czujniki tlenku węgla. Podczas akcji gaśniczych przy pożarach kominów najczęściej używany jest proszek gaśniczy podobny do tego stosowanego w gaśnicach samochodowych. Wsypany do komina skutecznie odcina on dopływ tlenu, gasząc pożar. Szymon Kamczyk