Pszów nadal bez planu zagospodarowania przestrzennego
Przedłuża się kwestia wejścia w życie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Pszów. Wojewoda uchylił uchwałę przyjmującą nowy dokument.
PSZÓW Prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (MPZP) miasta Pszów trwają już od ponad dwóch lat. W tym czasie miały miejsce cztery wyłożenia dokumentu do publicznego wglądu. Kilka tygodni temu MPZP pomimo dużego sprzeciwu mieszkańców Pszowa został przez tamtejszych radnych uchwalony. Okazuje się jednak, że to nie koniec prac nad dokumentem. 5 listopada zostało opublikowane rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody śląskiego, które w całości stwierdza jego nieważność. W efekcie rajcy i urzędnicy muszą zmierzyć się z MPZP raz jeszcze.
Szereg nieścisłości
W uzasadnieniu podjętej przez wojewodę decyzji czytamy, że „organ nadzoru stwierdził, że została ona (uchwała przyp.red.) podjęta z naruszeniem zasad oraz trybu sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”. W dalszej części dokumentu wymieniono, że uchybienia dotyczą dwunastu zapisów. Chodzi m.in. o uregulowanie liczby miejsc do parkowania, ustalenie w planie zasad i warunków scalania i podziału nieruchomości oraz przyjęcie zasad ochrony i kształtowania ładu przestrzennego. Nadzór wojewody miał również wątpliwości co do uwzględnienia przez burmistrza 137 uwag tej samej treści wniesionych przez mieszkańców po trzecim publicznym wyłożeniu MPZP. Uwagi dotyczyły m.in. dodania w jednym z paragrafów punktu mówiącego o zakazie przetwarzania, sortowania, składowania, odzyskiwania węgla, mułów, flotów, szlamów na terenie oznaczonym symbolem 1P. „Zapis (...) nie został wprowadzony, a tym samym uznać należy, iż uwaga nie została uwzględniona” - czytamy w uzasadnieniu wojewody.
Zmodyfikowali uwagę mieszkańców
– Uchylenie uchwały nie oznacza, że całość przyjętego planu jest wadliwa i że należy rozpocząć prace nad nim od początku. Większość zarzutów dotyczy uzupełnienia i uszczegółowienia niektórych zapisów planu w taki sposób, by mogły być odczytywane w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości, a zarazem były zgodne z prawem - słyszymy w pszowskim magistracie. Tamtejsi urzędnicy odnoszą się również do nieuwzględnienia zdaniem wojewody jednego z punktów zawartego w 137 uwagach złożonych przez mieszkańców po trzecim wyłożeniu. - Burmistrz, jak i rada wiedząc, że propozycja mieszkańców wynika z zapylenia powodowanego przez prowadzoną w tym miejscu działalność związaną z przetwarzaniem węgla, postanowili tak rozszerzyć proponowany zapis, by po pierwsze, obowiązywał on nie tylko na terenie 1P, lecz także na terenie całego miasta, a po drugie, zabezpieczał mieszkańców przed możliwością zapylenia nie tylko przesiewanym węglem, ale również składowaniem i przesiewaniem innych materiałów pylących takich jak np. kreda, wapno, cement - tłumaczą pszowscy urzędnicy. Dodają, że burmistrz, jak również rada, przyjmując zapis po modyfikacji, byli przekonani, iż jest to zapis, który umożliwia stwierdzenie pozytywnego rozpatrzenia wniosku mieszkańców.
Kolejne podejście w styczniu
Konsekwencją decyzji wojewody będzie ponowne pochylenie się włodarzy Pszowa nad MPZP. Najpierw zostaną wprowadzone wskazane przez nadzór poprawki, następnie plan po raz kolejny zostanie wyłożony do publicznego wglądu, aż ostatecznie trafi na ręce radnych w celu jego uchwalenia. - Biorąc pod uwagę terminy administracyjne wynikające z przepisów prawa, przewiduje się, że ponowne uchwalenie planu nastąpi do końca stycznia 2020 r. - zapowiadają pszowscy urzędnicy.
(juk)
Pomylili dokumenty
W trakcie analizy MPZP do służb wojewody trafiło pismo od burmistrza Pszowa Czesława Krzystały. Informował w nim, że omyłkowo została służbom przedłożona błędna wersja uchwały, która nie była przedmiotem głosowania radnych. Krzystała listownie wyjaśnił, iż podczas przygotowań do sesji zauważono błędy w projekcie, przez co dokonano poprawek w treści dokumentu. Rada głosowała nad tekstem poprawionym, jednakże przez pomyłkę wydrukowano, podpisano i przesłano do nadzoru wojewody wcześniejszą wersję dokumenty, a nie tą ostateczną przyjętą przez radnych. Pszowscy urzędnicy ostatecznie przesłali do wojewody właściwą wersję uchwały.