Droga do pracy jak jezioro
Dojazd do firm na terenach po KWK 1 Maja w Wodzisławiu Śl. to obraz nędzy i rozpaczy. Droga jest dziurawa jak ser szwajcarski, a wystarczy trochę deszczu, by zmieniła się w rozlewisko. – Niech miasto coś z tym zrobi – apelują pracownicy przedsiębiorstw ze strefy.
WODZISŁAW ŚL. Zgłosili się do nas pracownicy firm działających na terenach po KWK 1 Maja w Wodzisławiu Śl. Opowiedzieli o problemie, jaki istnieje od dłuższego czasu. Chodzi o drogę dojazdową, która prowadzi do ich przedsiębiorstw. – Od lat słyszymy, że miasto planuje w tym miejscu budowę nowej drogi. Ale inwestycja ciągle jest przesuwana. Ile jeszcze możemy czekać? – nie kryją oburzenia.
O matko, jaki dojazd!
Do firm działających w strefie dojeżdżają nie tylko pracownicy, ale też klienci i kontrahenci. – Każdą rozmowę zaczynają od słów „matko, jaki wy tu macie dojazd!” – przekazują pracownicy. Faktycznie, droga jest w fatalnym stanie. Dziury, koleiny. Mało tego. Po deszczu woda nie wsiąka. Powstaje ogromne rozlewisko. Trudno przejść, trudno przejechać.
– W kwietniu interweniowaliśmy w urzędzie miasta. Została zwołana wizja lokalna. Urzędnicy podjęli decyzję, że fragment drogi, a dokładnie resztki starego asfaltu, zostaną sfrezowane. Tak się stało. Ale to nie rozwiązało problemu. A od tamtej pory nic. Dzwonimy, prosimy o interwencje. Ale żadnych konkretów nie ma. Zbliża się zima i boimy się, że będzie jeszcze gorzej – mówią pracownicy. Dodają, że uszkodzona droga to też szybsza eksploatacja sprzętu wykorzystywanego przez firmy. – Firmy zainwestowały w tę strefę, dają miejsca pracy, płacą podatki. A nie można się doprosić, by miasto zapewniło taką podstawę, jak przejezdna droga – nie kryją zaskoczenia.
Plany są, ale...
Prezydent Mieczysław Kieca przyznaje, że zna problem. – Niejednokrotnie na tej drodzy wykonywaliśmy remonty cząstkowe – mówi włodarz. Dodaje, że ciężki transport, który porusza się tą drogą, szybciej ją degraduje. – Droga jest mocno uszkadzana – stwierdza.
Prezydent Wodzisławia podkreśla, że miasto planuje dużą i kompleksową inwestycję w postaci budowy dróg na terenach po KWK 1 Maja. Ale do tego potrzebne są środki zewnętrzne. Projekt jest już gotowy. Wodzisław stara się o pieniądze z dwóch źródeł: z Funduszu Dróg Samorządowych i Regionalnego Programu Operacyjnego.
Ale co do tej pory? Bo na razie decyzji o tym, że miasto dostanie pieniądze, nie ma. A problem zdewastowanej drogi istnieje. – W tej sytuacji poprosiłem o wizję w terenie w celu zbadania, czy można tam dokonać jakiejś formy tymczasowego odwodnienia – mówi prezydent. Niestety, okazuje się, że studzienki i pozostałe elementy infrastruktury są zdewastowane. – Musimy pamiętać, że to teren pokopalniany – zaznacza Mieczysław Kieca. To oznacza, że na bazie istniejącej infrastruktury nie można wykonać odpowiedniego odwodnienia. – Dlatego analizujemy jeszcze jedno rozwiązanie. Sprawdzamy, jakie byłyby koszty wykonania niezbędnych fragmentów drogi lub odwodnienia, zgodnie z posiadaną przez nas dokumentacją, nie czekając na rozstrzygnięcia procedury konkursowej. Decyzja o analizie zapadła w poniedziałek (7 października – przyp. red.). Musimy też sprawdzić, czy jest techniczna możliwość wydzielenia z projektu. Dopiero po przeprowadzeniu analizy będą mógł przekazać, jakie dalsze decyzje zapadły. Czekamy na rozstrzygnięcie – zapowiada prezydent.
(mak)