List do redakcji
– W ramach modnej ostatnio, ogólnonarodowej walki z hejtem, proponuję powrót do systemu rejestracji pojazdów z czasów czarnych tablic. Dlaczego? Otóż te tablice miały jedną istotną zaletę: nie identyfikowały one powiatu posiadacza, a dzięki temu było mniej powodów do hejtu i innych złośliwości - pisze nasz czytelnik, posiadacz pojazdu z tablicą SWD.
„Jak jedziesz, baranie?”, czyli niesnaski między SWD i SR
Trudno coś poradzić na to, że drogi wypełniły się samochodami dostępnymi dla każdego. Chyba każdemu z nas, kierowców, zdarza się spotkać na drodze kogoś, kto nigdy w życiu nie powinien otrzymać uprawnień do kierowania jakimkolwiek pojazdem. Dużo częściej mamy do czynienia z drobnymi błędami, takimi które denerwują, ale nie stwarzają zagrożenia. Może zaklniemy brzydko czy zatrąbimy, ale za chwilę wspaniałomyślnie wybaczamy, chyba że... popełniający te błędy jest nielubianym sąsiadem. Wszak nienawiść do sąsiada to nasza narodowa specjalność.
Z racji zawodu od wielu lat codziennie przejeżdżam teren Rybnika wzdłuż i wszerz i jakoś nie widzę, aby przemierzający ulice tego miasta kierowcy z powiatu wodzisławskiego popełniali proporcjonalnie więcej niebezpiecznych zdarzeń czy zwykłych błędów niż miejscowi. Ale czytając liczne w sieci komentarze dumnych posiadaczy tablic SR, można odnieść wrażenie, że za wszelkie korki, smog, wypadki, kolizje i wszystko co złe w Rybniku odpowiadają południowi sąsiedzi. Czasami wpisują się w to też lokalne portale, tworząc tytuły w rodzaju „wodzisławianin z dwoma promilami szalał po rybnickich ulicach” (Wodzisławianin? Nie po prostu pijak i potencjalny zabójca?). Hejt narasta, a jego fizycznymi objawami coraz częściej bywają uszkodzenia pojazdów z „niewłaściwymi” blachami w niewłaściwym miejscu, a dokładając „nieodpowiednią” porę można nawet dostać po buzi. Za tablice.
Niegdyś minister propagandy III Rzeszy zauważył, że kłasmtwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Rzeczywiście, poprzez internetowe ataki rybniczan na sąsiadów dochodzi już do tego, że mieszkańcy ościennych miejscowości biją się w pierś, jakoby sami sobie na tą opinię zasłużyli. Naprawdę? Jakiś czas temu pewien kierowca SWD opisywał, jak na Przemysłowej w Rybniku pewien SR wymusił pierwszeństwo, wjeżdżając mu z terenu zamkniętego na ulicę wprost przed maskę. Kiedy SWD standardowo rozłożył ręce z pytaniem „i co”, SR zamiast przeprosin zaczął wymachiwać rękami i miotać klątwy, a po zrobieniu mu zdjęcia... zatrzymał się i wysiadł, podbiegł, otworzył drzwi auta i zaryczał do niego: „zaj...ć ci, wieśniaku z Wodzisławia?!”. Nikt nie jest doskonały, ale czy to nie jest gruba przesada? Pomijając kwestię, czy tak nerwowy osobnik w ogóle powinien kierować pojazdami... to jeśli tak nas tam nie lubią, to może czas poważnie przemyśleć, gdzie zostawiamy pieniądze?
W ostatnią niedzielę września odwiedziłem tężnię w Radlinie, miejsce cieszące się dużą popularnością również wśród mieszkańców Rybnika. Wszystkie cztery samochody parkujące przy samej tężni w niedozwolonych miejscach miały blachy SR. Przypadek? Czy 300 metrów do parkingu to dla Was, szanowni rybniczanie, za dużo do przejścia? Postanowiłem to udokumentować i pozwalam sobie na tą złośliwość tylko dlatego, że to wśród Was zapanowała mania uważania się za tych lepszych i „wielkomiastowych”, w odróżnieniu od „małomiasteczkowej/wiejskiej” reszty regionu, która to rzekomo nie daje sobie rady jeżdżąc po wielkomiejskich ulicach i monumentalnych rondach Waszej metropolii. Z nadzieją, że skłoni to przynajmniej niektórych z Was do jakiejś refleksji i pokory, bo sami święci nie jesteście. Ani lepsi.
Spokojnie można założyć, że takich sąsiedzkich problemów wywołanych literami na tablicy rejestracyjnej w całym kraju znajdziemy bez liku, a im więcej widać obcych rejestracji z jednego powiatu w innym, tym więcej jadu leje się w drugą stronę. Zmiana systemu rejestracji pojazdów w taki sposób, aby nie można było przypisać pojazdu do powiatu, wyszłaby wszystkim na zdrowie. Zezwalam na wykorzystanie pomysłu w trwającej kampanii wyborczej.
posiadacz pojazdu z tablicą SWD