Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Przed wyborami parlamentarnymi powiat wodzisławski został obwieszony plakatami, bannerami czy billboardami kandydatów. Morze materiałów wyborczych z podobiznami przyszłych posłów i senatorów zalało barierki, płoty, budynki, słupy, latarnie. Niektórzy mieszkańcy mają dość tej „plakatomanii”. W myśl zasady, że co za dużo, to nie zdrowo. Brak estetyki i ładu nierzadko kłuje w oczy.
Ale ja nie o tym. Piszę na ten temat, bo przypominam sobie wybory parlamentarne sprzed czterech lat. Wówczas powiat wodzisławski nie jawił mi się jako strategiczny dla kandydatów w naszym regionie. Rybnik, Racibórz - to tam działo się najwięcej. A tym razem? Mam wrażenie, że powiat wodzisławski i sam Wodzisław Śląski to wręcz oko politycznego cyklonu! Konferencje przed szpitalem, różnego rodzaju happeningi, spotkania, konferencje. Niemal każda ważna uroczystość gromadzi znane z kampanii twarze. Jak to oceniać? Myślę że pozytywnie, ale tylko pod jednym warunkiem. Że ci, którzy zwyciężą i zasiądą w sejmowych i senackich ławach, wciąż będą darzyć powiat wodzisławski tak silnym zainteresowaniem. Nie ważne, czy w charakterze rządzących czy opozycji. Ale że będą o nim pamiętać i na jego rzecz działać.
A na koniec - zachęcam do tego, by 13 października wziąć udział w wyborach. Nie uczestnicząc w nich tracimy jedną z najistotniejszych możliwości wpływania na to, w jakim będziemy żyli kraju. Jakie będą podatki, jaka opieka w szpitalach, po jakich będziemy jeździć drogach. Sceptyków, którzy powtarzają, że „politycy ciągle kłamią”, tym bardziej namawiam do głosowania. By wrzucając do urny kartę z oddanym głosem, dali sobie prawo do tego, by rozliczać i patrzeć politykom na ręce.