Górnicy z PGG domagają się podwyżek: Dajcie nam trochę tego tortu
Reprezentanci 13 central związkowych z Polskiej Grupy Górniczej zwrócili się 1 sierpnia do zarządu spółki z żądaniem natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji płacowych. Wśród czterech postulatów, które sformułowali w wystąpieniu do zarządu, najważniejszy dotyczy podwyżek płac od 2020 roku o 12%.
REGION O żądaniach górników poinformowała śląska Solidarność. – Firma podobno ma się świetnie, przynosi zyski, planuje kolejne i załoga w podziale tego tortu chce uczestniczyć. Żarty się skończyły. Presja płacowa jest bardzo silna. Ludzie chcą, aby w ich domowych budżetach zyski firmy też były widoczne. Porównują się z górnikami z JSW, z innymi branżami i to porównanie wypada tak sobie. Dlatego chcą z tych zysków korzystać już, tu i teraz, a nie czekać na nie wiadomo co – mówi Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności.
Obok żądania dotyczącego 12-procentowej podwyżki płac w przyszłym roku, strona związkowa domaga się też przedłużenia zapisów porozumienia z kwietnia 2018 roku. – Porozumienie gwarantowało dopłaty do dniówek w wysokości od 18 do 32 złotych, czyli ok. 450 zł miesięcznie na rękę. Obowiązuje ono tylko do końca roku. Chyba nie muszę mówić, co by się stało, gdyby nagle górnik dostał o 500 zł mniejszą wypłatę – dodaje szef górniczej „S”.
Ponadto w wystąpieniu do zarządu związkowcy domagają się wypłacenia pracownikom PGG rekompensaty za listopad i grudzień 2019 roku. – Nie wgłębiając się w szczegóły, zwykle w tych miesiącach fundusz płac jest tak wydrenowany, że miesięczne wynagrodzenia górników, nie liczę tu „barbórki”, są odczuwalnie niższe, stąd nasz postulat, aby to zrekompensować – wyjaśnia Hutek.
Liderzy central związkowych zapowiedzieli, że jeśli do 1 września nie rozpoczną się rozmowy w sprawie wysuniętych przez nich postulatów, w PGG zostanie wszczęty spór zbiorowy.(acz)