Na Głożynach będą budować nowy kościół
Na terenie Radlina, a konkretnie na Głożynach powstanie nowa świątynia. Jej forma ma być tradycyjna i nawiązująca do obecnego kościoła, który zostanie najprawdopodobniej zostanie rozebrany ze względu na jego zły stan.
RADLIN W 2017 r. na łamach Nowin Wodzisławskich pisaliśmy o planach budowy nowej świątyni na terenie parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi w głożyńskiej części Radlina. Po dwóch latach do tematu wracamy i pytamy tamtejszego proboszcza o postęp w pracach.
Zmiany w dokumentach
Nowa świątynia ma zostać wzniesiona na terenie ogrodów parafialnych, które znajdują się tuż obok probostwa przy ul. Rymera. Proboszcz ks. Piotr Brachmański mówi nam, że we wrześniu 2016 r. na piśmie zwrócił się do radlińskich urzędników z prośbą o przekwalifikowanie działek. - Musieliśmy zmienić przeznaczenie tych terenów na miejsca usług kultu religijnego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego - tłumaczy proboszcz. Dodaje, że zmiana zapisów w planie była konieczna, aby ubiegać się o wydanie decyzji w wodzisławskim starostwie na pozwolenie na budowę nowego kościoła. - Po jego uzyskaniu będziemy mogli ruszyć z pracami - zapowiada proboszcz.
Czekali kilka lat
Zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego umożliwiające budowę nowego głożyńskiego kościoła radlińscy radni uchwalili dopiero podczas czerwcowej sesji. Dlaczego prace nad dokumentem trwały prawie trzy lata? Jak wyjaśnia rzecznik prasowy radlińskiego urzędu Marek Gajda, obszar wymagał zmiany zapisów najpierw w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a dopiero potem wprowadzenia zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. - Procedura zmiany dokumentów planistycznych to bardzo rozbudowany proces, który przebiega zgodnie z przepisami ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wymaga również podejmowania szeregu kolejnych kroków od zawiadomień, uzgodnień, uzyskiwania opinii, po wykładania do publicznego wglądu dokumentów, prowadzenia dyskusji publicznej, zbierania uwag aż do finalnie wprowadzania ewentualnych zmian - wyjaśnia Gajda.
Winne szkody górnicze
Przypomnijmy, że decyzja o budowie nowego kościoła zapadła kilka lat temu. Na podstawie ekspertyzy dotyczącej stanu technicznego konstrukcji obecnej świątyni wydał ją metropolita katowicki abp. Wiktor Skworc w porozumieniu z ks. Brachmańskim. Analiza wykazała, że choć konstrukcja budynku znajduje się w zadowalającym stanie technicznym, to obiekt ma wiele uszkodzeń spowodowanych eksploatacją górniczą. - Nie zagrażają one bezpieczeństwu wiernych - zapewnia głożyński proboszcz. Doprowadzenie budynku do dobrego stanu techniczno-użytkowego wymaga jednak wielu prac remontowych i modernizacyjnych. Ich koszt jest porównywalny z kosztami budowy nowej świątyni. Stąd podjęto decyzję o nieremontowaniu kościoła a o wzniesieniu nowego. Jak zaznacza proboszcz, parafianie o wszelkich ustaleniach są na bieżąco informowani. - Od 2017 r. zbieramy pieniądze na budowę świątyni. Dotąd zebraliśmy już 500 tys. zł - mówi.
Tradycyjny i z wieżą
Proboszcz Brachmański informuje nas, że, zostały już wykonane badania geologiczne oraz pomiary geodezyjne terenu, na którym zostanie zbudowany nowy kościół. Działka została także poświęcona przez metropolitę katowickiego. Jak będzie wyglądać nowa świątynia? Ostateczny projekt będzie zatwierdzać komisja ds. Architektury i Sztuki Kościelnej archidiecezji katowickiej, ale pewne założenia już są. - Przede wszystkim będzie to budowla tradycyjna, nawiązującą do obecnego kościoła - mówi ks. Brachmański. - M.in. ołtarz główny z figurą Matki Bożej Fatimskiej będzie przeniesiony do nowego wnętrza - dodaje. Sama świątynia ma być również wzbogacona o wieżę z dzwonnicą. Zauważmy, że obecnie dzwony zawieszone są w stojącej obok kościoła osobnej wieży.
Nie wiadomo jeszcze jaki los spotka liczący prawie 70 lat budynek obecnego kościoła. O jego przyszłości zdecyduje katowicka kuria. - Warto zauważyć, że kościół został poświęcony, ale nie był nigdy konsekrowany - podkreśla głożyński proboszcz przypuszczając, że prawdopodobnie powodem tej decyzji była myśl o tymczasowym przeznaczeniu budynku. W efekcie nie wykluczone, że świątynia może zostać rozebrana.(juk)