To była rekordowo droga zima
Ponad ćwierć miliona złotych wydano z budżetu gminy na zimowe utrzymanie dróg. Tym samym pobito rekord sprzed 6 lat.
GODÓW Choć obecnie dają się nam we znaki upały, to budżetowi gminy Godów, mocniej jeszcze dała się we znaki miniona zima. - Była rekordowa pod względem pieniędzy, jakie wydaliśmy na zimowe utrzymanie dróg – przyznał na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Marcin Fros z Referatu Inwestycji, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej.
Zimowe utrzymanie dróg gminnych na terenie gminy Godów w sezonie 2018/2019 kosztowało w sumie 252 tys. zł. Dla porównania rok wcześniej było to 64 tys. zł, dwa lata wcześniej 103 tys. zł, a trzy lata wcześniej, czyli w sezonie 2015/2016 raptem 58 tys. zł. W tym roku pobity został rekord z zimy 2012/2013, kiedy zimowe utrzymanie dróg kosztowało 223 tys. zł.
Oczywiście za wysokimi kosztami kryje się głównie długa i dość śnieżna zima. Ale nie tylko. - To również rosnące ceny usług, oferowane przez przedsiębiorców zajmujących się odśnieżaniem – zaznacza Fros. Uśredniona stawka wyniosła 271,04 zł za roboczogodzinę. Dla porównania rok temu było to 175,91 zł. Przy czym należy zaznaczyć, że zima zimie nie jest równa. I nie chodzi tu o długość jej trwania, a raczej o intensywność. Finalnie na wysokość roboczogodziny składa się wiele czynników, m.in. to ile godzin się odśnieża, co jest zajęciem droższym niż np. samo posypywanie solą. W tym roku odśnieżarki więcej odśnieżały, bo opadów było sporo, a więc i koszty rosły. Do tego doszły czynniki stricte ekonomiczne, czyli m.in. rosnące ceny paliw i kosztów pracy. I jeszcze jeden czynnik – zbyt mała konkurencja. - Musimy się cieszyć, że do przetargów w ogóle ktoś przystępuje. Kiedyś oferentów było wielu. Teraz zdarzają się sytuacje, że są problemy z ich znalezieniem – mówi Fros.
Z tym ostatnim problemem wiąże się kolejna niedogodność, którą odczuwają już sami kierowcy. Chodzi o długi niekiedy czas oczekiwania na odśnieżenie czy posypanie drogi. - Oczywiście, że jeśli przyjdzie gwałtowny opad śniegu, to od razu nie da się wszystkiego naraz odśnieżyć, trzeba poczekać, a ludzie nie zawsze to rozumieją. Ale też w pewnych sytuacjach mieszkańcy mieli uzasadnione pretensje i rację – powiedział radny Jacek Kołek. Marcin Fros przyznał, że w trakcie zimy pojawił się pewien kłopot na terenie Skrzyszowa, Godowa, Krostoszowic i Podbucza, które były odśnieżane przez tego samego przedsiębiorcę. - Kiedy przystępował do przetargu w naszej gminie, nie miał innych zobowiązań, a później okazało się, że przystąpił jeszcze do przetargu ogłoszonego przez powiat i zaczął się kłopot – przyznał urzędnik. Zarazem dodał, że później przedsiębiorca obniżył nieco cenę za swoje usługi.
Konkluzja obrad była taka: naciskać na wykonawców, by poprawili jakość swoich usług, tym bardziej, że nie są one tanie, z drugiej strony naciskać nie za mocno, żeby w ogóle nie zniechęcić ich do startu w przetargach. (art)