Hałda z krótkim terminem ważności. Co z przyszłością kopalni?
Hałda Szarlota w Rydułtowach znów w centrum uwagi. Kopalnia i związki zawodowe biją na alarm, że za 3-4 lata na hałdzie skończy się miejsce na składowanie kruszyw. A to stawia funkcjonowanie kopalni pod dużym znakiem zapytania. Czy rozbiórka hałdy to jedyne rozwiązanie?
RYDUŁTOWY Kopalnia w Rydułtowach może prowadzić wydobycie do końca 2042 r. Na tyle pozwala koncesja. Problem w tym, że kończy się miejsce na składowanie kamienia na rydułtowskiej hałdzie Szarlota. - Ruch Rydułtowy posiada miejsce na lokowanie kruszyw na okres od 3 do 4 lat. Czas ten uzależniony jest od ilości materiału produkowanego z odpadów wydobywczych powstających w Ruchu Rydułtowy - stawia sprawę jasno Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Płuczka zostaje, ale...
Problem jest i w dodatku ma związek z dwoma innymi wątkami. Po pierwsze - ze zmianą koncepcji funkcjonowania rydułtowskiej kopalni. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno istniało zagrożenie, że zakład przeróbczy w Rydułtowach zostanie zlikwidowany. Wydobyty w Rydułtowach węgiel miał być transportowany dołem na Marcel w Radlinie. Takie rozwiązanie spotkało się jednak z dużym oporem ze strony załogi rydułtowskiej kopalni. W praktyce mogło ono bowiem oznaczać, że Marcel „wchłonie” Rydułtowy. Broniono się tym, że skoro kopalnia w Rydułtowach generuje bardzo dobre wyniki, wydobywa i przerabia węgiel gazowo-koksowy, na który jest duże zapotrzebowanie, to decyzja o pozostawieniu zakładu przeróbczego wydaje się racjonalna. Tak też się stało. Płuczka pozostała. Ale to jednocześnie oznacza, że trzeba zabezpieczyć teren pod składowanie kamienia z wydobycia.
Zapożarowanie
Jest jeszcze drugi wątek - kwestia rozbiórki hałdy z powodu zapożarowania. Przypomnijmy, że nad rydułtowską kopalnią nadal ciąży „obowiązek ograniczenia oddziaływania na środowisko i jego zagrożenia oraz przywrócenia środowiska do stanu właściwego zachodniej części zwałowiska KWK Rydułtowy–Anna przy szybie Leon II w Rydułtowach”. Jak wyjaśnia rzecznik prasowy PGG, jest to pokłosie decyzji starosty wodzisławskiego (wydanej w listopadzie 2005 r., a zmienionej w grudniu 2014 r.). Na likwidację zapożarowania kopalnia ma czas do 31 grudnia 2024 r. Podobne wytyczne sformułował marszałek województwa.
Kopalnia chce rozbiórki
W tej sytuacji wraca widmo rozbiórki części hałdy Szarlota. Kopalnia chce realizować plan, który został opracowany już wcześniej. Mianowicie - zlikwidować zapożarowanie poprzez „wybranie materiału aktywnie termicznego z miejsc położonych w części południowo-zachodniej i południowej byłego stożka nr 3 i jego schłodzenie przy użyciu specjalistycznego sprzętu”. W praktyce to by oznaczało, że w ruch pójdą koparki i spycharki, a materiał z hałdy zostanie wywieziony ciężarówkami. W ten sposób przygotuje się miejsce na lokowanie kamienia pochodzącego z wydobycia w kolejnych latach. - W miejsce wybranych odpadów planuje się wbudować materiał produkowany z odpadów wydobywczych - tłumaczy Tomasz Głogowski z PGG.
Co na to miasto?
W tym miejscu przypomnijmy, że pomysł rozbiórki części hałdy budzi sprzeciw wielu mieszkańców Rydułtów. Ludzie boją się zapylenia i uciążliwości, bo z rydułtowskiej hałdy Szarlota mają być wywiezione ciężarówkami 3,8 mln ton kamienia. Transport ma odbywać się publicznymi drogami. Dochodzi więc problem degradacji dróg.
W takiej sytuacji trudno o rozwiązanie, które zadowoli wszystkie strony.
Jakiś czas temu do rady miasta w Rydułtowach zwrócili się przedstawiciele związków zawodowych rydułtowskiej kopalni. Zaapelowali o zorganizowanie spotkania - by wypracować wspólną politykę dotyczącą palącego problemu hałdy i miejsca pod lokowanie kamienia. Pod pismem podpisało się osiem związków zawodowych.
Władze Rydułtów są w kropce. - Kopalnia alarmuje, że na hałdzie zaczyna brakować miejsca na składowanie kruszywa - przyznaje burmistrz Rydułtów Marcin Połomski. Włodarz ma świadomość, że dalsze funkcjonowanie kopalni to dla miasta priorytet. - Ruch Rydułtowy zatrudnia około 2800 osób. Z czego około 700 to mieszkańcy Rydułtów. Pracownicy mają swoje rodziny. To pokazuje, ile osób jest zależnych od funkcjonowania kopalni - mówi burmistrz.
Włodarze Rydułtów nie raz pokazywali jednak, że są przeciwni rozbiórce hałdy. Sceptycznie podchodzą też do tematu istnienia zapożarowania. - Starostwo i urząd marszałkowski twierdzą inaczej. Wskazują, że zapożarowanie jest i że jedynym rozwiązaniem jest przebudowa hałdy polegająca na częściowym jej rozebraniu i wywiezieniu zapożarowanego materiału - mówi burmistrz Połomski. Przyznaje, że znalezienie salomonowego rozwiązania nie będzie proste. - Na pewno musimy patrzeć na przyszłość kopalni. Uważam, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli władze kopalni przygotują rzetelne materiały, które naświetlą aktualną sytuację i przedstawią możliwe scenariusze. Chcielibyśmy pokazać te materiały mieszkańcom, żeby mieli świadomość jakie są szanse i jakie zagrożenia. To pomoże w wypracowaniu najlepszej decyzji - puentuje. (mak)