Wypalanie traw: niebezpieczne, szkodliwe i zabronione
Każdej wiosny wiele osób wypala trawy i roślinność, narażając swoim postępowaniem życie, zdrowie i mienie swoje oraz innych
POWIAT Na przełomie marca, kwietnia i maja na łąkach, nieużytkach, w przydrożnych rowach i na miedzach pojawiają się niszczące płomienie. Jest to znak, że rozpoczyna się sezon na wypalanie traw, które jest surowo zabronione i grozi za nie kara grzywna, a nawet więzienie.
W liczbach
Co roku strażacy w sezonie wiosennym stawiają czoła wypalaniom nieużytków. Obszary wysuszonej po ziemie roślinności są doskonałym materiałem palnym, co w połączeniu z nieodpowiedzialnością ludzi skutkuje gwałtownym wzrostem pożarów. Na terenie całego kraju w zeszłym roku odnotowano prawie 49 tys. pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych. Szacowane straty, które powstały w ich wyniku to prawie 33 mln zł. Spłonęło wówczas ponad 18 tys. ha traw i zginęło 7 osób. Na terenie powiatu wodzisławskiego do ich gaszenia strażacy wyjeżdżali 134 razy. W tym roku – już 90, ale z dnia na dzień liczba interwencji rośnie.
Nieodwracalne konsekwencje dla fauny i flory
Jak podkreślają strażacy, wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że spalenie suchej trawy użyźni w sposób naturalny glebę, co spowoduje szybszy i bujniejszy wzrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. – Wypalanie traw jest realnym zagrożeniem dla środowiska naturalnego, w tym zwierząt np. gnieżdżących się przy glebie ptaków, owadów zapylających, mniejszych ssaków – mówi Jacek Filas, dowódca Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śl. Dodaje, że ginie wówczas cała mikroflora i mikrofauna, a w wyniku tego gleba ubożeje, a jej regeneracja znacząca się wydłuża. Z kolei zadymienie wynikające z pożaru zawiera wiele toksycznych substancji oraz znacząco zmniejsza widoczność na pobliskich drogach.
Blisko zabudowań
Problem wypalania traw dostrzegają władze miast i gmin. – Niepokoją przede wszystkim miejsca, w których dochodzi do podpaleń – mówi zastępca burmistrza Radlina Zbigniew Podleśny zauważając, że wiele z nich ma miejsce blisko zabudowań. – W naszej okolicy w zasadzie nie ma wielkopowierzchniowych dzikich łąk, dominują niewielkie nieużytki, które graniczą z domami, osiedlami i przedsiębiorstwami. Kiedy dojdzie do pożaru, to stwarza to realne niebezpieczeństwo dla ludzi i ich mienia – dodaje. Od początku roku w Radlinie doszło już do około 20 wyjazdów strażaków do gaszenia pożaru traw.
Kara dla podpalaczy
Jacek Filas podkreśla, że strażacy zaangażowani w gaszenie pożarów traw na łąkach i nieużytkach w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia, zdrowia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się tak zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi związaną z wypalaniem traw, nie dojadą na czas tam, gdzie są bardzo potrzebni. – Osobie, która świadomie wypala pozostałości roślinne czy nieużytki rolne, grożą poważne konsekwencje prawne – zaznacza zauważając, że wypalania traw zabraniają: ustawa o ochronie przyrody i ustawa o lasach. Sprawcom grozi grzywna do 5 tys. zł, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie życia, zdrowia lub mienia do 10 lat pozbawienia wolności. (juk)