Wójt Lubomi: takiego zainteresowania się nie spodziewałem
W urzędzie gminy Lubomia przecierali oczy ze zdumienia. Do przetargu na budowę kanalizacji w Syryni zgłosiło się aż 11 firm.
SYRYNIA Wójt Lubomi Czesław Burek może odetchnąć z ulgą . - Po cyklu poważnych przetargów, trwających przez rok i wiążących się z ogromnym zaangażowaniem finansowym, udało się dojść do finału - nie kryje zadowolenia włodarz. Mówiąc "cykl przetargów" wójt ma na myśli wybór firm związanych z budową kanalizacji na terenie gminy. Najpierw wybierano inżyniera kontraktu, później wykonawcę budowy kanalizacji w Lubomi, następnie wykonawcę rozbudowy oczyszczalni ścieków w Nieboczowach, a równolegle wykonawcę budowy kanalizacji w Syryni. Żaden z tych przetargów nie został rozstrzygnięty za pierwszym razem. Poszczególne przetargi trzeba było unieważniać, bo firmy oczekiwały zbyt wysokich kwot. Większych, niż wartości kosztorysowe. Albo też unieważniano z powodu odwołań. Zwykle też nie było dużego zainteresowania ze strony firm, co ma związek z obecną sytuacją w branży budowlanej.
Jeszcze niedawno budowa kanalizacji w Syryni stała pod dużym znakiem zapytania. Dlaczego? Pierwszy przetarg trzeba było unieważnić. W budżecie gminy na budowę zabezpieczono 7,3 mln zł. Najtańsza oferta wyniosła 8,3 mln zł. Gmina była skłonna dołożyć brakujący milion, ale wtedy jedna z konkurencyjnych firm odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej. KIO uznała, że oferta w kwocie 8,3 mln zł jest rażąco niska. Teoretycznie władze Lubomi mogły więc wybrać kolejną ofertę z listy firm startujących w przetargu - tyle że ta oferta opiewała już na... 11 mln zł. Cały szkopuł w tym, że na potrzeby budowy kanalizacji w Syryni rozbudowywana jest już oczyszczalnia ścieków w Nieboczowach. Sama rozbudowa - bez budowy sieci w Syryni - nie miałaby większego sensu. Stąd nerwowa atmosfera w urzędzie gminy, bo wszyscy wiedzieli, jak ważny będzie kolejny przetarg na budowę kanalizacji w Syryni.
Nerwy okazały się zbyteczne. W przetargu na budowę kanalizacji w Syryni wystartowało aż 11 firm. - To miłe zaskoczenie. Wprawdzie nie mamy jeszcze ostatecznego rozstrzygnięcia, jednak oferty mieszczą się w przedziale od niespełna 8,5 mln zł do 11,6 mln zł. A co ważne - dwie najtańsze oferty są w granicach 8,5 mln zł, a więc w naszym zasięgu finansowym, oczywiście biorąc pod uwagę, że dodamy około 1,2 mln zł. Na tyle możemy sobie pozwolić. Powinno być dobrze - cieszy się wójt. Obecnie trwa sprawdzanie ofert. Dopiero po tym etapie będzie można ogłosić, która firma wygrała w przetargu.
– To był rok dużego stresu i niepewności, czy uda nam się zmieścić w 50 mln zł na wszystkie inwestycje związane z kanalizacją - podkreśla wójt. Dodaje, że jest zadowolony z tempa robót związanych z budową kanalizacji w Lubomi i z rozbudowy oczyszczalni ścieków w Nieboczowach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już za 2-3 miesiące roboty rozpoczną się także w Syryni. (mak)