Na wstępie Artur Marcisz Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
W oczekiwaniu na dworzec
Na stronie 7 piszemy o perypetiach niedoszłych pasażerów pociągu IC do Warszawy, którzy nie doczekali się na jego przyjazd na peronie w Wodzisławiu Śl. Czekali, choć nie mieli pojęcia kiedy i w ogóle czy się doczekają, bez dostępu do informacji, bez możliwości skorzystania z toalety, bez poczekalni. Oczywiście sytuacja była wyjątkowa, bo poprzedniej nocy nad krajem przeszły wichury i stąd pewnie opóźnienie pociągu. W dodatku dworzec w Wodzisławiu to dziś jeden wielki plac budowy. Oczywista sprawa więc, że z utrudnieniami trzeba się liczyć.
Dlaczego więc o tym piszemy? By przy okazji zapytać, jak będzie wyglądała sprawa po zakończeniu przebudowy dworca, co ma nastąpić za kilka miesięcy. Miasto ma ambitne plany i wydaje się, że będzie to dworzec z prawdziwego zdarzenia. Miejmy nadzieję, że późniejsze koszty utrzymania nie zredukują tych planów, a centrum przesiadkowe będzie rzeczywistym centrum, z którego tłumnie korzystać będą podróżni. Tłumy może nie od razu przyjdą. Ale jeśli podróżni zobaczą, że połączeń jest sporo, że jest odpowiednia infrastruktura, słowem, że dworzec żyje i jest prawdziwym wodzisławskim oknem na świat, to rośnie szansa na to, że stanie się on miejscem z którego mieszkańcy nie tylko Wodzisławia, ale też i całego powiatu, będą korzystać często.