„Nie” dla reorganizacji szkoły poprzez jej likwidację
Nie będzie likwidacji i włączenia Szkoły Podstawowej w Gogołowej w struktury Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Połomi. Zgody nie wyrazili rodzice i nauczyciele.
GOGOŁOWA, POŁOMIA W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że krystalizują się plany włodarzy wobec Zespołu Szkół w Gogołowej, w skład którego wchodzą Szkoła Podstawowa z oddziałami gimnazjalnymi (po dwie klasy VII i VIII oraz dwie klasy III gimnazjum) oraz Liceum Ogólnokształcące (klasy II i III). Gmina zamierzała włączyć szkołę podstawową w strukturę Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Połomi. Tamtejsza szkoła podstawowa znajdowałaby się w dwóch lokalizacjach: w Połomi miałyby się uczyć dzieci młodszych roczników, w Gogołowej starszych, w przyszłości być może nie tylko z klas VII i VIII, ale też V i VI. W tym celu konieczne było podjęcie przez Radę Gminy w Mszanie uchwały intencyjnej o zamiarze likwidacji szkoły podstawowej w Gogołowej. Uchwałę trzeba było podjąć zgodnie z prawem na pół roku przed planowaną likwidacją, tj. do końca lutego. Ostatecznie do tego nie doszło. Wójt Mszany Mirosław Szymanek wycofał się z pomysłu po tym, jak 25 i 26 lutego w Gogołowej i Połomi odbyły się spotkania z rodzicami i nauczycielami obu szkół, na których przeważały głosy sprzeciwu wobec planów włodarzy.
Wójt zaskoczony
Szymanek nie ukrywa zaskoczenia z takiego obrotu sprawy. - Ten pomysł był konsultowany z radnymi oraz z dyrektorami szkół, z którymi spotkałem się dwukrotnie. Dyrektorzy po naszych wyjaśnieniach wyrazili akceptację. Obiecałem im, że nikt z nauczycieli nie straci pracy ani nie straci na wynagrodzeniu. Niestety, okazało się, że środowiska szkolne są tej koncepcji przeciwne – wójt Szymanek.
Będzie rekrutacja do I klasy w Gogołowej
Przeciwni pomysłowi włodarzy gminy są też mieszkańcy Gogołowej, którzy wzięli udział w zebraniu. W większości z wypowiedzi mieszkańców wynikało, że chcą pozostawienia podstawówki w Gogołowej, poczynając od klasy I. Rodzice woleliby zlikwidować istniejące tu Liceum Ogólnokształcące, a zamiast tego utworzyć przedszkole. Wójt wyjaśniał, że wadą takiego rozwiązania są po pierwsze wysokie koszty, a po drugie konieczność szukania nowej pracy przez obecnie zatrudnionych w liceum nauczycieli. Zwracał też uwagę na małą liczbę dzieci. Według danych z ewidencji ludności dzieci w Gogołowej z rocznika 2012, które mają od września pójść do I klasy jest 13. W młodszych rocznikach ta liczba waha się od 10 do 17. Od wielu lat praktyką jest, iż rodzice zamieszkujący na obrzeżach Gogołowej - najczęściej przy ul. Bocznej i przy ul. Jastrzębskiej posyłają dzieci do szkół podstawowych w sąsiednim Jastrzębiu, a uczniowie zamieszkujący przy ul. Wiejskiej (pierwsze numery) bliżej mają do SP w Świerklanach. W obecnym roku szkolnym 4 uczniów klasy I, zamieszkujących w Gogołowej, spełnia obowiązek szkolny poza granicami gminy. Włodarze Mszany uważają więc (po rozmowach z rodzicami), że prawdopodobnie tak będzie i w kolejnych latach, a dodatkowo część rodziców tej grupy chce posłać dzieci do Połomi, bo tam chodzi ich starsze rodzeństwo. Może się okazać, że w Gogołowej, z 13 potencjalnych pierwszoklasistów, do I klasy pójdzie tylko 6. Biorący udział w dyskusji rodzice uważali jednak, że nie można z góry zakładać, że klasa I będzie tak mało liczna. Ostatecznie wójt zadeklarował więc, że rekrutacja do I klasy w SP w Gogołowej się odbędzie.
Przyszłość niepewna
Co teraz? W Szkole Podstawowej w Gogołowej ruszy rekrutacja do I klasy SP. Ilu ostatecznie uczniów będzie miała, okaże się we wrześniu. Władze gminy muszą przygotować nową sieć szkół. Na pewno będą trzy obwody szkolne - dla każdego sołectwa osobno. Mury szkoły w Gogołowej opuszczą ostatni gimnazjaliści, więc od września będzie tam jeden oddział klasy I SP oraz po dwa oddziały klas VII i VIII. W kolejnych latach SP w Gogołowej będzie się zapełniać kolejnymi klasami. W Mszanie tłumaczą jednak, że jeśli będą one mało liczne, to istnieje ryzyko konieczności ich łączenia. Nie można będzie wykluczyć konieczności zwolnień nauczycieli. Problemu nie będzie, jeśli szkoła będzie się zapełniać. (art)
Plan wójta zaskoczył dyrektorów
Mirosław Szymanek mówi, że przeciwko reorganizacji była m.in. dyrekcja szkół i pracownicy. Zapytaliśmy dyrektor Zespołu Szkół w Gogołowej Grażynę Chachulską o argumenty przeciw propozycjom włodarzy gminy.
– Plan wójta nas dyrektorów, zaskoczył. Poza tym było kilka wersji tego planu. W pierwszej wersji Zespół Szkół w Gogołowej miał być rozwiązany; w tym miała być zlikwidowana Szkoła Podstawowa w Gogołowej, a pozostać miało tylko LO, Zespół Szkolno-Przedszkolny w Połomi miał być rozmieszczony w dwóch budynkach, przedszkole i klasy I – VI w Połomi, a klasy VII – VIII w Gogołowej. W drugiej wersji pojawił się pomysł utworzenia jednej szkoły z dwoma lokalizacjami: w budynku połomskim miało być przedszkole, szkoła podstawowa od I – VI, a w Gogołowej klasy VII - VIII szkoły podstawowej oraz liceum. Docierały do mnie coraz częstsze sygnały od rodziców, że nie chcą takiego rozwiązania i że obecne rozwiązanie miało być tylko w okresie przejściowym, natomiast docelowo w Gogołowej ma być utworzona 8-klasowa szkoła podstawowa. Analizując powyższe pomysły rodziło się coraz więcej wątpliwości, pytań bez odpowiedzi. Na naszą decyzję z pewnością wpłynęły głosy rodziców z Gogołowej, którzy zdecydowanie opowiadali się za utrzymaniem szkoły podstawowej a przecież rodzice są najważniejszym partnerem w społeczności szkolnej – mówi Grażyna Chachulska.
Wójt Mszany: czekają nas trudne decyzje
– Społeczność Gogołowej, wbrew planom gminy, nie zgodziła się na przyłączenie szkoły podstawowej do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Połomi. Dlaczego?
– Nie chciała tego dyrekcja i pracownicy szkół, nie chcieli tego rodzice, którzy przyszli na zebrania. Problemem było słowo likwidacja. Nam chodziło o reorganizację, połączenie szkół, ale nie dało się tego zrobić bez formalnej likwidacji szkoły podstawowej w Gogołowej. Tak stanowią przepisy prawa. Tego nie dało się przeskoczyć, a o likwidacji nikt nie chciał słyszeć. W przypadku Gogołowej byłem na podwójnie straconej pozycji. Zarzucono mi, że decydowały tylko czynniki finansowe. A to nieprawda, bo biorę pod uwagę takie czynniki jak poziom nauczania, dostępność do nauki, bezpieczeństwo dzieci, gwarancję zatrudnienia dla pracowników tych placówek i również czynniki finansowe. Finanse również są ważne, bo ludzie dziś nie chcą reorganizacji, której brak będzie pociągał spore koszty finansowe dla gminy w przyszłości, ale z drugiej strony chcą żeby były dotacje do kotłów, żeby były realizowane inwestycje. Na przegranej pozycji byłem również dlatego, że Gogołowa jest niedoinwestowana i mam tego świadomość. Tak się złożyło, że większość inwestycji jest ostatnio realizowana w Mszanie, co wynika jednak głównie z tego, że na takie zadania jak remont szkoły, szatni można było pozyskiwać środki zewnętrzne, a rozbudowa przedszkola była niezbędna, bo dzieci nie mieszczą się w obecnym. W Połomi ku mojemu zaskoczeniu również zresztą był sprzeciw, bo okazało się, że tam mieszkańcy wolą, by tamtejsza szkoła funkcjonowała jako ośmioklasowa, żeby wszystkie roczniki uczył się w Połomi. Ludzie uznali, że skoro jest alternatywa, to chcą z niej skorzystać. Widząc sprzeciw społeczny wycofałem się z pomysłu.
– Jaki będzie więc dalszy scenariusz dla obu szkół?
– Będziemy analizować. Wszystko rozstrzygnie się za mniej więcej 1,5 miesiąca, bo wtedy musimy mieć gotową siatkę organizacyjną. Ale rozwiązania są dwa. Pierwsze to pozostawienie statusu quo, czyli oprócz tego, że otwieramy oddział dla I klasy szkoły podstawowej, to nic się nie zmienia. Nadal mamy w Gogołowej klasy VII i VIII, do których chodzą uczniowie z Gogołowej i Połomi. Oczywiście nie ma już oddziałów gimnazjalnych, bo kończą je ostatnie roczniki. Drugie rozwiązanie jest takie, że klasy VII i VIII wracają do Połomi, gdzie od powstania gimnazjów działa szkoła 6-klasowa. Wtedy mamy już całkowicie oddzielne szkoły podstawowe w Połomi i Gogołowej.
– Jakie te rozwiązania niosą za sobą konsekwencje?
– Jeśli zostaniemy przy statusie quo, to może on obowiązywać jedynie do 2023 roku, bo tylko do tego roku, zgodnie z przepisami prawa, możemy stosować przejściowe rozwiązanie, jakie wprowadziliśmy po likwidacji gimnazjów, czyli że klasy VII i VIII są prowadzone tylko w Gogołowej, również dla uczniów z Połomi. Po 2023 roku znów więc staniemy przed koniecznością reorganizacji. Drugie rozwiązanie to po prostu utworzenie od razu pełnej 8-klasowej szkoły podstawowej w Połomi, oraz 8-klasowej w Gogołowej. Z pozoru jest to rozwiązanie lepsze, skoro takie jest oczekiwanie również w Połomi. Ale tylko z pozoru. Jest na dzień dzisiejszy wiele prawnych niewiadomych, jakie musimy skonsultować z kuratorium oświaty. Staniemy również przed koniecznością nie tylko dostosowania szkoły w Gogołowej do potrzeb młodszych uczniów, których do tej pory tu nie było, a więc dostosowania toalet, sal lekcyjnych czy budowy placu zabaw, ale także przed koniecznością dostosowania szkoły w Połomi do potrzeb uczniów starszych, których do tej pory tu nie było. To wszystko wiąże się z kosztami. Najważniejszy jednak problem dotyczy przedszkola w Połomi. W budynku szkoły działa 6-oddziałowe przedszkole. Jeśli do Połomi wrócą klasy VII i VIII w budynku zrobi się bardzo ciasno. Być może za ciasno dla przedszkola. Co wtedy zrobimy? Pewne jest jedno, że każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. To, które aktualnie jest analizowane również może przynieść negatywne skutki zarówno dla pracowników jak i mieszkańców. Dlatego musimy wszystko dogłębnie przeanalizować. Rozmawiał Artur Marcisz