Przystanek kolejowy w centrum od początku był fikcją?
Prezydent Mieczysław Kieca poinformował, że przystanek kolejowy „Wodzisław Śląski - Centrum” nie powstanie. - Nie możemy podpisać porozumienia z PKP PLK, bo radni obniżyli środki z 400 do 50 tys. zł. To oznacza likwidację zadania - ubolewa włodarz. Radni koalicji twierdzą, że nie są przeciwni inwestycji, ale oczekują konkretów.
WODZISŁAW ŚL. „Wodzisław Śląski - Centrum” - to robocza nazwa przystanku kolejowego, który miałby powstać w rejonie parkingu naprzeciw Galerii Karuzela. A tym samym zapewnić pasażerom szybsze dotarcie do centrum Wodzisławia. O tego rodzaju przedsięwzięciu mówiło się od dłuższego czasu. Ale losy inwestycji ważyły się. Jeszcze pod koniec 2015 roku, przy okazji prezentacji koncepcji budowy centrum przesiadkowego, prezydent Kieca powoływał się na ekspertyzę doradców TOR i tłumaczył, że budowa przystanku „Centrum” w pobliżu Karuzeli nie ma większego sensu. Nastąpiła jednak zmiana optyki i władze Wodzisławia przychylnie spojrzały na pomysł budowy dodatkowego przystanku kolejowego w mieście.
W efekcie przez ostatnie kilkanaście miesięcy prezydent Kieca wymieniał się korespondencją z PKP PLK. Ustalono m.in. ramy współpracy. Wkrótce miało nawet zostać podpisane porozumienie ze spółką kolejową. Wodzisław miał się zobowiązać do przekazania spółce pieniędzy na opracowanie dokumentacji projektowej dla inwestycji - 400 tys. zł w tym roku i 500 tys. zł w 2020 r.
Mniej pieniędzy
Na styczniowej sesji rady miasta - gdy uchwalano budżet - doszło jednak do zmian. Radni koalicji zaproponowali zmiany w budżecie i w kontekście przystanku „Centrum” obniżyli środki z 400 do 50 tys. zł. Kieca postawił sprawę jasno. - Radni zadecydowali, że nie będzie budowy przystanku kolejowego „Centrum”. Kwota 50 tys. zł uniemożliwia podpisanie porozumienia z PKP PLK. Dlatego zadanie nie będzie realizowane i zgodnie z decyzją rady miejskiej zamykamy dyskusję odnośnie budowy w przyszłości przystanku kolejowego „Centrum” - przekazał prezydent Kieca. - To trudna decyzja, bo wielu mieszkańców wiązało duże nadzieje z tą inwestycją. Tłumaczyłem radnym, jak wyglądały poszczególne etapy rozmów z PKP PLK, ile one trwały i do jakich ustaleń doszliśmy - dodał.
Prezydent powiedział, że PKP PLK stały na stanowisku, że dodatkowy przystanek w Wodzisławiu jest potrzebny, ale „dobrze jakby miasto partycypowało w kosztach opracowania dokumentacji projektowej”. A co po przygotowaniu dokumentacji? Prezydent mówi, że PKP miało wziąć na siebie budowę przystanku i niezbędnej infrastruktury kolejowej. - Po stronie miasta miała być poprawa infrastruktury drogowej, wykonanie parkingu czy remont kładki, która już istnieje. Ale w porównaniu z budową samego peronu to koszty minimalne - uważa prezydent. - Radni pytali o szczegółowe koszty inwestycji, ale przecież trudno znać dokładne koszty, jeśli nie ma jeszcze projektu. To jak wróżenie z fusów. Nie będę nikogo wprowadzał w błąd. Radni trzymali komplet dokumentów z negocjacji, ale podjęli decyzję, że inwestycji nie będzie. Trudno mamić i łudzić naszego partnera, że wrócimy do tematu, jeśli mamy jasne wytyczne radnych - oznajmił prezydent.
Radni mają dość
Dla radnych z koalicji sprawa wygląda inaczej. - To nieprawda, że nie chcemy tej inwestycji. Natomiast oczekujemy od pana prezydenta rzetelnych informacji. Chcemy wiedzieć, jakie są realne szanse na to, że przystanek „Centrum” powstanie - mówi przewodniczący rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak. Tłumaczy, że radni mają dość sytuacji polegających na tym, że wydawane są publiczne pieniądze na projekty, które nie mają większych szans na powodzenie, bo to oznacza niejako „zamrażanie” tych środków. Podaje przykład projektowania Drogi Głównej Południowej.
Radny koalicji Roman Kapciak wystąpił o dostęp do korespondencji pomiędzy prezydentem Wodzisławia a PKP PLK. Wynika z niej m.in. że „na chwilę obecną PKP PLK nie dysponuje środkami finansowymi, które umożliwiłyby realizację proponowanej inwestycji”, nawet w przypadku opracowania dokumentacji projektowej. - Istnieje ryzyko, że opracowana dokumentacja projektowa, bez zapewnienia możliwości finansowania wykonania robót budowlanych, mogłaby zostać niewykorzystana - informuje PKP PLK. Radni obawiają się więc, że miasto wyda 900 tys. zł na projekt, który może zostać niezrealizowany. - Dlatego oczekujemy większych konkretów i bardziej szczegółowych warunków porozumienia. I przede wszystkim informacji, jakie są realne szanse na budowę przystanku. Dlatego pozostawiliśmy w budżecie kwotę 50 tys. zł. Jako koalicja twierdzimy, że sama inicjatywa jest dobra, ale nie chcemy by pieniądze poszły w błoto, jak w przypadku projektowania DGP. Nie chcemy więcej sytuacji, że pan prezydent ogłosi szumnie w prasie, że przystanek „Centrum” powstanie, kiedy tak naprawdę może skończyć się na tym, że miasto wyda 900 tys. zł na niezrealizowany projekt - stwierdza przewodniczący Szwagrzak.
Przystanek w Wodzisławiu nie jest dla PKP priorytetem
Poza tym w korespondencji z PKP PLK szacunkowe koszty dla budowy przystanku wahają się od 18,5 do 22,2 mln zł. Zdaniem radnych trudno decydować o wejściu w inwestycję, jeśli tak wiele jest niewiadomych. Dodatkowo w październiku ubiegłego roku PKP PLK prosiły władze Wodzisławia o przedstawienie stanowiska „odnośnie możliwości współfinansowania przez miasto realizacji robót budowlanych”. Zaznaczyły też, że priorytetem realizacyjnym w perspektywie środków unijnych na lata 2021-2027 będzie projekt rewitalizacji linii kolejowych: Orzerze Jaśkowice - Tychy- Braniec - KWK Piast - Nowy Bieruń - Oświęcim.
Co więcej, zdaniem radnych koalicji mrzonką jest, że koszty budowy infrastruktury drogowej czy parkingowej związanej z dodatkowym przystankiem - które miałyby spoczywać na barkach miasta - będą stosunkowo niewielkie. - Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, skąd miasto weźmie pieniądze na ten cel i jakie to mają być środki - mnoży wątpliwości przewodniczący rady. (mak)