PiS nęci funduszami. Ale chce uczestniczyć we władzy
Senator Adam Gawęda, poseł Izabela Kloc i była wicestarosta Danuta Maćkowska apelują do nowego starosty powiatu wodzisławskiego Leszka Bizonia o współpracę. - Dla dobra mieszkańców - twierdzą. Prawo i Sprawiedliwość chce odpowiadać w powiecie za szpital i oświatę. W odpowiedzi starosta Bizoń mówi o politycznym szantażu. Uważa, że PiS chce „stołków”.
WODZISŁAW ŚL. W środę 9 stycznia odbyła się konferencja prasowa Prawa i Sprawiedliwości. Wzięli w niej udział przedstawicele partii - senator Adam Gawęda, poseł Izabela Kloc oraz była wicestarosta powiatu wodzisławskiego Danuta Maćkowska (obecnie radna powiatu). Pojawił się również były starosta powiatu wodzisławskiego Ireneusz Serwotka (obecnie radny powiatu z ugrupowania Zgoda i Rozwój). Chwalili się, że skutecznie współpracowali przez 2,5 roku w poprzedniej kadencji. Bo przypomnijmy, że w radzie powiatu wodzisławskiego koalicję tworzyli wówczas przedstawiciele PiS, ZiR oraz Wspólnoty Samorządowej. W nowej kadencji Wspólnota porozumiała się jednak z Koalicją Obywatelską, a PiS i Ireneusz Serwotka trafili do opozycji.
Pieniądze dla Śląska. A dla powiatu?
Konferencję prasową otworzył senator Adam Gawęda. - Przed nam bardzo ważny okres - rozpoczął mając na myśli zapowiadany przez premiera Mateusza Morawieckiego rządowy „Program dla Śląska”, który przewiduje 70 inwestycji o łącznej wartości sięgającej 40 mld zł. - Wiele z ogniw tego programu może być skierowanych dla powiatu wodzisławskiego. Ale żeby skutecznie realizować program, potrzebna jest współpraca - zaznaczył Gawęda.
Poseł Izabela Kloc przedstawiła powyborczy krajobraz w śląskim samorządzie. Przypomniała, że PiS rządzi w sejmiku województwa śląskiego. Ale szybko dodała, że brakuje współpracy na linii PiS i niektóre powiaty w naszym regionie. Wymieniła powiaty wodzisławski, raciborski, mikołowski oraz rybnicki. Stwierdziła, że szefowie tych powiatów zamykają się na współpracę z PiS. A bez dialogu nie może być mowy o diagnozowaniu potrzeb powiatów czy ich problemów.
– Dlatego zwracam się z apelem do obecnie rządzących w tych powiatach o współpracę z Prawem i Sprawiedliwością dla dobra mieszkańców. Bo bez tej współpracy wiele ważnych przedsięwzięć i inwestycji nie będzie możliwych. Tylko współpraca gwarantuje realizację „Programu dla Śląska” - stwierdziła poseł Kloc. - Obecni starostowie tych powiatów powinni schować swoje indywidualne ambicje, bo myślę że często o te ambicje sprawa się rozgrywa - tak oceniła powody obecnego braku współpracy.
Jak konkretnie PiS pojmuje współpracę z obecnymi władzami powiatu wodzisławskiego i jakie ma oczekiwania? - W poprzedniej kadencji bardzo dobrze spisaliśmy się w dwóch dziedzinach: edukacji i ochronie zdrowia. Uważam, że w dalszym ciągu PiS powinno być odpowiedzialne za te dwie dziedziny. Szpital w powiecie wodzisławskim jest sztandarowym przykładem - mówiła poseł Kloc i wymieniała poczynione w poprzedniej kadencji szpitalne inwestycje, jak budowa dwóch traktów operacyjnych. Na pytanie dziennikarzy czy PiS-owi chodzi o miejsca w zarządzie powiatu wodzisławskiego odpowiedziała: - Myślę że obecne władze samorządowe doskonale zrozumieją ten przekaz. Jeśli mamy współpracować, to chcemy być odpowiedzialni za służbę zdrowia i edukację - zaznaczyła.
Do tanga trzeba dwojga, ale...
Dla obserwatorów sceny politycznej w powiecie wodzisławskim sytuacja może wydawać się niezrozumiała. Nowy starosta Leszek Bizoń mówi, że liczy na współpracę z PiS-em. Działacze PiS mówią z kolei, że chcą współpracy z władzami powiatu. Ale współpracy nie ma. - Według nas słowa nowego starosty o chęci współpracy są puste - stwierdziła Danuta Maćkowska.
Danuta Maćkowska: miałam propozycję, ale bez PiS
Już po konferencji prasowej Danuta Maćkowska powiedziała nam, że PiS długo toczyło rozmowy ze Wspólnotą Samorządową na temat koalicji. - I nieprawdą jest to, co mówi pan starosta Bizoń, że nie chcieliśmy iść w szeroką koalicję. Wręcz przeciwnie. PiS jest otwarte na współpracę - zaznacza Maćkowska. Radna przyznaje, że była proponowana przez PiS jako kandydatka na starostę. - Ale już po pierwszych rozmowach ze Wspólnotą ja z tej nominacji zrezygnowałam. Jednak dostaliśmy informację, że mimo wszystko Wspólnota „dziękuje” PiS-owi za współpracę i wchodzi w koalicję z Koalicją Obywatelską. Nie rozumiem tej decyzji. Przecież przez 2,5 roku udało się nam tak wiele osiągnąć. I najgorsze jest to, że teraz jesteśmy właśnie za to atakowani - mówi Maćkowska. Radna zdradziła też, jaką propozycję otrzymała. - Faktem jest, że otrzymałam od pana Leszka Bizonia propozycję objęcia funkcji wicestarosty, ale bez PiS-u. Dla mnie to niemożliwe, bo mam swoje zasady i honor. Z PiS-em jestem związana. U mnie nie przeważyły własne ambicje - zaznacza.
Zapytaliśmy też Danutę Maćkowską o oświadczenie PiS-u z ostatniej sesji rady powiatu, że radni tej partii w żadnym wypadku nie zamierzają być „żyrantem obecnego obozu władzy stworzonego przez koalicję Wspólnota Samorządowa i koalicja PO, Nowoczesna i SLD”, a teraz jednak PiS chce współpracować w radzie. Danuta Maćkowska wyjaśnia, że PiS nie zgadza się na współpracę, która by miała wyglądać na biernym przyglądaniu się poczynaniom Wspólnoty Samorządowej i Koalicji Obywatelskiej. PiS-owi zależy na realnym współrządzeniu i odpowiadaniu za oświatę i szpital. - Mamy doświadczenie w tych dziedzinach, wiele udało nam się osiągnąć - wyjaśnia.
Starosta „to niepoważne”
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się starosta Leszek Bizoń. Postawę PiS-u nazywa politycznym szantażem. - Gdyby działania radnych PiS nie przybierały formy politycznego szantażu w mediach, i to sterowanego przez parlamentarzystów, to można byłoby rozważać propozycje, zwłaszcza że od początku moją intencją było włączenie w prace zarządu i prezydium rady wszystkich opcji. Przypominam, że już po tym, jak zdecydowaliśmy się na to, że naszym partnerem będzie Koalicja Obywatelska, gdyż z radnymi PiS nie można było osiągnąć porozumienia, poszliśmy do PiS, żeby przekazać im tę informację i zapytać czy PiS wyrazi chęć, by po jednym swoim radnym wprowadzić do zarządu powiatu i prezydium rady. Usłyszałem wtedy, że jeżeli PiS nie jest w koalicji, to będzie w opozycji, i to głębokiej - przekazuje nam starosta Leszek Bizoń.
Zdaniem starosty zmienianie teraz zasad współpracy „pod dyktando” i w momencie kiedy PiS „po prostu się obudził” i „chce stołków”, jest niepoważne i nieodpowiedzialne. - Tu nie chodzi o dzielenie tortu, ale o pracę dla mieszkańców powiatu, niezależnie od tego, czy jest się u władzy, czy w opozycji. Jeszcze raz przypomnę, że już był czas i miejsce na rozmowy. Nasza propozycja objęcia funkcji w zarządzie powiatu i prezydium rady została odrzucona. To widocznie nie zaspokoiło apetytów radnych PiS-u i teraz próbują szantażować, stawiając warunki, że jeśli nie będą odpowiedzialni za służbę zdrowia i oświatę, to nie będzie pieniędzy na realizację wielu inwestycji i przedsięwzięć. Takimi deklaracjami nie szkodzą mnie jako staroście Leszkowi Bizoniowi, tylko mieszkańcom naszych gmin - uważa starosta. - To polityka poniżej wszelkiego poziomu - dodaje Bizoń. (mak)