Mieszkaniec Wodzisławia pozwie za komin wstydu
Tymczasem kiedy prezydent Kieca chce kupować drona do tropienia smogu, dym z miejskiego budynku zatruwa całą okolicę na Bagienku. Mieszkaniec ma już dość, jego cierpliwość się wyczerpała. Zamierza złożyć pozew sądowy.
WODZISŁAW ŚL. Komin wstydu w Wodzisławiu Śląskim. Trujący dym wydobywa się z miejskiego budynku w dzielnicy Radlin II. W budynku działa wprawdzie Ochotnicza Straż Pożarna Radlin II, jednak węgiel do opalania obiektu kupuje miasto. To również miasto decyduje, jakie źródło ogrzewania znajduje się w budynku.
W maju pisaliśmy o tym, że mieszkaniec Radlina II Jacek Szymura (w imieniu swoim i mieszkańców, którzy podpisali się pod listem protestacyjnym) przyszedł na sesję rady miasta w Wodzisławiu i pokazał radnym nagrania na których widać, jak dym z komina OSP zasnuwa całą okolicę. Wezwał prezydenta Mieczysława Kiecę do działania, do wymiany źródła ciepła. Zresztą nie pierwszy raz, bo robił to regularnie od 2012 r. Niestety, bez efektu. Nadal są tylko deklaracje, a z komina kopci się okrutnie.
Cierpliwość mieszkańca wyczerpała się. Zamierza skierować sprawę do sądu. Co chce wywalczyć? Żeby przestarzały piec, w którym pali się najtańszym węglem, przestał truć okolicę. - Pan prezydent miał mnóstwo czasu na to, by inwestycja została wykonana. Walczę o to od 2012 r. I tylko słyszę obietnice, że „będzie”. Ale nie ma, dlatego już nie wierzę w deklaracje. Oczekuję natychmiastowych działań. Oczekuję, że władza da przykład. Ludzkie zdrowie i życie powinno być priorytetem - mówi stanowczo Jacek Szymura.
Mieszkaniec i jego pełnomocnik przygotowują pozew sądowy. Mieszkaniec nie precyzuje jeszcze, przeciwko komu pozew zostanie dokładnie skierowany. Zadecydują względy prawne. Cel jest jeden - wywalczyć tzw. natychmiastowe zaprzestanie immisji. - Nie ustąpię. Chcę żeby w tym mieście i w tym kraju wreszcie było normalnie - podkreśla mieszkaniec.
Szerzej o sprawie napiszemy w kolejnym wydaniu Nowin Wodzisławskich. (mak)